wtorek, 21 kwietnia 2020

Lush Botanicals - krem Starlight

Lush Botanicals to kosmetyki świeże, ekskluzywne, tworzone z najwyższej jakości składników. To zupełnie inny wymiar pielęgnacji naturalnej.

Totalnie zauroczona próbką zdecydowałam się na zakup kremu starlight. Miałam ogromne obawy co do pojemności kremu w relacji z jego zaledwie 10 tygodniowym terminem na zużycie i .... no cóż....


Od producenta:
KREM NA NOC|STARLIGHT|No2
Pojemność 50 ml, cena 235 zł

Krem dla skóry potrzebującej odżywienia, nawilżenia, regeneracji i dotlenienia podczas snu. Zawiera dużą dawkę antyoksydantów, witamin, minerałów i kwasu hialuronowego, które pozwalają na całonocne dokarmianie skóry, wzmacniają ją i stymulują do regeneracji. Zapach drzewa sandałowego, frangipani i cytrusów relaksuje i utula do snu.
Koktajl dla skóry: suchej, normalnej, mieszanej, naczyniowej, z przebarwieniami, wrażliwej,
Woda kwiatowa: z płatków kwiatu pomarańczy (neroli),
Oleje: olej z pestek jabłek, olej z pestek kiwi, olej z pestek opuncji, olej z pestek żurawiny, olej z pestek perilla, olej z pestek jojoba, masło murumuru,
Ekstrakty: z płatków róży stulistnej (rosa centifolia), z owoców granatu, figi, truskawki, jeżyny, wina, z pestek grejpfruta,
Niezastąpione: roślinna Witamina E (Tocopherol), naturalna Witamina B5 (Panthenol), nawilżający kwas hialuronowy o cząsteczkach różnej wielkości,
Zapach: frangipani, drzewa sandałowego, grejpfruta, pomarańczy, cytryny, wieczorowy, otulający, relaksujący,

Rytuał: Na dobry początek nocy - wyjmij chłodny z lodówki i po zmyciu z twarzy całego dnia, wklep delikatnie w skórę twarzy, szyi i dekoltu.
Uwaga: dla większej efektywności dokarmiania skóry, krem należy wklepać w skórę, a nie wsmarowywać okrężnymi ruchami. Przechowuj w lodówce do 10 tygodni.

Kosmetyk bezpieczny dla kobiet w ciąży i karmiących mam - nie zawiera substancji niedozwolonych do stosowania w okresie ciąży i karmienia piersią.
Produkt wegetariański.

Skład: Citrus Aurantium Amara (Neroli) Flower Water, Aqua, Pyrus Malus (Apple) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Betaine, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Sorbitan Oleate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Opuntia Ficus Indica (Prickly Pear) Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Perilla Ocymoides Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Rosa Centifolia Flower Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Wine Extract, Rubus Villosus (Blackberry) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Cera Alba, Xanthan Gum, Plumeria Acutifolia (Frangipani) Flower Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Limonene



Zapach kremu jest bardzo elegancki, wielowymiarowy, sensualny i mocny. Czuję go nawet przy wieczornym demakijażu. Sam krem jest gęsty, żółty i bardzo wydajny. Aplikacja i wchłanianie są genialne! Krem pięknie się rozprowadza i błyskawicznie wnika w skórę pozostawiając ją aksamitnie gładką i matową. Czuję też lekkie napięcie skóry, w tym pozytywnym znaczeniu. Podkład (zarówno mineralny jak i płynny) wspaniale się na krem nakładają, długo trzymają a dodatkowo cera znacznie wolniej się wyświeca. Krem starlight jest wprawdzie kremem na noc, jednak jego powyższe właściwości czynią go idealnym kremem również na dzień

A jak działa? Bajecznie.
Krem silnie odżywia, nawilża, regeneruje. Sprawia, że koloryt cery się poprawia, skóra jest bardziej elastyczna, gładka, pory znikają. Jest silnie napakowany składnikami aktywnymi, więc efekty jego działania są widoczne naprawdę bardzo szybko, zaledwie po kilku dniach.

Krem ma pojemność 50 ml, co w przypadku daty ważności wynoszącej 10 tygodni jest jak dla mnie pojemnością ogromną. Ten fakt właśnie budził moje największe obawy i jak się okazało były one jak najbardziej zasadne.

Z uwagi na pojemność i krótki termin postanowiłam używać kremu i rano i wieczorem. Przez pierwsze 3 tygodnie zdawało to egzamin i moja skóra była zadowolona. Potem jednak zaczęłam odczuwać, że co za dużo to nie zdrowo i przeszłam na stosowanie kremu jedynie rano. Dzięki temu przestałam odczuwać przesyt pielęgnacyjny i zdawało się, że wszystko jest w  porządku. Niestety kolejne dwa tygodnie zweryfikowały moje poglądy i musiałam krem odstawić na dobre - cera zaczęła być spulchniona, pory wyglądały coraz gorzej, skóra stałą się nadwrażliwa, tkliwa, po aplikacji kremu pokazywał się rumień.

Odczekałam 3 tygodnie i wróciłam do stosowania kremu rano. Działa fajnie, ale to już nie jest to co na początku - moja cera się nasyciła i nie mogę go używać codziennie, bo po kilku dniach znowu odczuwam przesyt. Używam przez tydzień, robię parę dni odpoczynku i znowu do niego wracam.

Obecnie mija 10 tygodni wskazanych dla kremu jako data ważności. Nie zmienił konsystencji, zapachu, wyglądu, więc oczywiście będę go używać nadal. Ale mam go jeszcze prawie połowę. I o ile doskonale rozumiem, że upływ terminu ważności to nie koniec świata i nie oznacza automatycznej konieczności pozbycia się kremu, to jednak uważam, że po tym czasie nie jest już tak świeży i skuteczny jak w czasie wskazanym do zużycia. A jak życie pokazało używanie go nadmiernie, tylko po to, żeby się nie zmarnował, nie jest dobrym pomysłem.



Pomimo, że krem jako taki uważam za świetny kosmetyk bardzo wysokiej jakości i skuteczności, nie wrócę do niego ze względu na pojemność. Gdyby były dostępne wersje o połowę mniejsze na pewno skusiłabym się na coś 2-3 razy w roku. Ale tak duże opakowanie, jak na moje potrzeby i na tak krótki termin, jest zwyczajnie bez sensu.

I żeby było jasne - nie mam zarzutów co do krótkiego terminu ważności kremu. Nie. To jest przecież kwintesencja kosmetyków świeżych :). To ilość kremu budziła moje obawy od początku a jego stosowanie jedynie te obawy potwierdziło. Pojemność 50ml w przypadku tak wydajnego i silnie działającego kremu, który należy zużyć w 10 tygodni, jest w moim przypadku zdecydowanie za duża. Skoro kupuję krem świeży, to chciałabym go zużyć wtedy, kiedy jego świeżość jest gwarantowana przez producenta :). Kupowanie świeżego kremu z założeniem zużycia jego połowy po terminie nie do końca mnie przekonuje ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz