Byłam pod prysznicem :DDD kiedy do drzwi zapukał kurier! Na szczęście mąż był w domu i odebrał przesyłkę. A w przesyłce..... całe mnóstwo serca i pozytywnych emocji oraz wspaniały prezent od mojej kochanej Żan - autorki niezwykle interesującego i kipiącego energią bloga uśmiechnięte oczy!
Żanetka - jesteś cudowną wariatką :D. Ogromna i przepiękna niespodzianka, wzruszający prezent. I co za wyczucie czasu :D idealnie w dzień urodzin!
Pamiętałaś o wszystkim, nawet o tym, że strasznie chciałam porównać pomarańczowy krem make me bio z pomarańczowym uoga uoga! Tyle wspaniałości w jednej paczce - wprawdzie pudło było pokaźnych rozmiarów, bo i prezent do małych na pewno nie należy, ale nie wiem jak jeszcze upchałaś tyle pozytywnych uczuć do niego :).
A kartka - absolutnie się w niej zakochałam :D. Dla takiego winnego alkoholika - amatora jak ja wprost wymarzona :D. Nawet nie wiedziałam, że są takie piękne kartki :D.
Nie mam pojęcie czym sobie zasłużyłam na Kogoś takiego jak Ty, ale cieszę się z tego, że Cię mam jak dziecko!
I jak Cię nie kochać??? No niedasię *:
Teraz to już musisz koniecznie wpaść na wino :DDD koniecznie z noclegiem. Adres znasz! Kiedy będziesz???