piątek, 28 lutego 2014

Poczuj "miętę" do sylveco :)

Kojący balsam do ciała to nowa wersja balsamu sylveco. Dodatkowo jest w lepszej, bo większej, pojemności 300ml. Pachnie jak świeża, słodka, miętowa guma do żucia :) niezwykle przyjemnie.

W działaniu jest tak samo bajecznie skuteczny jak jego straszy brat, czyli wersja brzozowa (zachwycałam się nią TU).


środa, 26 lutego 2014

SLS w kosmetykach z Ecocertem i CosmeBio

Od początku mojej przygody z pielęgnacją naturalną żyłam w absolutnym przekonaniu, że SLS (sodium lauryl sulfate) nie ma prawa znaleźć się w kosmetyku certyfikowanym przez Ecocert.
Jak zapewne domyślacie się po wstępie, moje przekonanie było błędne.

wtorek, 25 lutego 2014

Zielone mydła dwa

Ostatnio na półeczkę prysznicową trafiły dwa poniższe mydełka - od razu zrobiło się zielono i wiosennie :)


Mydło oliwkowe z cynamonem i pomarańczą dostałam od wątkowej koleżanki Jadzi :).
Pięknie opakowane! Prosto, elegancko, zachęcająco i jednocześnie bardzo starannie. Po wyjęciu ukazała mi się gładka, zielona i twarda kostka.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Takie tam...




Wiem, że według części z Was mój blog powinien być jak poranna gazeta – codziennie ze świeżymi  wiadomościami, codziennie z nową lekturą do kawki :).
Dziękuję Wam za tą niecierpliwość, bo dajecie mi nią do zrozumienia, że nie piszę do szuflady. I przepraszam, że nie mogę stanąć na wysokości Waszych oczekiwań z częstotliwością umieszczania postów. Ale staram się jak mogę :).

niedziela, 23 lutego 2014

W occie siła!

Kiedyś, dość dawno temu, stosowałam tonik z octu jabłkowego. Zapomniałam o nim na długo. Wraz z powrotem pamięci do mojej łazienki powrócił też tonik.
Do jego wykonania nie trzeba wiele – wystarczy ocet jabłkowy i woda. Tą mało skomplikowaną recepturę można udoskonalać, ale ja nie widzę takiej potrzeby.

Ocet jabłkowy polecam rzecz jasna ekologiczny :), kupiłam półlitrowy, z kontrolowanych upraw, za 8,90 zł. Nie jest to cena powalająca, ocet starczy na długo a przy okazji do nóżek w galarecie jak znalazł :).
Jest trochę mętny, na dnie pojawia się delikatny osad.

 

Wiosna, wiosna, ach to Ty!

Nie wiem co na to kalendarz, ale ja oficjalnie ogłaszam, że dla mnie zaczęła się wiosna :).
Przepiękne, rażące w oczy słońce, delikatny, rześki wiaterek, przyjemna temperatura. Jeśli nie tak wygląda wiosna, to ja nie wiem jak i nie chcę wiedzieć!
Po spacerze czuję się jak nowonarodzona. Jest cudownie, nie chciało się wracać :). W domu pootwierałam okna, upajam się świeżym powietrzem i świecącym w otwarte drzwi balkonowe słońcem.

Przy okazji zobaczcie co znalazłam w biedronce :). Czysta wiosna!


sobota, 22 lutego 2014

Wygrana w konkursie "zdrowych kosmetyków" :)

Muszę się Wam pochwalić, że wygrałam w konkursie organizowanym przez sklep zdrowe kosmetyki :).
Konkurs dotyczył odkrycia kosmetycznego roku 2013 i należało do niego zgłosić swoich 3 faworytów kosmetycznych minionego roku wraz z krótkim uzasadnieniem. Zgłosiłam, uzasadniłam. Spodobało się sklepowi, więc jako jedna z 3 osób otrzymałam nagrodę główną - kupon na zakupy o wartości 100 zł! Strasznie fajne uczucie, pierwszy raz w życiu coś wygrałam :) :).
Sklep znam i niezmiernie lubię od wielu lat. Szeroki asortyment, dobre ceny, wyjątkowo sympatyczna i profesjonalna obsługa, super kontakt. Tym bardziej się cieszę, że to właśnie od nich ten prezent.

Skosmetyczyłam bon podarunkowy przysłany przez sklep w dniu swoich urodzin :). Poniżej skarby, na które postanowiłam przepuścić swoją pierwszą w życiu wygraną.


