poniedziałek, 9 grudnia 2013

Balsamowa kolekcja ustowa

Z balsamami do ust mam problemy podobne do tych z balsamami do ciała. Lubię kupować, lubię mieć, z używaniem kiepsko. Chyba mam awersję do słowa balsam...

Ale nie odpuszczam, bo uparty ze mnie egzemplarz, i wciąż staram się wyrobić nawyk smarowania ust. Szczególnie w chłodne pory roku. Ostatnio nawet nienajgorzej mi idzie.




W torebce noszę 3 balsamy do ust :). Czekają kolejne dwa, jeszcze nieużywane - madres bees (z granatem) i sierra bees (z kakao). Wzięłam je jako gratisy do zamówień na iherbie. Jestem ich bardzo ciekawa i mam zamiar używać. Kiedyś tam...


Pierwszy, w mojej bardzo skromnej kolekcji, był balsam melonowy Yes To.
Pachnie naprawdę melonowo! Pięknie, bardzo naturalnie i kusząco. Pomimo tego, że mam go od ponad 2 lat, zapach nie stracił na sile, a sam balsam jest w świetnej formie.
Jest bardzo gładki, kremowy, nie skleja ust i bardzo dobrze o nie dba silnie nawilżając. Dobrze wygładza. Lepszy na cieplejsze pory roku.

Balsam firmy out of africa o zapachu truskawkowym kupiłam głównie z powodu żyrafki na opakowaniu (mam do nich dużą słabość). Ma całkiem inną od yesika konsystencję - jest grudkowa i niejednolita, co widać nawet na zdjęciu. Jest też mniej aksamitny i bardziej tłusty. Ale ja lubię go właśnie za te grudki :), podczas nakładania usta leciutko mrowią i łaskoczą, jest to bardzo przyjemne uczucie. Silnie odżywia, natłuszcza, łagodzi suchość warg i regeneruje małe pęknięcia. Bardzo dobrze sprawdza się zimą. Pachnie oczywiście truskaweczką.

Balsam cynamonowy huraw! to kolejny iherbowy zakup. W przeciwieństwie do pozostałych moich balsamów on jako jedyny pozostawia na ustach lekki kolorek. Widoczny, ale dyskretny. Taki akcent w odcieniu średniej wisienki, ładnie i elegancko podkreśla usta. Niestety jeśli mam podrażnione lub mocniej spierzchnięte wargi odczuwam dość silne szczypanie. Zapewne to zasługa pikantnego cynamonu, którym pomadka przepięknie pachnie!
Konsystencja aksamitna i gładziutka. Fajnie dba o usta, aczkolwiek na zimę odrobinę za słaby. Późną jesienią daje radę.

Pomadki z pszczółkami, kakaowa i z granatem, kuszą! Ale jestem grzeczna i na razie nie otwieram ciesząc nimi wyłącznie oczy :).


2 komentarze:

  1. Mam hurraw i bardzo go lubię:) Yes to carrots kiedyś miałam, reszty nie znam, ale chętnie poznam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na obecną pogodę dobrze służy mi out of africa - jest tłusty i dobrze chroni przed zimnem i wiatrem.

      Usuń