czwartek, 15 października 2020

Hydrolat z białej róży Alteya Organics

Bez toniku sobie poradzę, bez hydrolatu nie :)
Hydrolaty to obowiązkowa pozycja w mojej pielęgnacji i bez nich ani rusz!
Jest ich tyle rodzajów, tyle marek, że wyczerpanie wszystkich dostępnych pozycji jest w zasadzie niemożliwe :) zatem nie ma szans, żeby narzekać na brak różnorodności w tym temacie.
Dzisiaj zapraszam na recenzję hydrolatu z białej róży marki Alteya Organics.


Od producenta:
Naturalny hydrolat w spray'u z białej Róży Alba

W 100% czysta, destylowana z parą wodną biała woda różana Alteya jest wytwarzana ze świeżych, organicznych kwiatów Rosa Alba, jednej z najrzadszych róż oleistych. W porównaniu do naszej różowej wody Rosa Damascena ta ma jaśniejszy i delikatniejszy kwiatowy aromat. Niesie w sobie całą złożoność zapachową białej róży Alba.

Dzięki zastosowaniu unikalnej techniki destylacji, która ucieleśnia stuletnie tradycje i nowoczesne technologie, destylujemy specjalną wodę z kwiatów białej róży, która zachowuje energię biodynamiczną róży.
W 100% uprawiane metodami ekologicznymi i etycznie zbierane z naszej rodzinnej farmy róż w sercu Bułgarskiej Doliny Róż.
W porównaniu do naszej różowej wody Rosa Damascena ta ma jaśniejszy i delikatniejszy kwiatowy aromat. Niesie w sobie całą złożoność zapachową białej róży Alba.
Dzięki zastosowaniu unikalnej techniki destylacji, która ucieleśnia stuletnie tradycje i nowoczesne technologie, destylujemy specjalną wodę z kwiatów białej róży, która zachowuje energię biodynamiczną róży.
W 100% uprawiane metodami ekologicznymi i etycznie zbierane z naszej rodzinnej farmy róż w sercu Bułgarskiej Doliny Róż.



Nie lubię zapachu róż. Unikam go jeśli się da.
Ten hydrolat to prezent od Gosi (blog Krytyk Kosmetyczy), która wie o mojej niechęci do tej woni. Czemu zatem kupiłam mi właśnie hydrolat różany? I to taki pachnący prawdziwą, najprawdziwszą, świeżo zerwaną różą?
Nie :D nie dlatego, że jest złośliwa i chciała mi zrobić przykrość - nie, nie, nie! Wręcz przeciwnie :) Gosia bowiem wie, że nie lubię zapachu róży, ale hydrolaty różane wyjątkowe dobrze robią moje cerze i dla nich jestem w stanie znieść najbardziej różany z różanych zapachów :D. 
Ot, kobieca przewrotność...

Atomizer jest fajny, taki w sam raz - nie jest to maksymalnie delikatna mgiełka, ale psika bardzo łagodnie a jednocześnie nie trzeba powtarzać tego w nieskończoność by zwilżyć twarz. Dla mnie w punkcik.
Bardzo dobrze odświeża, zwiększa nawilżenie, łagodzi i sprawia, że twarz jest gładsza. Przyjemnie koi ewentualne podrażnienia i przynosi ulgę. Świetnie współpracuje z resztą pielęgnacji i nadaje się do wszystkiego - do stosowania w formie toniku, do rozrabiania maseczek, do restartu paszczki w ciągu dnia. 



Dziękuję Ci Gosiu, to niezwykle fajny hydrolat. Bardzo go lubiłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz