Pojawiły się od razu dwie wersje - oczyszczająca i wygładzająca. Nie oparłam się, wzięłam na iwosie obie. Kosztują kilkanaście zł, więc można zaszaleć :).
Wersja wygładzająca ma konsystencję stałą i żółtawy kolorek. Oczyszczająca jest kremowo - śmietankowa i już jej użyłam. Jeśli lubicie ostre zdzieraki będziecie zachwycone! Ja jestem! Pomimo tego, że poleruje ryjka popisowo, to nie ściąga i nie wysusza skóry a wręcz ją odżywia. Pozostawia lekką, nieco olejową i aksamitną warstwę na twarzy. Jak dla mnie - cudeńko. Ale właściwa recenzja za jakiś czas :) to tylko wrażenia na gorąco, po pierwszym użyciu.
Bardzo podobają mi się te metalowe zakrętki! Słoiczki są plastikowe, przezroczyste, dobrej jakości.
Peelingi mają po 75 ml pojemności. Nie wiem jak wersja wygładzająca, ale oczyszczająca będzie wydajna.
Zapowiadają się kolejne hity od naszego rodzimego producenta :).
lubię ostre zdzieraki a nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tej firmy :D chyba się skuszę! tym bardziej, że to tylko kilkanaście złoty
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz nadrobić!
UsuńPeeling zielony ma dużo drobinek korundu :), pięknie wygładza! Bierz :D
Ceny sylveco ma bardzo miłe a jakość kosmetyków bardzo wysoka.
Czytałam o tych peelingach i z pewnością je przetestuję. Najpierw jednak muszę pozużywać, choćby częściowo, te, które mam :)
OdpowiedzUsuńJa ładnie zużyłam prawie wszystko co miałam do paszczy peelingującego. A to jest właśnie nagroda :D
Usuńjak mi się skończy peeling to pewnie kupie ten Sylveco
OdpowiedzUsuńA najlepiej oba :)
UsuńJakoś przegapiłam, dzięki za post :) I od razu czuję się pokuszona :D
OdpowiedzUsuńCieszę się!!! Szkoda byłoby przegapić :)
UsuńNie miałam nic z tej firmy, muszę nadrobić bo kusza mnie coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńOkazja do nadrobienia wyjątkowo dobra :)
UsuńMają świetny micel, bardzo dobry balsam myjący do włosów, cudny balsam do ciała. Polecam też lekki krem brzozowy (ale to kwestia upodobań) i żel do twarzy z tymiankiem.
Jak o nich przeczytałam to pomyślałam, że mogą być sympatyczne :) Twoja opinia potwierdza moje przeczucia ;)
OdpowiedzUsuńCzyli obie mamy kosmetyczną intuicję :)
UsuńJa tez tak czułam, że to jest właśnie to :D oczyszczający już prawie kocham, ale ten wygładzający też wysyła mi mega pozytywne fluidy!
Brzmi zachęcająco:)
UsuńNie wiedziałam, że Sylveco ma też peelingi ;)
OdpowiedzUsuń:)))))))
Usuńma, od niedawna :))))
ooo tak słoiczki ♥ Organique (ten co nie masz doń zaglądać:P) ma takowe cudeńkowe słoiczki, enzymatyczny jest w takim też...
OdpowiedzUsuńhm korund jest dla mnie stosunkowo mocny, jednak w takiej mieszance mogłoby to inaczej wyglądać w użyciu, chętnie bym sięgnęła na próbę, po ten delikatniejszy...
hahahaaa :D pamiętam, pamiętam - anula do organique nie wchodzi! :D
UsuńMyślę, że ten wygładzający mógłby Ci się spodobać jeśli będzie delikatniejszy od zielonego. Będę niedługo testować więc dam znaka na pewno :) a i o próbce pomyślimy *:
skoro to mocne zdzieraki czyli, to co lubię to muszę w nie zainwestować :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że inwestycja niezbyt duża :)
UsuńZdecydowanie nie dla mnie - nie używam peelingów mechanicznych. ALE - może to i lepiej, bo pomimo wielu negatywnych doświadczeń z Sylveco nadal nie mogę się oprzeć testowaniu ich kolejnych produktów, co mnie samą ciągle zadziwia :-) Nie wiem, czy to magia pięknych opakowań czy ogólnej filozofii i wizerunku marki, ale zawsze jakoś tracę rozum ;) Na szczęście tym razem mój portfel jest bezpieczny, a mnie - być może - ominie kolejne rozczarowanie ;-)
OdpowiedzUsuńZawsze dwie pokusy mniej :D
Usuńuwielbiam mocne zdzieraki :) Skuszę się na nie, bo już peeling sodowy trochę mi się znudził i potrzebuję jakiejś odmiany :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba :)
UsuńTrafiają na chciejlistę :)
OdpowiedzUsuńSłuszna droga :)
UsuńO kurczę! Muszę mieć chociaż jeden z nich, wyglądają super!
OdpowiedzUsuńHihihiiii :)
UsuńMusisz, musisz :)
Nie dla mnie, ale Ty wiesz, że do twarzy to ja wolę enzymatyczne :))
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :)
UsuńMi jakoś enzymatyczne nie pasują, przeważnie mnie podrażniają. Ananas mi nie służy :)
Słyszałam o nich, ale na razie używam własnego peelingu na bazie korundu. Być może jak mi się skończy to wypróbuję te od Sylveco. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam :) fajny przepis masz :)
UsuńPierwszy raz je widzę, zapowiadają się ciekawie więc czekam na pełną recenzję :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że będą fajne :)
UsuńNie wiedziałam, ze Sylveco ma takie cudeńka. Dobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńWidziałam i nawet o nich myślałam, ale ostatnio kuszą mnie głównie enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Sylveco choć nie wszystkie mi odpowiadają. Chętnie bym wypróbowała ten oczyszczający ale na razie muszę poczekać z zakupami bo dwa peelingi mam w użyciu.
OdpowiedzUsuńMi też nie wszystkie pasują, ale ogólnie uwielbiam markę.
UsuńZdradzę Ci w tajemnicy, że mi pasuje tylko jeden z tych peelingów :)