niedziela, 24 listopada 2013

Nowa miłość scrubowa

Chyba się zakochałam :)
Obiektem uczucia mego jest odnawiający scrub do ciała almond & honey milk firmy organic shop z serii body desserts.


Scrub pachnie gorącym budyniem o smaku krówki - coś niesamowitego! Chyba jeszcze żaden kosmetyk nie miał tak naturalnego, rzeczywistego i realnego zapachu :) naprawdę trzeba uważać, żeby się nie pomylić. Gorące mleko z rozpuszczoną słodką krówką. Ślinka cieknie!
Idę zrobić sobie budyń ...


Scrub ma konsystencję pasty - jest bardzo gęsty, zbity, lekko gumowy. Przyczepność ma świetną, podczas masażu zmienia się w białą emulsję.



Oprócz zapachu i konsystencji ujęło mnie oczywiście działanie scrubu i jestem oczarowana efektem jego użycia. Zawiera sól morską, cukier i ostre, brązowe drobinki - zmielone łupinki orzeszków cedrowych. Sól i cukier rozpuszczają się dość szybko jak na mój gust, ale łupinki nie dają za wygraną. Są małe i w nieprzesadnej ilości, ale konkretnie działają i zapewniają naprawdę dobre i skuteczne złuszczenie oraz przyjemny masaż ciała.
Masło kakaowe, olej migdałowy, olej z kiełków pszenicy i miód manuka na dokładkę sprawiają, że samo czytanie składu wprawia w świetny nastrój :) i po samej lekturze inci moja skóra pięknieje!

Scrub, pomimo zawartości tych wspaniałych olejów, nie natłuszcza skóry ani niczego wokół - brodzik po jego użyciu nie zamienia się w ślizgawkę i nie ma zagrożenia połamania nóg albo wybicia zębów. Skóra jest gładka, miękka, niezwykle przyjemna w dotyku i pobudzona dzięki masażowi. Nie świeci się jednak od tłuszczu i nie jest śliska. Jest lekko odżywiona i nie jest sucha czy ściągnięta, ale balsam mile widziany. Dla mnie bomba!
Pojemność scrubu to aż 450 ml, więc przyjemność z jego używania będzie trwała długo :). Cena, przy jego rozmiarach, mieści się w granicach rozsądku (45zł na kalinie).

Doznania zapachowe przecudowne, działanie świetne! Strasznie się cieszę, że go kupiłam :) polecam gorąco.


Skład:
Maris Salt, Sucrose, Glycerin, Theobroma Cacao Seed Butter, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Cocamidopropyl Betaine, Cetearyl Alcohol, Organic Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Honey (мед мануки), Milk Protein, Organic Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Pinus Sibirica Shell Powder, Parfum, Tocopherol, Iron Oxides.

Był to kolejny post na zlecenie - tym razem Susabee i Beeets :).


6 komentarzy:

  1. Sama nazwa scrubu działa na wyobraźnię...Jednak jeszcze bardziej działa na nią scrub czekoladowy z tej firmy mmmm:P
    Muszę się zmobilizować do peelingowania:/ Kupiłam ostatnio scrub kawowy babuszki Agafii i muszę go w końcu wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ich scruby wyjątkowo ładnie pachną - miałam mały mango i też powalał zapachem :)
    Tak - mobilizacja do działania to zdecydowana przeszkoda :) wiem o czym mówisz!
    Zbierz się w sobie i użyj :) :) szkoda, żeby się takie cudo w domu marnowało!

    OdpowiedzUsuń
  3. Krówki <3 udam, że tego nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń