środa, 2 listopada 2016

Woda różana od Make Me Bio

Firmę Make Me Bio znam długo. Używałam prawie wszystkie ich kremy i za krem pomarańczowy oraz serię anti-aging mają moją dozgonną, kosmetyczną miłość. Jakiś czas temu powiększyli ofertę i planuję pomału poznać wszystkie ich nowości. Zaczynam od wody różanej, która jest po prostu hydrolatem róży damasceńskiej.


Od producenta:
Woda różana to idealne rozwiązanie wielu problemów kosmetycznych. W starożytności dodawano kilka jej kropel do kąpieli, aby pieściła ciało i zmysły. Doskonale zastąpi tonik, dając ukojenie suchej i zmęczonej skórze.

Hydrolat z róży damasceńskiej – działa tonizująco i odżywczo. Regeneruje zmęczoną i dojrzałą cerę, przywracając jej naturalny blask. Głęboko oczyszcza, zmniejszając zmiany trądzikowe, a także rozjaśnia cerę. Uelastycznia naskórek, widocznie wygładza, a także doskonale nawilża. Po naniesieniu na włosy, sprawia że stają się one bardziej elastyczne, zregenerowane i odżywione. Działa kojąco na zmysły, dzięki pięknemu, utrzymującemu się przez długi czas, różanemu zapachowi. Może być także nakładany na włosy, dzięki czemu będą one sprężyste, pełne blasku i miękkie w dotyku.
Przeznaczona dla: Wszystkie rodzaje skóry
Efekty: Skóra odżywiona, wygładzona i oczyszczona.

Sposób użycia: Po umyciu twarzy, skórę zwilżyć hydrolatem. Stosować rano i wieczorem lub częściej w zależności od potrzeb. Wygodny atomizer pozwala na równomierne nałożenie produktu.

Skład: Rosa Damascena (Róża Damasceńska) Water

Pojemność 100 ml, cena 15,99 zł, dostępność iwos.pl



Bardzo cenię różę damasceńską za działanie, ale bardzo nie lubię jej zapachu. Ta różano - miodowa, mdła woń daleka jest od moich preferencji. Ale z hydrolatem make me bio jest nieco inaczej - to pierwsza róża damasceńska, której zapach nie dość, że mi nie przeszkadza, to w sumie mi się podoba :). Zapach jest oczywiście różano - miodowy, ale róża jest tutaj świeża i rześka a miód z pazurem, w lekko pikantnym wydaniu. Nie jest ani mdło, ani męcząco. Jest zadziwiająco przyjemnie.

A teraz mała (no dobra, nie taka mała...) dygresja odnośnie buteleczek.
Opakowanie wody różanej spełnia moje wszystkie wymogi, które określają je jako idealne:
- ma pompkę, co przy tonikach/hydrolatach jest dla mnie ważne, ponieważ to moja ulubiona forma ich aplikacji
- można je ponownie wykorzystywać po skończeniu produktu oryginalnego, bo atomizer jest odkręcany (bardzo cenię w opakowaniach z pompką możliwość ich wielorazowego użytku)
- butelka ma prosty kształt i jest przezroczysta (bo lubię proste formy a kontrolowanie ilości produktu w opakowaniu ułatwia życie)
- etykieta, pomimo iż bardzo trwała i niezniszczalna w trakcie używania produktu, bez problemu dała się usunąć z opakowania bez pozostawiania kleju (może wydawać się Wam to dziwne, ale przy opakowaniach, które planuję używać po zakończeniu produktu oryginalnego, kwestia łatwego zdjęcia etykiety jest istotna, bo podczas zmywania kleju często zdarza mi się porysować buteleczkę, przez co traci ona na uroku....)
- ma idealną pojemność 100ml, czyli wystarczająco dużą do użytku domowego, ale też na tyle małą, by zabrać w podróż bez przeciążania kosmetyczki.


Atomizer działa sprawnie, nie zacina się, nie strzela ostrym strumieniem ale też nie rozsiewa wody na nadmiernie dużą powierzchnię.
Hydrolat hydrolatowi nierówny. Jedne są bardziej "wodniste" od innych, ale nie w odniesieniu do konsystencji tylko działania. Bywają też hydrolaty o działaniu silniejszym, bardziej odczuwalnym i szybciej widocznym - jakby bardziej skoncentrowane. I taki właśnie jest produkt od Make Me Bio, którego działanie jest szybko odczuwalne. Cera zyskuje na kolorycie, jest lekko rozpromieniona. Nawilżenie jest świetne, regeneracja wspomagana, skóra gładka i miękka. Stosuję rano, wieczorem, w ciągu dnia do odświeżenia cery, pod krem, serum, czasami sam. Stosowałabym do rozrabiania maseczek z glinki, ale mi go szkoda... :P
Jest to jeden z najlepszych hydrolatów z róży damasceńskiej jaki miałam przyjemność używać.