środa, 16 stycznia 2019

Duetus - serum regulujące

Nowa seria koncernu Sylveco - Duetus, to seria kosmetyków naturalnych o właściwościach regulujących, detoksykujących, antysmogowych, przeciwtrądzikowych. Zawarte w nich składniki przeznaczone są zatem do cer borykających się z problemami o różnym podłożu. Czyli w zasadzie do prawie każdej cery :), bo kto teraz nie ma problemów z cerą? Coraz gorsze powietrze, jedzenie, woda, powodują, że utrzymanie właściwego stanu skóry staje się coraz większym wyzwaniem.
Tak więc seria jak pożądana. Czy skuteczna? A to już zależy od konkretnej buźki i od konkretnego produktu.


Od producenta:
DUETUS Serum regulujące
Antybakteryjne serum bez konserwantów do stosowania w przypadku niedoskonałości i nadmiernego wydzielania sebum. Zawiera 3% olejku z drzewa herbacianego, który hamuje rozwój bakterii, odpowiedzialnych za trądzik. Pojedyncze wypryski, zmiany skórne i przebarwienia redukuje kompleks bio-siarki, kwasu salicylowego i mlekowego. Sorbitol i panthenol to składniki odpowiedzialne za utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia. Ekstrakty z nagietka, lukrecji i pięciornika gęsiego silnie regenerują, wspomagają procesy naturalnej odnowy skóry.

Składniki: Aqua, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Sorbitol, Propanediol, Hydroxyethylcellulose, Panthenol, Potentillae Anserinae Herba Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Sulfur, Agar, Acacia Senegal Gum, Salicylic Acid, Lactic Acid. Allantoin, Xanthan Gum, Decyl Glucoside, Limonene, Linalool.

Pojemność 15 ml, cena 22,90 zł



Najbardziej charakterystyczną cechą serum jest zapewne jego zapach. Jest to połączenie olejku z drzewa herbacianego z siarką. O ile zapach olejku tea tree lubię (serio) o tyle siarki lubić się chyba nie da :D. Mocne doznanie.

Serum ma mleczny kolor i półpłynną konsystencję.
Nakładałam serum na noc, albo samo, albo dokładałam do niego krem. Samodzielnie zbyt słabo nawilża i odżywia, więc na dłuższą metę nie zapewnia wystarczającej pielęgnacji.
Pierwszy tydzień stosowania serum był świetnym doświadczeniem. Pory były mniej widoczne, drobne niedoskonałości szybko znikały, cera zrobiła się zdrowo i lekko napięta, przez co nabrała gładkości.
Ale....
Po tygodniu serum przestało działać. Osiągnięte przez pierwsze dni jego stosowania efekty zaczęły znikać bezpowrotnie. Zaczęłam nakładać serum co drugą, potem co trzecią noc - nic to nie zmieniło. Zrobiłam ponad 2 tygodniową przerwę, ale nawet wznowienie stosowania serum po tym czasie nic nie dało. Miałam nadzieję, że zaobserwowane zmiany zostaną podtrzymane, ale niestety tak się nie stało.

Schowałam serum na dobre 2 miesiące. Czekałam do momentu pogorszenia stanu cery i pojawienia się niedoskonałości. No i doczekałam się :), cera pogorszyła mi się znacznie po dłuższej chorobie. Zatem nadszedł czas na kolejne podejście do serum duetus. Niestety poza dostarczaniem zapachowych doznań wątpliwej jakości, serum robiło z moją cerą tak niewiele, że nie widziałam sensu dalszego używania i resztę wtarłam w skalp.
Drobne krostki na twarzy znikały nieco szybciej, ale tylko wtedy, kiedy nanosiłam na nie serum punktowo parę razy dziennie. Zmniejszenia widoczności porów i wzrostu gładkości skóry już nie doświadczyłam. W dodatku cera zaczęła reagować na serum lekkim przesuszeniem.



Początkowo wydawało mi się, że 15 ml pojemności serum to mało. Teraz jednak uważam, że te 15 ml to o dobre 12 ml za dużo, bo efekt przyniosło stosowanie maksymalnie pierwszych 3 ml.
Zanim zaczęłam go używać myślałam, że będzie to mocny produkt. Mocny jednak okazał się tylko zapach.

Niezmiennie jednak kocham się w maseczce do twarzy z tej serii - tutaj recenzja
Od dłuższego czasu stosuje też tonik duetus i zapewne niedługo pokuszę się o podsumowanie tej znajomości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz