Wczoraj, 2 października o godz. 22, po 5 dniach i wielu godzinach walki o życie, pożegnaliśmy Buffy. Miała 9 lat i 8 miesięcy, mogła pożyć jeszcze długo. Ale wystarczyła jedna nieodpowiedzialna "pani" i amstaff bez kagańca i smyczy by pozbawić naszą ukochaną sznaucerką życia.
Lekarze walczyli o nią do ostatniej sekundy - dziękujemy za poświęcenie, oddanie i szacunek.
Poniżej mały przegląd fotograficzny ze zbyt krótkiego, ale na pewno radosnego i przepełnionego szaleńczą miłością wielu osób życia Buffy :))).
Zdjęcia poniżej to ostatnie zdjęcia przed atakiem psychola - amstaffa. Buffy wygrzewa się na słonku na tarasie w godzinach południowych.
O 16 tego dnia została zaatakowana na spacerze bez powodu, dla zabawy. Zabawy tej nie przeżyła.
Taki Mały Zwierzaczek a taka wielka dziura w sercu....
Kochaliśmy ją niemożliwie! Była naprawdę wyjątkowa.
Brakuje nam Jej na każdym kroku, w każdej sekundzie i przy każdej czynności.
Ps.
Wklejam wiersz, który na wizażu przysłała mi Susabeee - zgadzam się z każdym słowem.
Dziękuję Kochana *: *:
PSIA DUSZA
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem, że pies
to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz -
Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe –
maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba
i psu czas iść do psiego nieba,
to niedaleko pies wyrusza.
Przecież przy tobie jest psie niebo,
z tobą zostaje jego dusza.
Wiersz Barbary Borzymowskiej
A ja ci powiem, że pies
to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz -
Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe –
maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba
i psu czas iść do psiego nieba,
to niedaleko pies wyrusza.
Przecież przy tobie jest psie niebo,
z tobą zostaje jego dusza.
Wiersz Barbary Borzymowskiej
:-*************
OdpowiedzUsuń*: *: *:
UsuńDziękuję Ci jeszcze raz *:
Wyrazy współczucia. Niby mały zwierzaczek ale strata jest ogromna ...
OdpowiedzUsuńPrzez 9 lat była członkiem rodziny....
UsuńPrzykro mi :(
OdpowiedzUsuńSwoją drogą nie rozumiem takich ludzi, którzy łażą z psami bez kagańca i smyczy, w dodatku z takimi agresywnymi ;/
Ja mam prawie 15 letniego ratlerka i też wielokrotnie inne psy chciały go zaatakować, a właściciele sobie chodzili jakby nic nie widzieli. W dodatku on ma problem z sercem i zaraz dostaje ataku i się dusi, ale kogo to obchodzi ;/
Dziękuję...
UsuńLudzie to najgorsze zwierzęta. I najgłupsze. Pilnuj Psiaczka *:
Okropnie mi się smutno zrobiło:(
OdpowiedzUsuńPrzykra wiadomość. Choć sama zwierząt nie mam, to domyślam się, jak Wam pusto... I jestem zdania, że człowiek zawinił - ta durna kobieta:(
tulę
:*
Dziękuję Kochana..
UsuńNie sądziłam, że to może aż tak boleć...
Ale najważniejsze, że od momentu ataku amstaffa ciągle ktoś z nią był. Wczoraj, parę ostatnich godzin jej życia byliśmy z nią w komplecie, wszyscy troje. Umarła swojemu ukochanemu pańciowi na rękach. Reanimowali ją długo, ale bezskutecznie...
Serce nam pęka.....
:(:(:(
UsuńRozumiem Cię doskonale.........Czułam dokładnie to samo, co Wy przeżywacie teraz, niestety 2 razy. mojego pierwszego jamnika zaatakował inny pies, po pół godz. Psotka już nie żyła. Kupiliśmy drugiego, przywiązaliśmy sie do niej tysiąckroć bardziej. Pokonał ją prawdopodobnie nowotwór, najgorsze, że strasznie cierpiała pod koniec. Nigdy nie zapomnę tych lat, kiedy z nami była, kochaliśmy ją jak członka rodziny, do tej pory ryczę, kiedy o niej pomyślę. Była najwspanialszym psem na świecie..............!
OdpowiedzUsuńWspółczuję....
UsuńTo jest straszne. Taki mały członek rodziny - bezbronny, bezgranicznie ufny i kochający do szaleństwa!
Wyrwa w sercu potężna....
Ania :*
OdpowiedzUsuń*:
UsuńPopłakałam się strasznie.
OdpowiedzUsuńI jestem taka wściekła na pocztę, bo mimo tego, że wybrałam priorytet to nie zdążyli od wtorku dostarczyć dla Buffy prezentu-niespodzianki. A akurat to była najpilniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek wysyłałam.
Dziękuję Ci Kochana *: Buffinka na pewno bardzo by się ucieszyła! Uwielbiała zjadać maskotki, a taką piękną maskotkową - kość zjadłaby z przeogromną przyjemnością!
UsuńMoja maleńka kruszynka....
Całym sercem jestem z wami.
