Często czytam o podrażnieniach skóry pod pachami, o wysypkach, o nadwrażliwości. I to skłoniło mnie do paru przemyśleń w kwestii właściwej pielęgnacji tego rejonu.
Wniosek z moich przemyśleń jest taki, że chyba zbyt często zapominamy, że skóra pod pachami to też skóra.
Mam dla Was zadanie.
Poważne.
Spiszcie sobie na kartce kolejne kroki jakie robicie goląc pachy. Jak u Was wygląda ten zabieg począwszy od wejścia pod prysznic/do wanny aż do momentu ubrania się, nałożenia dezodorantu?
Śmiało :).
Poprosiłam o to parę swoich koleżanek i wyglądało to z grubsza tak:
1. Nakładam produkt do golenia (pianka, żel wszystko jedno).
2. Golę włoski maszynką.
3. Spłukuję produkt do golenia.
4. Nakładam deo po osuszeniu ciała lub dopiero następnego dnia rano (jeśli golę pachy wieczorem).
Czy u Was wygląda to inaczej?
Nie?
A powinno.
Czy któraś z Was myje najpierw dokładnie skórę pod pachami przed nałożeniem produktu do golenia i przed użyciem maszynki?
Tylko serio, bądźcie ze sobą szczere. Nie oszukujcie odpowiadając sobie na to pytanie :D
Ja się przyznaję, że przez wiele lat tego nie robiłam, bo zwyczajnie nie zastanawiałam się nad tak błahą sprawą jak golenie pach. Po prostu to robiłam, a nie o tym myślałam. Jednak od dawna wiem już, że było to dużym błędem i przestałam go popełniać.
Zanim nałożę produkt do golenia dokładnie myję skórę pod pachami! Jest to miejsce wzmożonego wydzielania potu, a w wilgotnym miejscu zaczynają swoją pracę bakterię. Wydzielany pot miesza się ze stosowanymi przez nas dezodorantami. I nosimy to pod pachami cały dzień..... A potem, wieczorem, dorzucamy do tej wątpliwej jakości i świeżości mieszanki produkt do golenia, wsmarowując go w brudną skórę. I jakby tego było mało jeździmy po tym wszystkim maszynką, często gęsto uszkadzając powierzchnię skóry ostrzem i ułatwiając brudowi i bakteriom wniknięcie głębiej.
A na koniec, na taką ogoloną na brudno, podrażnioną i obdartą z ochrony skórę, po raz kolejny nakładamy kosmetyk zapobiegający poceniu się, brzydkiemu zapachowi.
Kogoś jeszcze dziwi pojawianie się krostek czy wysypek? Dziwią podrażnienia i nadwrażliwość skóry?
Kiedy sobie dawno temu wyobraziłam to wszystko co wyżej opisałam, zrobiło to
na mnie tak wielkie wrażenie, że od tamtej pory nigdy więcej nie
pominęłam dokładnego oczyszczenia skóry pod pachami - robię zarówno
przed jak i po goleniu. Przed - wiadomo dlaczego :D. Po - celem usunięcia resztek
produktu do golenia, jakikolwiek by on nie był.
Osobiście używam naturalnych dezodorantów, które nie blokują wydzielania potu, ale wiele osób stosuje blokery i antyperspiranty, które potęgują szkody wyrządzane skórze w takim niewłaściwym procesie pielęgnacyjnym. I myślę, że im więcej takich szkód, im bardziej niszczymy i zatykamy pory, tym większe problemy z poceniem, tym bardziej przykry zapach temu towarzyszy i tym więcej problemów ze stanem naszych paszek.
Golenie czystej skóry, pozbawionej całodziennego potu i porcji deo, to bardzo ważna kwestia we właściwej pielęgnacji skóry pod pachami.
Skoro już to ustaliliśmy to idziemy dalej...
Mamy pięknie ogolone i czyściutkie paszki. I co dalej?
Ano właśnie zazwyczaj dalej już nic się nie dzieje, po prostu nakładamy dezodorant. A powinno się dziać!
Co robimy po umyciu twarzy i ciała? Nakładamy krem i balsam.
A pamiętacie wtedy o nasmarowaniu kremem/balsamem skóry pod pachami? Trzeba o tym pamiętać. Męczymy te nasze biedna paszki dezodorantami i maszynką, jeździmy po niej ostrzami. Musimy ją wzmocnić, musimy zapewnić jej odżywienie i nawilżenie.
Skóra pod pachami to też skóra. I to nie byle jaka, tylko ciężko pracująca. Dopieśćmy ją. Smarując ciało nałóżmy porcję balsamu na skórę pod pachami. To zajmuje naprawdę chwilkę a ten właśnie kawałek naszego ciała bardzo często jest pomijany w rytuale pielęgnacyjnym. Nawilżona, odżywiona i dobrze pielęgnowana skóra łatwiej będzie radzić sobie z buszującymi na niej bakteriami. Będzie mocniejsza, zdrowsza, a więc i bardziej odporna na uszkodzenia i mniej podatna na podrażnienia.
W moim przypadku przebieg procesu golenia pach wygląda tak:
1. Dokładnie myję skórę pod pachami.
2. Nakładam produkt do golenia. U mnie jest to zazwyczaj mleczko do demakijażu twarzy, odżywka do włosów, żel pod prysznic lub mydło w kostce. Sporadycznie używam produktów dedykowanych goleniu (odżywki i mleczka mają dobry poślizg, bardzo fajnie się sprawdzają).
2. Golę włoski maszynką.
3. Spłukuję produkt do golenia i myję paszki.
4. Na skórę pod pachami aplikuję krem do twarzy, krem do rąk bądź balsam do ciała i wsmarowuje.
5. Dopiero na tak przygotowaną skórę nakładam deo (albo po wchłonięciu nałożonego kosmetyku, albo dopiero następnego dnia rano - zależy kiedy się golę).
Od kiedy zmieniłam swoje podejście do usuwania włosów pod pachami, podrażnienia, wysypki, pieczenie czy nadwrażliwość tej części skóry zdarzają mi się sporadycznie i najczęściej są spowodowane składem paska nawilżającego maszynki. Ciężko teraz kupić fajną maszynkę do golenia bez tego dodatku :) więc czasem mi on trochę namiesza. Ale poza tym skóra pod pachami nie jest źródłem problemów i nie dokucza mi.
Niby prosta sprawa to golenie się pod pachami. A jednak jak się wgłębić w temat to nie wszystko jest tak oczywiste jak wydawało się być na początku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz