poniedziałek, 14 listopada 2016

Post porażkowy

Dzisiaj przedstawię w skrócie produkty, do których z całą pewnością nie wrócę i na pewno nikomu ich nie polecę. Rozczarowały mnie bardzo, szczerze żałuję ich zakupu. Jeden z nich zużyłam bez przyjemności, reszta straszy mnie z kąta szafki i nie mam na nie pomysłu....
Nawet nie chce mi się szukać ich zdjęć, zresztą mam wrażenie, że nie wszystkie się ich doczekały.


Haniebną listę otwiera odżywka do włosów oliwa i kwiat pomarańczy marki Organic shop. Czym sobie zasłużyła na potępienie? Ano tym:
- mało przyjemny i dziwny zapach
- kiepsko się nakładała
- twarda butelka bez żadnego dozownika, po prostu otwór i tyle - wydostanie odżywki było sporym wyzwaniem
- pomoc w rozczesywaniu włosów żadna
- po zmyciu włosy były szorstkie i sprawiały wrażenie bardziej suchych niż przed myciem
- regeneracja zerowa
- nawilżenia nie zauważyłam
Zużyłam jako bazę do masek włosowych i peelingów. Dobrze, że była tania...

Znalezione obrazy dla zapytania siberica peeling

Myjący, rokitnikowy scrub do skóry głowy .... Chyba producent pomylił się w nazwie i opisie, bo twierdzi, że jest to intensywny scrub. Że co? Jaki scrub???? Jaki intensywny???? To jest kilka drobinek o działaniu żadnym dorzuconych do szamponu. Nie dość, że ilość jest powalająco mała, to jeszcze są tak delikatne, że nie mają szansy zadziałać. Do tego kosmetyk pieni się tak silnie, że trzeba go nakładać w małych ilościach. W małej ilości szamponu drobinek jest oczywiście jeszcze mniej.... A przy tak silnym pienieniu szansa na ich dotarcie do skóry głowy jest praktycznie zerowa.
To nie jest scrub do skóry głowy. To jest szampon z małą ilością nic nierobiących drobinek - ot, taka wątpliwa ozdoba szamponu.


Odmładzająca maseczka do twarzy z mlekiem łosia Bania Agafii.
Po jej użyciu i trzymaniu na twarzy przez 10 minut, czyli zgodnie z zaleceniami producenta, cerę miałam na wyraz odmłodzoną, bo jak u niemowlaka. Niemowlaka po godzinie płaczu. Skóra była mocno czerwona, piekąca i to przez dobre pół dnia. Całę szczęście, że to był weekend i akurat na ten dzień nie miałam żadnych planów!
Opis na opakowaniu zaczyna się od słów "delikatna maska do twarzy...." - no cóż, śmiem się z tym twierdzeniem absolutnie nie zgodzić!


47 komentarzy:

  1. UUU no to niedobrze Kochana szczególnie z tą buzią po maseczce:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paszcza po paru godzinach przestałą być czerwona :D ale kolejnych prób z tą maseczką nie podejmę :D

      Usuń
  2. Ojejej :**
    A zobacz u mnie ta z mlekiem łosia bardzo dobrze się spisywała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ją dostaniesz na wynos w weekend :) tylko przypomnij *:

      Usuń
    2. Hehe ja bym tam Żan wolała jakiś dżemik Anulki na wynos:*

      Usuń
    3. Dżemik będzie na miejscu :DDDD
      Zresztą Żan robi lepsze!

      Usuń
    4. Spierałabym się z tym, że lepsze :D Ja po prostu bardziej tradycyjne :D To ty z naszej dwójki jesteś kombinatorka!
      :**

      Usuń
  3. nie znam tych produktów :) niestety maseczki czasem uczulają, ja tam miałam po rival de loop, znam ten ból :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie straciłaś nie znając ich :))))
      Dla mnie takie sytuacje są niezwykle rzadkie, rzadko coś mnie podrażnia.

      Usuń
  4. hehehe - a to haniebne łotry ;) myslałam o tym oblepice ale dobrze, że na myśleniu się skończyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planeta organica ma przyjemny peeling do łepala :) ten:
      http://naturalnazakupoholiczka.blogspot.com/search/label/planeta%20organica
      A mój ulubiony to phenome :DDD

      Usuń
    2. ooo dzięki Anulko kochana - muszę w końcu wypróbować:)

      Usuń
  5. Te dwa kosmetyki włosowe to rzeczywiście porażka. Natomiast jeśli idzie o maseczkę, to u Żan się sprawdziła, a więc może nie jest taka zła. Ty prawdopodobnie jesteś uczulona na jakiś jej składnik i stąd taka reakcja skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, jakiś składnik mi nie posłużył :) może łoś :DDDD
      Rzadko mnie coś podrażnia, a już w takim stopniu to w ogóle sobie nie przypominam....

