Stał dość długo, ciężko mi było się za niego zabrać, chociaż pierwszy kontakt najgorszy nie był :).
Skład szamponu oczyszczającego:
Aqua, Menta piperita water*, cocamidopropyl betaine, decyl glucoside, Salvia officinalis leaf Water*, Rosmarinus officinalis leaf Water*, disodium cocoyl glutamate, glycerin*, Saccharum Officinarum Extract, Vaccinium Myrtillus Extract, Citrus Aurantium Dulcis Fruit Extract, Acer Saccharinum Extract, Citrus Medica Limonum Fruit Extract, sunflower seed oil polyglyceryl-6 esters*, PCA Glyceryl oleate, xanthan gum, zinc pca, sodium cocoyl glutamate, dicaprylyl ether, lauryl alcohol, citric acid, glyceryl oleate, sodium benzoate, potassium sorbate, chondrus crispus (carrageenan) extract, citrus medica limonum peel oil*, parfum, CI 75300 (Curcuma xanthorrhiza Roxb.extract, Curcuma longa L. extract), limonene.
Jak się z czasem okazało pierwsze wrażenie było zdecydowanie lepsze od późniejszych. Kosmetyk traci przy bliższym poznaniu.
Szampon ma kleistą, kisielowatą konsystencję. Nie jest wydajny. Delikatnie mówiąc...
Pieni się słabo, ale to jeszcze nie przesądza przecież o słabej wydajności szamponu. Po prostu ciężko nim uzyskać wrażenie mycia włosów, trzeba go użyć naprawdę sporo, żeby czuć, że coś robi. Często muszę też stosować 3, zamiast standardowych 2 myć, by były czyste tak jak zazwyczaj.
Oczyszczanie jest skuteczne, pod warunkiem, że poświęcimy na to trochę więcej czasu i uwagi. Włosy nie są obciążone i nie przetłuszczają się szybciej. Są sypkie ale trochę zbyt gładkie, nienajlepiej uniesione u nasady. Mam też zastrzeżenia co do układania włosów - są takie nastroszone, rozczochrane, w lekkim nieładzie. Na moje oko wyglądają, jakby miały przesuszone końce, choć wysuszającego działania szamponu nie stwierdziłam. Czyli suchość włosa to tylko taki mało sympatyczny efekt wizualny.
W mojej ocenie nie był to zbyt udany zakup :), moim włosom się nie spodobał.
Nie jest kompletną porażką, zużyję go, ale bez większej przyjemności i z niewielką raczej satysfakcją.
Dobrze ze o nim napisałas bo od dawna szukam dobrego szamponu oczyszjacaego, teraz wiem zeby jego unikać ;)
OdpowiedzUsuńZ dobrych oczyszczających polecam les argiles z glinką zieloną, avalon organics cytrynowy, lovea z glinką zieloną
UsuńNawet nie wiedziałam o istnieniu takiego szamponu. Dobrze wiedzieć, że nie jest wart polecenia.
OdpowiedzUsuńAvalon cytrynowy - dobrze się pieni? Ładnie pachnie? :)
Pachnie cytryną :) pieni się dobrze. Silnie oczyszcza.
UsuńSkoro tak - trafia na iherbową wish listę;)
UsuńRegularnie używam tego szamponu i spełnia swoją funkcję w 100%, bardzo ładnie pachnie i dobrze się pieni, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo zapachu uwag nie mam :)
UsuńO, zapamiętać - nie kupować ;)
OdpowiedzUsuńZnaczy wiesz - nie chcę go piętnować, może innym pasuje :)
UsuńJa mam wysokie wymagania szamponowe, miałam ich dużo i dużo też oczekuję.
No ale ten naprawdę blado wypadł :) w mojej ocenie rzecz jasna.
