sobota, 2 sierpnia 2014

Życie jest piękne!

Jestem strasznie zmęczona, czasami boję się mrugać, bo mam wrażenie, że moje powieki po spotkaniu się ze sobą tak już zostaną i usnę na stojąco. Nie pamiętam jak czuje się człowiek, którego nie boli głowa i kręgosłup. Moje włosy nie widziały henny dłuuugie tygodnie, a ostatnimi czasy mocno posiwiałam i przydałaby się im już dawno temu. W domu mam bałagan taki, że nie mogę nic znaleźć, ale brakuje mi czasu, sił i chęci do ogarnięcia go. Upał mnie dobija, nienawidzę uczucia spoconego i lepkiego ciała, a niestety nie da się tego uniknąć przy obecnej aurze nawet biorąc prysznic co godzinę. Nie pamiętam kiedy przespałam nieprzerwanie dłużej niż godzinę, mam sińce pod oczami na pół policzków i niewyjściową cerę.
Wyjeżdżam z domu bladym świtem, po pracy pędzę do szpitala, przez co w domu zdążę ledwo się trochę przespać. Pomału brakuje mi czystych ubrań a nie pamiętam gdzie stoi pralka. W dodatku wypoczynek wakacyjny mi w tym roku nie grozi, chociaż potrzebny mi jest bardziej niż zazwyczaj...

I wiecie co?
Jestem chyba najszczęśliwszą istotą pod słońcem! Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, lada chwila dorobię się zmarszczek!
Moje absolutnie cudowne dziecko wraca do zdrowia i wbrew najbardziej prawdopodobnym scenariuszom mówi, coraz lepiej chodzi, błyskotliwość umysłu i wrodzony intelekt również nic a nic nie ucierpiały (mam na to dowody na piśmie :D)! Jest w świetnym humorze, z chęcią i zaangażowaniem realizuje program rehabilitacyjny, tryska energią i zadziwia wszystkich swoim podejściem do życia i zachowaniem! Wielu, bardzo wielu może się od niej uczyć! Jak walczyć, jak pracować na sukces, jak się nie poddawać i jak cieszyć się z najprostszych rzeczy, które innym wydają się nic nie znaczące. Jest dla mnie największym autorytetem i niedoścignionym wzorem.
Do tego fantastyczny mężczyzna, bez którego nie dałabym rady przez to wszystko przejść i na którego mogę liczyć zawsze i wszędzie. I który rozumie mnie bez słów.
Wspierająca rodzina i grono sprawdzonych, prawdziwych przyjaciół.
No i szwędający się pod nogami pies, który w najtrudniejszych momentach wpatrywał się we mnie z taką miłością, jakby wszystko rozumiał.
Czy można chcieć od życia czegoś więcej??? Pewnie tak, ale po co? Mi niczego nie brakuje :) no może tylko paru godzin snu :).
Życie jest piękne!

12 komentarzy:

  1. Wspaniale! Cieszę się razem z Tobą i koniecznie pozdrów ode mnie Twoją bohaterkę :)

    Spoconego i lepiącego się ciała też nie znoszę i upałów mam serdecznie dosyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana *-:
      Nie lubię lata, po prostu nie lubię.

      Usuń
  2. i to jest właśnie kwintesencja życia wedle mnie:D
    na takie prozaiczne czynności, jak pranie i spanie przyjdzie jeszcze czas - bo po prostu musi, nie ma mocnych:P

    a córkę, no cóż sama wiesz, masz cudowną i zapewne najlepszą:D

    buźka
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *-:
      dla każdego jego dziecko jest najwspanialsze, najpiękniejsze i najlepsze - nie jestem w tej kwestii wyjątkiem :D

      Usuń
  3. to cudowna wiadomość, pozdrów córkę od blogerek, trzymam nadal kciuki, jak wszystko wróci do normy ogarniesz teren, teraz są ważniejsze sprawy
    co do upałów to mam dość, nie ma gdzie się schować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, przekażę jej na pewno *-:
      oj tak, nawet w piwnicy już za ciepło.....

      Usuń
  4. Cieszę się razem z Tobą więc :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie wpisy to bardzo optymistyczne wpisy :) A takie zmarszczki dodają tylko uroku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaaaaa :)))
      Nie ma to jak urok zmarszczek i siwizny :)))
      Ale to tylko drobiazgi *-:

      Usuń
  6. Czytałam ten post już kilka razy. Tyle w nim prawdy i emocji, że nie potrafiłam nic mądrego napisać.

    Trzymaj się dzielna wojowniczko życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana *-:
      Wydawałoby się, że takie przeżycia tylko dołują człowieka, a okazuje się, że dają też kopa :D

      Usuń