      Usuń
    2. Też obstawiam łosia! :-) Pewnie nie miałaś okazji przetestować na sobie łosiowatego nabiału, prawda? ;-)

      Usuń
    3. Hahahahaaa :)
      Przyznam, że do kawy dolewam mleko od krowy, nie od łosia :D

      Usuń
  6. fajnie, że piszesz także o tych niedanych zakupach, to się przydaje, pozdrawiam, Ela

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko to rosyjskie kosmetyki:/ i właśnie niestety przez takie przypadki czuję sie skutecznie zniechęcona do próbowania nowych kosmetyków.
    A Żan piszę, że u niej łosiowa maska się sprawdziła, a może to był inny produkt? Bo słyszałam od koleżanki, że kupiła którąś z ulubionych "saszetkowych" rosyjskich masek i skład był inny niż zwykle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Organic shop to firma estońska :).
      Wiele osób maskę łosiową chwali :) peeling zresztą też ma niezłe opinie. Są po prostunie dla mnie.
      Ja tam lubię rosyjskie :) jest ich dużo i naprawdę wiele jest fajnych. Buble trafiają się w każdym asortymencie, tym drogim także.

      Usuń
  8. Maseczkaka dość boleśnie rozczarowała...Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kosmetyki, jak widać, do bani, ale jaki fajny, humorystyczny wpis mimo wszystko Ci wyszedł. Twarzyczka, powiadasz, jak u niemowlaka po godzinie płaczu? No, ale to przecież odmłodzona... ;-)

    To mleko łosia, to aż musiałam jeszcze raz przeczytać. Może ono tak działa? ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) oj tak, odmłodniałam jak nigdy wcześniej! :D
      Trzeba dorwać jakiegoś łosia i wydoić...... :D

      Usuń
  10. Ooo dobrze wiedzieć, będę unikać ich jak ognia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogień od razu mi się skojarzył z momentem zmywania maski z twarzy :D

      Usuń
  11. Organic Shop i ich odżywki czy szampony faktycznie mają słabe te opakowania. Jeśli chodzi o działanie, to w sumie tej odżywki nie znam, ale nie spodziewałam się, że ją tutaj zastanę. Miałam ze 2 inne i ich szampony, peelingi i każdy produkt lubiłam. Jak widać każda firma ma w swojej ofercie jakąś zakałe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :)
      Ja o organic shop mam bardzo dobre zdanie i też odżywka mnie mocno zaskoczyła.

      Usuń
  12. Widzę, że wschodnie kosmetyki zaliczyły niezłe wpadki ;) U mnie "post porażkowy" ukaże się jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie wschodnie pozycje bardzo mi służą, ale te akurat były niewypałem.

      Usuń
  13. A ja się bardzo z tym rokitnikiem polubiłam... czy jestem inna? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś inna - lepsza :)
      Ja po prostu mało delikatna jestem... Więc i peeling delikatny nie dla mnie.

      Usuń
  14. Ja mam niebieską maseczkę Agafii tonizującą, chyba z mięta pieprzową, i też po niej piecze mnie skóra ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz mialam taka przygode po maseczce odzywczej :)

      Usuń
  15. Ani jednego nie miałam uff :]]


    Ps. Zapraszam na rozdanie! Do wygrania 100$! Na dowolnie wybrane rzeczy ze sklepu
    Sammydress
    Zapraszam!
    TUTAJ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię Organic Shop, ale jakoś odżywki mnie nie kusiły. Już wiem dlaczego;)
    Tak to jest - są perełki i są buble kosmetyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, chyba żadna firma nie ma asortymentu w całości idealnego.
      A ja taka narwana byłam ma odżywki, że kupiłam 3 różne.... Dwie dalam w prezencie i teraz boję się zapytac czy się sprawdziły :)

      Usuń
  17. ojej! ostatnio robiłam zamówienie na stronie z naturalnymi kosmetykami, ale przez te wolne dni tak się przeciągnęło, że do dzisiaj nie mam paczki, a pamiętam właśnie, że zamawiałam te maseczki, tylko teraz czy również tę wersję? Oby nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie będzie się spisywać dobrze - ma spore grono fanów :) mi chyba jakiś konkretny składnik szkodzi.
      Ja strasznie lubię ich maseczkę oczyszczającą dziegciową.

      Usuń
  18. Kosmetyki rosyjskie to często buble.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buble trafiają się każdej firmie. Nie tylko rosyjskim.

      Usuń
  19. Jakoś mnie tu nie dziwią rosyjskie kosmetyki.... Ja po jednej próbie omijam je szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem niesłusznie osądzasz całość dorobku rosyjskiej kosmetyki naturalnej po jednym nieudanym podejściu. Mają wiele firm, mnóstwo produktów, ja oprócz nietrafionych wyborów mam wśród nich wielu ulubieńców :).

      Usuń
  20. Miałam inną maskę do twarzy - bodaj dziegciową i także mnie podrażniła niemiłosiernie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ją tą dziegciową, oczyszczającą, wielbię :)

      Usuń