wtorek, 24 lutego 2015

Primer 100% Pure

Primer 100% Pure wpadł w moje łapki miesiąc temu (pisałam Wam o tym TU). Jest to mój pierwszy primer w kremie. Zanim Renia, autorka bloga szminką po lustrze, nie skusiła mnie jego próbką byłam absolutnie przekonana, że taka pozycja jest całkowicie zbędnym zabieraczem czasu i nic nie robiącym gadżetem kosmetycznym. No cóż – tylko krowa nie zmienia poglądów...



Kilka słów od producenta i skład:
Primer stosujemy jako 1 krok w makijażu. Nałożyć na czystą lub nawilżoną skórę, przed zastosowaniem jakiegokolwiek makijażu twarzy. Nadaje jedwabistą powierzchnię skórze i sprawia że makijaż dłużej się utrzymuje. Wypełnia drobne zmarszczki i bruzdy, skóra staje sieęgładka , więc makijaż wygląda lepiej.
Odbijające światło pigmenty zmniejszają widoczność zmarszczek i czynią skórę natychmiast świetlistą, jaśniejszą i zdrowszą . W parze z resweratrolem z czerwonego wina oraz witaminami i przeciwutleniaczami, chroni skórę przed uszkodzeniem przez wolne rodniki.
Jeżeli masz cerę tłustą lub mieszaną w cieplejszych miesiącach roku często wystarczy nałożyć sam Primer bez konieczności nakładania kremu , na oczyszczoną i przeciągniętą tonikiem skórę.
Primer jest bardzo odżywczy ale dzięki zawartości krzemionki trzyma przetłuszczanie skóry w rydzach.
Nadaje się również jako primer na powieki (przetestowane na własnej skórze) poprawiając tym samym trwałość cieni do powiek.

Skład:
Organic Aloe Barbadensis Leaf (Aloe Gel)1, Jojoba Oil, Jojoba Wax Esters, Oryza Sativa (Rice) Starch, Tocopherol (Vitamin E), Sodium Ascorbate (Vitamin C), Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Extracts of Organic Camelia Sinensis Leaf Ferment (Green Tea)2 and Resveratrol, Silica, Persea Gratissima Oil (Avocado Butter), Lonicera Caprifolium (Japanese Honeysuckle), Mica.



Primer stosuję jako całkowicie dodatkową pozycję makijażową, pomiędzy kremem i primerem mineralnym. Wbrew moim obawom nie tracę czasu, ponieważ w jego przypadku nie ma czegoś takiego jak oczekiwanie na wchłonięcie – nakładam primer, sypię do miseczki lauressa i od razu kończę makijaż. Primer jest wydajny – dwie pompki starczają na całą twarz. Dzięki niemu cera jest bardzo aksamitna, pędzel do makijażu sunie po niej tak gładko jak nigdy wcześniej! A najważniejsze, że makijaż mineralny trzyma się znacznie lepiej i dłużej! Migracja podkładu jest znikoma, nawet wieczorem makijaż jest w bardzo dobrym stanie. Różnica jest naprawdę ogromna! Później też zaczyna mi się świecić strefa T i do tego jest to dużo mniejszy błysk. Wystarczy odcisnąć paszczę w chusteczkę higieniczną i po kłopocie.


Primer robi jeszcze jedną cudowną rzecz – wygładza skórę twarzy. Nie, nie tylko rano po jego zastosowaniu. Cera jest bardzo gładka w dotyku również wieczorem po zmyciu makijażu i rano przed nałożeniem primera. Im dłużej używam primera tym bardziej to wygładzenie czuję.
Nie lubię przeciążenia na twarzy. Ale pomimo, że primer nakładam na krem to nie czuję ciężaru na skórze, nie zauważyłam też jakichkolwiek oznak zapchania cery. Latem zrezygnuję z kremu i mam zamiar używać wyłącznie primera pod minerały.
Opakowanie białe, z grubego szkła, typowo dla marki ukryte w tekturowej tubie. Buteleczka nieprzezroczysta, ale pompka jest odkręcana, więc te bardziej ciekawskie przypadki mogą sobie zajrzeć do środka :) ja zajrzałam :). Problemem jest brak możliwości bieżącego obserwowania ubytku primera, ale da się z tym żyć. Bardzo natomiast cieszy mnie fakt, że po zużyciu kosmetyku będę mogła wykorzystać opakowanie do samoróbek :D.
Primer 100% Pure jest cudny. Nie wiem jak do tej pory się bez niego obchodziłam...
Oj Renia, Renia! Cóżeś uczyniła? :DDD
Możecie go kupić u Emilki w sklepie plants for beauty. Dla mnie to absolutny hit makijażowy!