Tonik na bazie cydru ziołowego opisywałam tu. Dzisiaj kolejny kosmetyk tej marki do pielęgnacji włosów.
Od producenta:
To naturalna kuracja bez spłukiwania oparta na organicznych krasnorostach morskich, które są stosowane w miejsce syntetycznego silikonu. Shine On sprawia, że włosy są lśniące i miękkie. 6 dodatkowych wyciągów roślinnych odżywia i pielęgnuje włosy. Produkt bezpieczny dla włosów farbowanych, nie zawiera szkodliwych substancji chemicznych.
Właściwości:
- organiczne wodorosty dodają włosom niewiarygodnego naturalnego blasku, objętości i miękkości
- nie obciąża włosów
- nie pozostawia tłustej otoczki na włosie dzięki czemu nie są one obciążone
- nie zawiera syntetycznego sylikonu , którego produkcja opiera się na bazie benzyny
Zastosowanie:
Skład:
Aqua (water), glycerin, aloe barbadensis (aloe vera leaf juice) gel, guar gum, sodium alginate, daucus carota sativa (carrot) seed oil, olea europaea (olive) oil, calendula officinalis (calendula) extract, anthemis nobilis (chamomile) extract, xanthane gum, methylcellulose gum, macrocystis pyrifera (kelp) extract, marine phytoplankton, fagus sylvatica (beech) extract
Pojemność 113 g, cena 138 zł
- idealny do każdego typu włosów
- świetny dla włosów cienkich
- dodaje blasku i objętości włosom wiotkim i płaskim
- doskonały jako kuracja, którą zostawia się na włosach w celu ich wzmocnienia
- niewielką ilość produktu nałóż na mokre lub suche włosy
- rozprowadź równomiernie na włosach czesząc je grzebieniem
- wysusz i stylizuj jak co dzień
- organiczne krasnorosty morskie - nadają włosom blask i zmiękczają je
- fitoplankton morski - nawilża włosy u nasady
- wyciąg z fagus sylvatica - zwiększa poziom naturalnej kreatyny
- olejek z nasion marchewki - intensywnie nawilża
- wyciąg z nagietka - działa antybakteryjnie na skórę głowy
Skład:
Aqua (water), glycerin, aloe barbadensis (aloe vera leaf juice) gel, guar gum, sodium alginate, daucus carota sativa (carrot) seed oil, olea europaea (olive) oil, calendula officinalis (calendula) extract, anthemis nobilis (chamomile) extract, xanthane gum, methylcellulose gum, macrocystis pyrifera (kelp) extract, marine phytoplankton, fagus sylvatica (beech) extract
Pojemność 113 g, cena 138 zł
Shine on to przezroczysty i praktycznie bezzapachowy żel. Jego zadaniem jest odżywianie i pielęgnowanie włosów. Kwestie stylizacyjne, często będące głównym powodem zakupu i kryterium oceny, są drugoplanowane i jedynie dodatkowe.
Kosmetyk jest bardzo wydajny i należy go stosować z dużym umiarem. Przedawkowanie grozi zlepieniem i strąkami.
Jest to moja pierwsza odżywka bez spłukiwania, która nie obciąża i nie przyspiesza przetłuszczania. A nakładam shine on na całej długości, łącznie z nasadą włosów. Po przykrej przygodzie z farbowaniem włosów, przez jakiś czas były one lekko sianowate, bez połysku i szorstkie. Dzięki shine on wyglądały zdecydowanie lepiej! Nie były napuszone, matowe i nie sterczały bez sensu we wszystkie strony. Odżywka sprawiała, że stawały się gładkie, ale nie klapnięte, błyszczące i miękkie w dotyku. Dużo lepiej się układały i zyskiwały na elastyczności.
Stosowałam ją jeszcze przed tą nieszczęsną, wyniszczającą włosy przygodą, ale muszę przyznać, że dopiero, gdy były w naprawdę kiepskim stanie, shine on pokazał co potrafi.
Jeśli o mnie chodzi jestem bardzo zadowolona!
Odnosząc się do działania w zakresie stylizacji potwierdzam, że shine on ułatwia układanie włosów i wyglądają one po prostu ładniej. Działanie zwiększające objętość jest zauważalne w moim przypadku jedynie wtedy, gdy suszę włosy suszarką (kiedy schną same odżywka nie wpływa na objętość) i jedynie na parę godzin. Ale jak pisałam wcześniej nie jest to głównym zadaniem kosmetyku.
Działanie pielęgnacyjne i polepszające stan włosów oceniam wysoko.
Kosmetyk tani nie jest, ale biorąc pod uwagę jego wydajność stwierdzam, że jest to inwestycja długoterminowa :).
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ps.
Przypominam o konkursie - do zgarnięcia 3 kremy do twarzy greckiej marki BIOselect i niewiele czasu na zgłoszenie.... (szczegóły konkursu).
Ciekawy produkt, jednakże ceny kosmetyków z John Master Organic mnie przerażają :)
OdpowiedzUsuńFirma tania nie jest...
UsuńMożna sobie czasami zafundować droższy kosmetyk:) mam zamiar to nie długo zrobić.
OdpowiedzUsuńCzasem można zaszaleć :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem, chociaż miałam jakiś czas temu szampon i odżywkę tej marki i nie zrobimy na mnie wielkiego wrażenia, dlatego trochę się boję nieudanej inwestycji. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem, chociaż miałam jakiś czas temu szampon i odżywkę tej marki i nie zrobimy na mnie wielkiego wrażenia, dlatego trochę się boję nieudanej inwestycji. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńMi ich szampony nie odpowiadają, odżywki niektóre. Masz rację, przy droższych kosmetykach ryzyko większe.
UsuńMam tak bardzo cienkie i delikatne włosy, ze sama myśl o braku spłukiwania z lekka przeraża.
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam!
UsuńAle to jest zupełnie inna od wszystkich odżywka. Zero obciążania, zero. A mam do tego dużą skłonność. Shine on nakładam głownie przy nasadzie włosów, żeby je unieść troszkę i ani razu nie zrobiła mi krzywdy.
Bardzo interesująca recenzja, po przeczytaniu której mam ochotę posiadać tą odżywkę
OdpowiedzUsuń:DDDD
UsuńTaka ochota często i mnie nachodzi :D
Zachęciłaś mnie do jej wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię nie zawiedzie :)
UsuńO proszę! Toż to cudeńko jest :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by Ci się spodobała :)
UsuńByłabym zadowolona:)
OdpowiedzUsuńJest na to duża szansa :)
UsuńAleż mi narobiłaś ochoty.
OdpowiedzUsuńFajna, bardzo fajna.
UsuńMam i potwierdzam - ani trochę nie obciąża delikatnych włosów przy odpowiednim stosowaniu. A tak się bałam przy pierwszym użyciu :D
OdpowiedzUsuńTak :) dreszczy emocji i ja miałam przed pierwszym użyciem :)
UsuńPRzez Ciebie właśnie dodaję ją do koszyka :)
OdpowiedzUsuń:DD
UsuńMam nadzieję, że za jakiś czas mi podziękujesz :D