Za męski, pielęgnacyjny model :), posłuży mi mój mąż.
Nie dlatego, że taki jest piękny do bólu i modelem mógłby być (aczkolwiek ja osobiście nie narzekam - dla mnie, kobiety zakochanej, najwspanialszy jest na świecie!), ale dlatego, że to jedyny facet jakiego znam, stosujący pielęgnację naturalną. I to na naprawdę godnym pozazdroszczenia poziomie - można ją więc spokojnie nazwać modelową. Oczywiście jest to moją zasługą :), ale chwała mu za to, że się nie opiera i jest bardzo karny w używaniu wszystkiego co mu podsuwam!
Na powyższym zdjęciu obecny zestaw kosmetyczny, stosowany do twarzy przez faceta, z którym mieszkam:
- mydło w płynie z tea tree dr. woods (iherb)
- zielona glinka w paście naturado
- spray regenerujący alva rhassoul
- olej z nigelli royal alepp
- balsam po goleniu aubrey organics
- krem do golenia aubrey organics
Oczywiście nie używa wszystkiego naraz i nie spędza w łazience więcej czasu niż przed erą naturalnej pielęgnacji. Po prostu zamiast myć twarz czym popadnie, golić się w towarzystwie pianki gillette i smarować się kremem nivea, używa czegoś innego.
Mój mąż ma dość problematyczną, tłustą cerę, stąd powyższy zestaw ukierunkowany jest na działanie oczyszczające, antybakteryjne, odkażające ale także odżywczo-nawilżające i regenerujące.
Z dumą muszę stwierdzić, że odkąd wzięłam go w obroty i sprawuję pieczę nad jego cerą, jej stan uległ ogromnemu polepszeniu :).
Oczyszczanie.
Mydło w płynie z tea tree marki dr. woods jest świetne do mycia twarzy. Fantastycznie i dogłębnie oczyszcza, skóra piszczy i trzeszczy z czystości! Żaden nadmiar sebum i brud mu się nie oprą. Cera jest wygładzona, pory czyste. Problemy skórne zdecydowanie lepiej i szybciej się goją, rzadziej też wyskakują nowe niespodzianki. Pomimo wysokiej skuteczności nie zauważyłam, aby wysuszało, ale napina skórę.
Ja również bardzo je lubię i często po nie sięgam. Jest bardzo wydajne, mamy je od dawna i jeszcze trochę nam posłuży.
Oprócz tego używa oczywiście do twarzy mydeł alep. Tak jak cała nasza rodzina. Aktualnie tych, które były bohaterami TEGO posta:
Widoczną na zdjęciu glinkę w paście naturado używa do mycia twarzy albo jako typową maseczkę oczyszczającą. Bardzo fajny produkt, oboje go lubimy. Za jakiś czas napiszę o nim nieco więcej.
Odnośnie masek na bazie glinek to muszę męża pochwalić, że bez problemu i bez narzekania daje się na nie namówić - czasem wręcz się ich domaga! Staram się zatem raz na tydzień, dwa, dopieścić go w tym zakresie :). Nie kupuję mu specjalnych glinek, nakładam mu te, które akurat ja mam ochotę użyć. Stosujemy maski w duecie. Zdjęcie nas dwojga, siedzących na kanapie z maskami na twarzy, zapewne zrobiłby furrorę! Ale nic z tego... :)
Nawilżanie, odżywianie i regeneracja.
Olej z nigelli obecny jest w szufladzie mojego męża od bardzo dawna. Od lat oboje dbamy o to, aby zawsze był. Obecnie jest to olej firmy royal alepp, ale zużył z wielką satysfakcją kilka opakowań olejów firmy alepia. Olej nakłada codziennie wieczorem, czasem również rano. Jego regularne stosowanie przepięknie uspokoiło cerę, w sposób widoczny ograniczając przetłuszczanie i jej kaprysy. Odkąd olej z nigelli zajął stałe miejsce w pielęgnacji mojego męża jego problemy skórne przestały go nękać z dawną częstotliwością i siłą - obecnie miewa okresy pogorszenia stanu cery, a nie, tak jak kiedyś, okresy jej dobrego stanu.
Polecam ten olej nie tylko mężczyznom :).
Głównym kosmetykiem nawilżającym mojego męża jest obecnie balsam aubrey organics. Spełnia zarówno rolę łagodzącego balsamu po goleniu jak i kremu do twarzy. Co do jego działania to mogę jedynie powiedzieć, że negatywnych skutków wpływu na cerę nie zauważyłam i jest ona nawilżona w wystarczającym stopniu. Gdy pytam męża o działanie odpowiada, że jest ok i podoba mu się. Dowiedzieć się czegokolwiek bardziej szczegółowego od mojego faceta jest przerastającym mnie zadaniem, więc na więcej nie możecie liczyć.
Dodatkowe wsparcie.
W okresie nasilenia problemów skórnych bardzo przydatny jest spray regenerujący alva rhassoul. Moc manuka i tea tree połączona w formie wygodnego do stosowania kosmetyku. Kilka psików przez parę kolejnych dni skutecznie walczy z twarzowymi kłopotami. Zapach tylko dla twardzieli :) ale oboje go lubimy. Jak widać nie łatwo nas wystraszyć!
Golenie.