Strrrasznie się cieszę, Anulo, że trafiłąm na twojego bloga. Jakiś czas temu przeszłąm na zieloną stronę mocy:), sukcesywnie wymieniam kosmetyki, co jest procesem tyleż fascynującym, co żmudnym (i kosztownym:)). Szampony na razie mam "stare" (tzn. takie, które juz miałam w domu), Alterry i Babci Agafii, wiem, że nie są tak do końca naturalne w sensie składu, dlatego szukam czegoś innego/lepszego. Zamówiłąm w Helfach kilka ciekawych rzeczy (proszek, mydło) i mam też oko na wspomniany przez ciebie Les Argiles, bo chciałabym co jakiś czas mocniej oczyścić włosy....
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie jestem wybredna szamponowo, mam zdrowe, krótkie włosy, którym SLSy i silikony nie straszne:)
Ciekawa jestem, jak jest u ciebie z kolorówką (poza minerałami, które, jak wyczytałam, stosujesz - tutaj akurat jestem zaopatrzona i wiem o co kaman, bo już z 8 lat temu się nimi zafascynowałam).
Aaa, no się cieszę, że wreszcie trafiłam na polską blogerkę urodową hm, starszą niż 25 lat;) pozdrawiam
Oj tam zaraz starszą niż 25 lat.... 18 mam lat :D :D
UsuńAle fakt, na "starość" mi odbiło z blogiem :))))
Strasznie się cieszę, że dołączyłaś do grona naturalnie zakręconych :).
Alterra i część dorobku agafii mają dobre składy. Z rosyjskich mogę też polecić natura siberica i love2mix.
Kopalnią ciekawych szamponów jest iherb :), ale u nas też sporo fajnych jest dostępnych. Jeśli szukasz do włosów normalnych, bez skłonności do szybkiego przetłuszczania, to Sylveco ostatnio wprowadziło do oferty szampon, który zbiera bardzo pozytywne opinie a kosztuje naprawdę przyjemnie (niewiele ponad 20zł).
Co do kolorówki to jestem zacofana :) oprócz pudru mineralnego stosuję w zasadzie tylko tusz do rzęs, który najczęściej niestety jest nienaturalny, bo naturalne mi nie potrafią dogodzić. Oprócz tuszu czasem zastosuję bronzer, róż, lub liner (zajrzyj do postów w kategorii "makijaż").
O iherbie wyczytałam u ciebie i dostałąm oczopląsu, muszę się wgryźć. Niestety też mam tendencje
UsuńU mnie to się zaczęło od problemów z cerą ---> trafiłam na niemieckim forum na wątek o beztłuszczowych nocach ---> zainteresowałam sie Hauschką i M. Gebhardt--->pojawiło się zainteresowanie kosmetykami naturalnymi ---> wertowałam niemieckie fora i blogi ----> olśniło mnie, ze może i w Polsce ktoś o tym pisze:)
Dużo naturalnych kosmetyków już miałam, a to mydło z Aleppo, a to Savon Noir jakiś, glinki, jak zrobiłam remanent, to aż sie zdziwiłam. Tyle, że wszystko to takie przypadkowe i bez konsekwencji.
JUtro dalej czytam twojego blogaska!
Ja zasadniczo też nie maluję się codziennie na full (jak kiedyś, kiedy pracowałam na etacie), ale tusz, szminka, puder, róż, czasem cienie jednak chciałabym mieć. Co do naturalnych tuszy to już u Niemek czytałam, że trudno trafić dobry i dający jakikolwiek mocniejszy efekt, będę testowała Hauschkę i niejaką marie w. aczkolwiek jest droga (ok. 30 ojro) i trochę się waham czy zamawiać w ciemno (http://marie-w.de/produkte-wimperntusche.php).
Sylveco niedawno odkryłam (dostałam próbki w aptece internetowej) i poszłam sobie kilka dni temu na ich dermokonsultacje do sklepu natura, kupiłam mleczko do demakijażu, dostałam kilogram próbek i zwróciłam właśnie uwagę na szampon, ma świetny skład.
sylveco wszystko ma świetne :) lekki krem brzozowy, balsamy do ciała to moje hiciory.
Usuńtusz hauschki to jeden z dwóch najlepszych naturalnych mascar jakie miałam.
ja mam i błyszczyki i cienie i róże i bronzery tylko z używaniem gorzej :))))