Zakupami w sklepie maurelii chwaliłam się Wam TU.
Mydełko savonille - petronille miało poczekać na swoją kolej, ale niestety jego zapach, wydobywający się każdorazowo po otwarciu kosmetycznej szafki, tego nie ułatwiał. Mydło pachnie olejkiem palmarosa - piękny i elegancki zapach, który zauroczy chyba każdą kobietę!
Zapach pozostaje na skórze, z czego bardzo się cieszę.
Pieni się świetnie, robi dużą, miękką pianę. Jest bardzo delikatne i nie wysusza skóry. Ciało jest po jego użyciu gładkie, delikatne i sprawia wrażenie nawilżonego.
Stosowane do twarzy pozostawia cerę oczyszczoną, aksamitną. Nie ściąga jej i nie podrażnia.
Płatki owsiane zapewniają przyjemny masaż. Stwierdzenie, że mydło peelinguje byłoby mocną przesadą, ale masowanie skóry podczas mycia bardzo mi się podoba.
Mydło nie jest mistrzem wydajności, ale to typowe przy takiej konsystencji mydła - nie jest ono twarde i zbite jak niektóre kostki, jest stosunkowo miękkie. Tak jak ręcznie robione, naturalne mydła.
Uwielbiam mydła! Savonille urzekło mnie od pierwszej chwili i w trakcie stosowania uczucie to tylko się wzmogło :). Jakościowo jest fantastyczne, w używaniu zachwycające i skuteczne. Z całą pewnością skuszę się jeszcze na inne mydła tej firmy.