Poza świecami zapachowymi, o których pisałam TU, jestem też szczęśliwą posiadaczką woreczków zapachowych i pachnotek.
Woreczki są przepięknie wykonane, z dużą dbałością o szczegóły. Pachną intensywnie i długo - mam je od półtora miesiąca i dopiero teraz zapach osłabł. Obie wersje świetnie oddają tytułowe zapachy. Lawenda pachnie świeżymi kwiatami i lawendowym suszem. Jaśmin nie jest duszny tylko zmysłowy.
Jeden woreczek wisi na drążku przy zasłonie drzwi balkonowych, drugi w łazience. Oba wypełniają swoimi zapachami całe wnętrze i sprawiają mi tym dużo przyjemności.
Z ciekawości oczywiście rozpakowałam woreczek - padło na jaśminowy płatek :). W środku znalazłam szyszkę, suszone płatki kwiatów i inne cuda.
Kiedy już woreczki przestaną pachnieć nakropię do nich olejków eterycznych i posłużą mi jeszcze długo.
Pachnotki są strasznie fajne. Niezwykle dekoracyjne, małe krążki. O ile wybór wersji lawendowej zapewne Was nie dziwi, to być może część osób zastanawia się nad powodem wybrania przeze mnie pachnotki różanej. No więc tłumaczę się :D. Otóż róża rodem z pszczelej dolinki nie pachnie różą w sposób przeze mnie nielubiany. To jest zapach drzewa różanego - przepiękny, lekko drzewny i odymiony. Pachnie tak samo pięknie jak różana świeca!
Po pewnym czasie, kiedy pachnotki samym leżeniem przestały rozsiewać swoją cudną woń, umieściłam je w kominku :). Po podgrzaniu znowu mogłam cieszyć się pięknym zapachem. Zostawcie jednak tą ewentualność na sam koniec, bo niestety kształt i wygląd w ten sposób zepsujecie.
Pani Joasiu - po raz kolejny dech mi zapiera z zachwytu!
Przypominam, że na Pszczelej Dolince w każdym miesiącu, przez kilka dni, obowiązuje darmowa dostawa :). Warto śledzić TĄ zakładkę :).