UsuńBuffy - nasz promyczek.
Trzymaj się Aniu wraz z całą Rodziną, przechodziłam przez to samo z moją 15 sunią (owczarek niemiecki)... Łza się w oku kręci, bo nie ma słów, które wyrażą to, co się czuje, gdy traci się domownika i tak wiernego Przyjaciela...
OdpowiedzUsuńNat
Dziękuję Nati *;
UsuńNie możemy się pozbierać, mogła jeszcze drugie tyle przeżyć......
Była bardzo dzielna, moja malutka....
Bardzo mi przykro Aniu :(
OdpowiedzUsuńA co do głupoty niektórych to nie mam słów...
Trzymajcie się :*
Tatoonka
Przez jedną głupią babę psinka tyle cierpiała i umarła...
UsuńPrzykro mi :( Powinniście zgłosić sprawę policji...
OdpowiedzUsuńWiem, ale tak szczerze to ie było nawet kiedy....
UsuńRatowaliśmy od niedzieli Buffy...
Ania :( tak bardzo bardzo mi przykro :( Domyślam się w malutkiej części, co teraz czujecie i nie wiem co powiedzieć :( Kiedyś musiałam uśpić kota, którego wziełam z ulicy i strasznie to przeżyłam, ale był chory i bardzo się już męczył. Nie wyobrażam sobie, jak to jest przez tak karygodną bezmyślność stracić zwierzaka. Biedny psiak. Przykro mi.
OdpowiedzUsuńDziękuję Elunia *:
UsuńMieszkanie zrobiło się puste i zimne.
Bardzo Ci współczuję :( Dobrze wiem co czujesz, bo przechodziłam przez to samo. Takiego wiernego psiaka traktuje się przecież jak członka rodziny. 5 listopada miną cztery lata od śmierci mojego pieska (tego w awatarze), a nie ma dnia żebym go nie wspominała.
OdpowiedzUsuńŻegnaj Buffy :( Biegaj wesoło za Tęczowym Mostem :(
Śliczny był Twój Piesio *:
UsuńLekarze namawiają nas na kolejnego pieska jak się trochę pozbieramy, ale nie wiem czy to dobry pomysł... żaden i tak nie zastąpi Buffy.
Doszliśmy z mężem do wniosku, że jeśli jest psie niebo to teraz sam Pan Bóg karmi Buffika smakołykami - Ona straszny łakomczuch była :))))))
Wiesz, myślę, że na nowego pieska jest zdecydowanie za wcześnie. Przecież Ty i Twoja rodzina najzwyczajniej w świecie przeżywacie żałobę po Buffy. Doskonale pamiętam jak cztery lata temu mówiłam dokładnie to samo co Ty czyli, że żaden pies nie zastąpi mojego Czarusia. Każdego nowego psiaka bym porównywała z nieżyjącym pupilem i to porównanie wypadałoby na niekorzyść tego nowego.Nie byłabym w stanie docenić jego zalet, jego indywidualności i pewnie gdzieś w głębi duszy miałabym do niego coś w rodzaju żalu, że nie jest moim ukochanym, utraconym psim przyjacielem.
UsuńAnula, pewnego dnia sama poczujesz, że jesteś gotowa na przyjęcie nowego pieska i wtedy będzie to naprawdę dobry pomysł :)
O Boże...czytam, płaczę i nie wierzę...Mam dużego psa ( doga de bordeaux ), jest MEGA łagodny ale zawsze jak spotykamy innego psa to trzymam Go na smyczy. Znam Go doskonale ale to jest tylko zwierzak i nigdy nie można mieć pewności, że nagle nie zaatakuje. Współczuję Ci bardzo bo ja sobie nie wyobrażam takiej chwili w moim życiu :-(. Nawet Was nie znam a łzy mi lecą jak grochy...bo najgorsze jest to, że mogła jeszcze długo z Wami być :-(. Powinnaś wyciągnąć konsekwencje wobec właściciela tamtego psa...Może to straszne co napiszę, ale gdyby przez czyjąś głupotę stała się krzywda mojemu kochanemu Olbrzymowi nie darowałabym...Bezmyślność niektórych ludzi jest przerażająca a Ty teraz przez to cierpisz...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się...jakoś...cholerka, nawet nie wiem co Ci napisać...jest mi przykro i smutno...
Kaśka
Dziękuję bardzo Kasiu *:
UsuńGdyby każdy był chociaż w połowie tak rozsądny i mądry jak Ty to Buffy by mi teraz jak zwykle na stopach leżała...
Właścicielka zgłosiła się do nas, ale pomimo jej najlepszych chęci nie jest w stanie zrobić jednej, jedynej rzeczy, o której marzymy - zwrócić nam Buffy...
Niestety... część ludzi naprawdę nie powinna mieć psów...
OdpowiedzUsuńA strata członka rodziny boli...
aż brak słów...Trzymajcie się!!!
A szczególnie tak niebezpiecznych ras... i to w bloku.
UsuńDziękuję *:
Tak mi przykro :((( Nie znajduję słów pocieszenia ....
OdpowiedzUsuń*: *:
UsuńBardzo Wam współczuję :((( mojego psiaka potrącił samochód i odjechał- psiaka trzeba było uśpić :((( bardzo mi przykro :((
OdpowiedzUsuńDziękuję *:
UsuńLudzie są naprawdę okrutni. A żeby temu debilowi, co potrąciła pieska i go zostawiła, nogi i ręce powykręcało na drugą stronę!
Tak bardzo mi przykro... byłam przekonana, ze Buffy sobie poradzi i wyjdzie z tego :(
OdpowiedzUsuńAniu :**
My też do ostatniej chwili mieliśmy taką nadzieję... i lekarze strasznie się starali - 8 ostatnich godzin leżała pod tlenem, pod kroplówką i stałym nadzorem 2 lekarzy. Chcieli ją położyć w namiocie tlenowym, bo pomimo maski z tlenem zaczęła gorzej oddychać - zmarła Markowi na rękach jak ją przenosił do innego gabinetu. Po ustaniu oddechu dobry kwadrans ją reanimowali.
UsuńPrzynajmniej byliśmy z nią wszyscy troje, wygłaskaliśmy ją przez te ostatnie godziny, wyprzytulaliśmy, nawet przez moment nie była sama. Chociaż tyle...
Ojej strasznie, naprawdę okropnie mi przykro :(
OdpowiedzUsuń*:
UsuńŚciskam wirtualnie :* aż słów brakuje :( Funghi
OdpowiedzUsuńWspółczuję Wam ogromnie. W ten sam sposób straciliśmy psa wiele lat temu. Co prawda mamy znów kogo kochać ale wyrwa jak była tak jest. Nic się z nią nie da zrobić :( Można tylko kochać następną istotkę.
OdpowiedzUsuńJest strasznie...
Usuń:( bardzo Ci współczuję,mój Kubuś-jamnik szorstkowłosy zachorował w maju-spędziłam z nim codziennie po 4 godziny na kroplówkach,ale dzięki Bogu przeżył,ale ma już 12 lat i boję się tego dnia kiedy odejdzie!
OdpowiedzUsuńTo super, że mu się udało! Dzielny Kubuś :)
UsuńPogłaszcz go ode mnie *:
Aż nie wiem, co napisać :(
OdpowiedzUsuńSama mam psa i od razu sobie wyobraziłam gdyby nagle musiał od nas odejść ...
Tak poza tym dziękuję za paczkę i gratis. Ściskam mocno!
Dzięki....
UsuńNo lepiej nawet sobie tego nie wyobrażaj.
Cieszę się, że paczuszka doszła.
Współczuję, strata ukochanego zwierzaka jest straszna :(
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńBól przeogromny... i pustka.
Baaardzo współczuje bo wiem jak wielka to strata. Jest jej dobrze w psim raju. :*
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńZasłużyła na psie niebo wyjątkowo :)
Ania, strasznie mi przykro.:(
OdpowiedzUsuńDzięki *:
UsuńTrafiłam do Ciebie od Uny, i kurczę, bardzo żałuję, że od razu na takiego smutnego posta ;( Kocham psy, nie znoszę bezmyślnych właścicieli. Nawet nie chcę wyobrażać sobie co czujesz, jest mi bardzo przykro, wirtualnie Cię ściskam :(
OdpowiedzUsuńTeż mi przykro, że w takich smutnych okolicznościach się poznajemy.
UsuńDziękuję Ci bardzo *:
Kochana, jestem z Wami myślami, tak mi przykro.
OdpowiedzUsuńDziękujemy *:
UsuńWiem co przeżywasz. Mojego pekińczyka zagryzł owczarek niemiecki, też z serii zaatakowany. Z tym, że jego mądra właścicielka po prostu nie zamknęła bramy wychodząc :(
OdpowiedzUsuńŚwiat jest pełen idiotów.... nie rozumiem tylko dlaczego niewinne zwierzaczki przez to cierpią.
UsuńPrzykro mi z powodu Twojego Psiaczka *:
Aniu, bardzo Wam współczuję :(
OdpowiedzUsuńContax
Dziękuję kochana *:
Usuń:( wiersz jest szczera prawdą , współczuję straty, Pies jest członkiem rodziny, a ja zawsze powtarzam, że pies też człowiek. Nie wyobrażam sobie tego co przechodzicie, po takiej stracie :(
OdpowiedzUsuńDziękuję za zrozumienie...
UsuńJest strasznie.
Współczuję ;(. Wiem co czujesz. Ja straciłam 2 jeszcze młodsze sznaucerki. Niestety przez weterynarzy :(
OdpowiedzUsuńDziękuję. Przykro mi z powodu Twoich psinek.
UsuńStraszne.... oddajesz swojego psiego przyjaciela w ręce lekarza a on im szkodzi? Okropne.
bardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCiężko się pozbierać...
Anula nie znajduję słów pocieszenia :( współczuję... przytulam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńUważam, że każde stworzenie, które jest pod naszą opieką jest jak członek rodziny. A wiersz piękny i jakże prawdziwy.
Dziękuję Ci bardzo.
Usuń