Krem do golenia aubrey organics nie zrobił furrory. Ponoć nie ma wystarczającego do delikatnego golenia poślizgu. No i konsystencja coś nie teges...
W związku z tym pod choinkę mąż dostanie krążek golibroby z lawendowej farmy :). Zgodnie z opisem mydło do golenia dobrze się pieni a skóra po jego użyciu jest nawilżona i gładka. Oby to był strzał w dziesiątkę. Do krążka dokupiłam na holland&barrett pędzel - niezły jest!
Na bożonarodzeniową premierę czeka także kupiony już wcześniej krem do twarzy i balsam po goleniu w jednym, włoskiej firmy bjobj.
Tylko cicho-sza! Bo ten zestaw to niespodzianka!
Zauważyłam rosnącą świadomość kosmetyczną wśród męskiego grona. Niezmiernie mnie to cieszy! Czasy pierwotnych macho dawno przeminęły i od wieków wręcz brud za paznokciami, niemyte włosy i.pociągający, naturalny zapach samczego potu przestały być wyznacznikiem męskości.
Bycie prawdziwym mężczyzną nie oznacza już konieczności paradowania z zasyfioną, niezdrowo błyszczącą i ciężką od tłuszczu twarzą, usianą porami wielkości powulkanicznych kraterów. Bycie mężczyzną zadbanym jest zdecydowanie bardziej sexy :).
I widać, że panowie świetnie zdają sobie z tego sprawę. Brawa dla nich, bo zerwanie z wielowiekowymi tradycjami i stereotypami zapewne nie było łatwe!
Składy.
Dr. Woods tea tree:
Purified water (aqua), saponified coconut, hemp & olive oils (with retained glycerin), organic shea butter (butyrospermum parkii)¹, tocopheryl acetate (vitamin E), tea tree oil, sea salt, citric acid, rosemary (rosmarinus officinalis) extract.
¹) Certified organic by LACON GmbH
Naturado, zielona glinka w paście:
Argile verte Montmorillonite, Aqua (water), Ribes nigrum (Black currant) leaf water*, Aloe barbadensis (Aloe barbadensis) leaf extract*, Benzyl alcohol, Potassium sorbate, Citric acid, Sodium benzoate.* składniki pochodzące z certyfikowanych ekologicznych upraw
Aloe Barbadensis*, Melaleuca Alternifolia Oil*, Aqua, Lavandula Angustifolia Oil**, Citrus Grandis Oil**, Glycerin**, Citrus Medica Limonum Oil**, Leptospermum Scoparium Oil***, Boswellia Carterii Oil**, Limonene**, Linalool**, Citral**, Coumarin**
* składniki pochodzące z certyfikowanych ekologicznych upraw
** składniki pochodzenia naturalnego
*** składniki pozyskiwane z roślin dziko rosnących
Aqua, aloe barbadensis (aloe) leaf juice*, alcohol denat., hamamelis virginiana (witch hazel) extract, hydrolyzed oat protein, glycerin, linum usitatissimum (flaxseed) extract, xanthan gum, epilobium angustifolium (willowherb) extract, cedrus atlantica (cedar) oil, santalum album (sandalwood) oil, pogostemon cablin (patchouli) oil, citrus aurantium bergamia (bergamot) oil, cananga odorata (ylang) oil, simmondsia chinensis (jojoba) oil*, menthol.
*Organic
Aubrey organics, krem do golenia:
Aqua, cetyl alcohol, hamamelis virginiana (witch hazel) extract, alcohol denat. (38b lavender*), sodium palmate, sodium cocoate, glycerin, persea gratissima (avocado) oil, triticum vulgare (wheat) germ oil, eucalyptus globulus leaf oil*, cinnamomum camphora (camphor), menthol crystals, cedrus atlantica (cedar) oil, santalum album (sandalwood) oil, pogostemon cablin (patchouli) oil, citrus aurantium bergamia (bergamot) oil, cananga odorata (ylang) oil, panthenol, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf oil*, salvia officinalis (sage) oil*, citrus grandis (grapefruit) seed extract, aloe barbadensis leaf*, panax ginseng root extract, tocopheryl acetate, ascorbic acid, glycine soja (soybean) oil, daucus carota sativa (carrot) root extract, beta-carotene.*Organic
Wow:D Jestem pod wrażeniem. Pierwszy raz widzę, aby facet miał tyle kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńJa swojego TŹ-ta kierunkuję na jakąkolwiek pielęgnacje- przez naszym poznaniem- żel pod prysznic służył do mycia, twarzy i włosów...:/ Aktualnie jest coraz lepiej- naszym najnowszym krokiem w przód jest odżywka do włosów:) Z moim jest problem, że kosmetyki muszą mieć napis 'for men'... Nie ma napisu for men- nie jest for men;p
Część z tych kosmetyków jest wspólna :) no i oczywiście nie używa wszystkich naraz :) po prostu co jakiś wymieniam pod prysznicem żel do mycia twarzy na glinkę :) i myje twarz tym, co tam ma.
OdpowiedzUsuńMój mąż miał naprawdę duże problemy z cerą, więc jak zauważył pozytywne efekty "słuchania mnie" to przestał się opierać.
Powyższe kosmetyki, nawet te nie mające napisane, że są for men :) mają zapach jest typowo męski.
Mojemu facetowi odzywka do włosów nie jest potrzebna :)))))