środa, 19 lutego 2014

Love me green włosowo - łapkowy

Z marką love me green, i to od razu w tak szerokim spectrum, mam do czynienia praktycznie po raz pierwszy. Dotychczas znałam tylko ich kremy do twarzy dzięki otrzymanym od koleżanki próbkom, trudno zatem było mówić o znajomości.
Przy okazji promocji (ach te promocje!) skusiłam się na zestaw produktów tej marki. Oprócz widocznych poniżej odżywki, szamponu i kremu do rąk mam również kremy do twarzy na dzień i na noc w rozmiarze mini (15ml).
Kremy love me green, w związku z posiadanymi przeze mnie w rozpustnej ilości kremami make me bio, na razie czekają w kolejce. Mogą sobie spokojnie leżeć wyłącznie dlatego, że je znam :), gdyby były dla mnie nowością z pewnością folia na nich byłaby zdarta natychmiast po otrzymaniu paczki.


poniedziałek, 17 lutego 2014

Nienaturalnie o tuszach

Już wcześniej przyznałam się do faktu stosowania drogeryjnych tuszów do rzęs. Rani to mą kosmetyczną duszę, ale naturalne mascary nie potrafią mnie zadowolić. Dają po prostu zbyt... naturalny efekt :). Tak, wiem jak to brzmi. O ile jednak naturalnego składu tuszu do rzęs pragnę ogromnie, to już naturalnego efektu jego użycia absolutnie nie. Jestem z tych kobiet, które nakładają mascarę po to, żeby było ją widać :). Nie lubię zbyt narzucającego się makijażu, ale chcę by rzęsy były mocniej podkreślone, ponieważ tusz do rzęs to jedyna ozdoba moich oczu.

Poniżej mały przegląd ostatnich prób zastąpienia starej wersji maxa factora 2000 calorie, który był do pewnego czasu moją mascarową miłością.


sobota, 15 lutego 2014

Truskawka w płynie

Mowa oczywiście o hydrolacie truskawkowym z biochemii urody :).


Zapach jest nie do znudzenia - każdorazowo zachwyca mnie woń słodkiego kompotu truskawkowego!
Jest to pierwszy od bardzo dawna hydrolat, którego używam saute. Początkowo było to podyktowane chęcią nacieszenia się jego słodkim zapachem, a potem działanie podpasowało mi tak bardzo, że nie widziałam potrzeby podrasowania.

piątek, 14 lutego 2014

Psie walentynki ...

Psie wcale nie dlatego, że niefajne, bo narzekać nie mam najmniejszego powodu :). Psie, bo mowa będzie o naszej suczce, sznaucerce :).
Wpadłam do lidla wracając z pracy a tam... psie samokołyki w kształcie serduszek :)))))))))
Padłam!

czwartek, 13 lutego 2014

Zagraj w "zielone" z iHerb.com



iHerb to amerykański sklep, mający w ofercie tzw. zdrowe produkty. Oczywiście jest to duże uproszczenie - znajdziecie tam żywność, suplementy, preparaty ziołowe, kosmetyki, akcesoria. Ogromny sklep, ogromny wybór, ogromna ilość świetnych marek. Zarezerwujcie sobie 2 dni na chociażby pobieżne przejrzenie oferty :) można umrzeć z zachwytu.

Na początek podam kilka, najważniejszych jedynie, informacji dotyczących strony techniczno - organizacyjnej robienia zakupów.

wtorek, 11 lutego 2014

"Podrasowywacze" z mazideł

Mazidła to jeden z pierwszych sklepów, z którymi się zaprzyjaźniłam po zmianie pielęgnacji na naturalną. Ponieważ zaczynałam od własnorobionych kosmetyków (kremy, masła, lotiony, balsamy, toniki, mgiełki, szampony i takie tam) w mojej lodówce swojego czasu więcej miejsca zajmowały półprodukty kosmetyczne niż jedzenie :). Moja figura była wtedy wniebowzięta....
Dość dawno temu przeszłam na gotowe wynalazki kosmetyki naturalnej, ale nieraz stosuję półprodukty w roli podrasowywaczy posiadanych kosmetyków.


sobota, 8 lutego 2014

Deo w kremie? Czemu nie :)

Jak pisałam TU, w sklepie maurelii nabyłam dezodoranty w kremie.


Używam wersji cytrusowej. Miętową zagarnął mąż.
Jak na mój gust deo cytrusowe mogłoby bardziej zdecydowane pachnieć. Ale nie jest źle, niektórym wręcz może odpowiadać delikatny zapach.

czwartek, 6 lutego 2014

wtorek, 4 lutego 2014

Wyniki urodzinowego remanentu :)

Jako że remanent ogłosiłam z okazji urodzin mojej jedynej Dziedziczki :) ją właśnie wrobiłam w rolę śnieżynki i zagoniłam do wylosowania 4 szczęśliwych losów - jakby co to wszystko przez nią... :)).


niedziela, 2 lutego 2014

Mydło z olivą dr. organic

Zaopatrując się w kosmetyki dr. organic na holland&barrett wrzuciłam do koszyka mydło oliwkowe. Mydła lubię, więc ciężko było oprzeć się pokusie.


Zapach to ogromna zaleta serii oliwkowej - jest trudny do porównania z czymkolwiek, jest jednocześnie świeży, rześki i ciepły. Bardzo mi odpowiada :).