Przedstawiam dzisiaj poczyniony jakiś czas temu zakup na moim ulubionym iherbie :).
Z tej samej serii miałam szampon i odżywkę do włosów - z szamponem się nie polubiłam, odżywka była bardzo fajna (TU szczegóły). Mydło właśnie się kończy, przyszedł zatem czas na opinię o nim.
Cała seria zawiera olej neem - największy znany mi śmierdziuch. Pomimo swojej dużej tolerancji zapachowej olej ten potrafił mnie przyprawić o wymioty. Na szczęście firma Theraneem Naturals skutecznie ujarzmia tę niezapomnianą woń sprawiając, że jest jedynie delikatnie wyczuwalna.
Oprócz specyficznego zapachu olej neem wykazuje silne działanie lecznicze. Ma właściwości antyseptyczne, antygrzybiczne, odkażające i tonizujące. Stosowany jest w stanach zapalnych, przeciw łupieżowi, leczy wypryski i inne problemy skóry. Dzięki niemu skóra ma stać się gładka, miękka, świeża, odmłodzona i jędrna.
Mydełko ma prostą formę i kształt, żadnych tłoczeń, żadnych zdobień. Pieni się dobrze, rozmięka dopiero pod sam koniec stosowania. Zapach ma ziołowy, lekko neemowaty :), ale nie jest przykry.
Odznacza się bardzo silnym oczyszczaniem skóry i świetnie wpływa na jej niedoskonałości. Potwierdzam działanie lecznicze - cera szybciej dochodzi do siebie, przebarwienia ładnie znikają. Skóra twarzy jest gładsza, sprężysta i niewysuszona. Reszta ciała również nie narzeka, powiedziałabym nawet, że jest bardzo
zadowolona :). Natomiast stosowanie go do higieny intymnej nie było
zbyt trafionym pomysłem - mydło jest po prostu zbyt "ostre".
Ja używam mydła z neem z przyjemnością i korzyścią dla cery. Bardzo ciekawy egzemplarz :). W mojej ocenie jednak nie grzeszy ono delikatnością. Mi to nie przeszkadza, ale
raczej nie polecam wrażliwcom i tym bardziej delikatnym buźkom.
Olej neem przeważnie należy używać w dużym rozcieńczeniu - jest to silny olej. Pomimo więc tego, że jest na 7 miejscu w składzie, jego obecność jest bardzo odczuwalna.
Skład mydła:
Olea europaea (olive) fruit oil*, calendula officinalis extract*, cocos nucifera (coconut) oil*, aqua/water/eau, elaeis guineensis (palm) oil*, sodium hydroxide, azadirachta indica (neem) seed oil*, pelargonium graveolens (rose geranium) oil, salvia sclarea (clary) oil, butyrospermum parkii (shea butter), hippophae rhamnoides (sea buckthorn) oil*, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract.
*Made with Certified Organic Ingredients
Olea europaea (olive) fruit oil*, calendula officinalis extract*, cocos nucifera (coconut) oil*, aqua/water/eau, elaeis guineensis (palm) oil*, sodium hydroxide, azadirachta indica (neem) seed oil*, pelargonium graveolens (rose geranium) oil, salvia sclarea (clary) oil, butyrospermum parkii (shea butter), hippophae rhamnoides (sea buckthorn) oil*, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract.
*Made with Certified Organic Ingredients
Obawiam się, że dla mnie jednak byłoby za mocne...
OdpowiedzUsuńczy ta doniczka ma uśmiech czy mi się wydaje?
UsuńZnam delikatniejsze kostki....
UsuńTak :)) doniczka ma uśmiech i wystawiony język :D
tu wszystkie 3
http://naturalnazakupoholiczka.blogspot.com/2014/02/wiosna-wiosna-ach-to-ty.html
zakochałam się! są cudowne!
Usuń:)))))))
UsuńOczywiście z moim talentem ogrodniczym trawki padły..... A takie piękne były z nich fryzurki :D
Dla mnie na pewno byłoby zbyt ostre, jestem okropnym wrażliwcem...
OdpowiedzUsuńTo lepiej nie ryzykuj.
UsuńWydaje się ciekawy- muszę rozważyć jego zakup :)
OdpowiedzUsuńRozważ, rozważ :)
UsuńZ tego co czytam byłoby dla mnie idealne. Chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cie zainteresowałam :)
Usuńpodoba mi się skład tego mydełka, co do samego zastosowania to ja ostatnio zrezygnowałam z mydeł w pielęgnacji twarzy
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńJa od wielu lat głównie mydeł do twarzy uzywam i bardzo mi służą.
Moja cera bardzo się ostatnio przesusza wraz z nadejściem chłodnych dni. Używam tylko mleczko do demakijażu.
UsuńPaskudna pora dla skóry....
Usuńcałkiem ciekawe;)
OdpowiedzUsuńMnie tam nie straszne naturalne zapachy. Znowu kusisz ...
OdpowiedzUsuńMi też nie, ale neem w czystej postaci więcej nie uzyję :DDDD
UsuńW kosmetykach juz mi nie przeszkadza :))))
Nie wiedziałam że olej neem to taki śmierdziel :/ DOOObrze wiedzieć, bo mi akurat mocno straszne takie aromaty ;))
OdpowiedzUsuńZapachem neem raczej nie da rady sie delektowac :D
Usuńobecnie zachwycam się mydłami z iherb pięknie pachnącymi (pokusiłaś mnie skutecznie), wybieram raczej delikatne mydła
OdpowiedzUsuń