niedziela, 20 listopada 2016

Targi kosmetyków naturalnych Ekocuda

W kończący się pomału weekend odbyły się targi kosmetyków naturalnych ekocuda. My z Żan byłyśmy tam wczoraj. Jakie mam wrażenia?
Po pierwsze organizacja pozostawiała wiele, wiele do życzenia. Wybór miejsca moim zdaniem całkowicie nietrafiony. Jest to mały dom handlowy, na parterze większość stoisk była ulokowana na terenie przypominającym alejki w centrum handlowym, taki korytarz. Było tam wąsko, a stoiska ustawione były po obu stronach. Wystarczyło, że na przeciwległych stoiskach było po 4-5 osób i nie można było już przejść. Niestety organizatorzy nie pomyśleli o szatni, więc wszyscy taszczyli swoje płaszcze i kurtki, co potęgowało tłok. Miejscami było bardzo gorąco, dawało się odczuć, że pomieszczenie nie ma dostatecznej wentylacji dla takiej ilości osób. Na piętrze układ stoisk był zdecydowanie lepszy, ale miejscami było równie tłoczno jak na parterze. Nie przewidziano też żadnych miejsc do posiedzenia dla odwiedzających. Na piętrze był wprawdzie nieduży punkt z kawą i jakimś jedzeniem, ale były tam tylko 3 małe stoliki.

Bardzo żałowałyśmy z Żan, że warunki na targach mocno nie sprzyjały rozmowom z wystawcami, bo w sumie pogawędki z twórcami kosmetyków były jednym z ważniejszych powodów tej wycieczki. Wprawdzie udało się pogadać z właścicielami paru firm, ale obie czułyśmy duży niedosyt w tym temacie.
Na pewno natomiast na długo zapadnie nam w pamięć rozmowa z przedstawicielkami jednego z wystawców :DDD. Mowa o firmie Forever. Pani chciała na nas zrobić wrażenie i powiedziała na początku rozmowy, że są jedyną firmą, która w produkcji stosuje filetowane liście - sam miąższ, bez skórki. Oczywiście natychmiast odpowiedziałam Pani, że bardzo się myli, bo wiele firm tak robi. Pani była wyraźnie zaskoczona.... Potem poprosiłam o pokazanie ich kosmetyków, rzekomo naturalnych. Po przeczytaniu składu mówię do Pani, że w kosmetykach są przecież pegi, glikole, silikon i parabeny. Pani skwitowała to uroczym "no i co?"..... Ciężko mi było znaleźć na to rozsądną odpowiedź, więc powiedziałam tylko, że po prostu mi szkoda, że zepsuli taki fajny aloes. A aloes był fajny :D miałyśmy okazję pomacać rozkrojony, wielki i gruby kawał liścia!
Przyznam, że nie rozumiem powodu, dla którego na targach kosmetyków naturalnych znalazła się marka Forever.

Niektórzy wystawcy mieli niższe ceny, niektórzy takie jak zwykle. Można było wszystkiego spróbować, powąchać, użyć. Fajnie było zobaczyć te wszystkie cuda na żywo :), ale organizatorzy mogli się bardziej postarać.
Kupiłam tylko 2 żele do higieny intymnej atw beauty lab (obecnie już organic life). Więcej zakupów dla siebie nie planowałam i nie zrobiłam - jestem z siebie dumna :). Wzięłam jeszcze tylko olejek do wąsów i brody dla brata od Loving eko, bo mnie o to prosił.

Największym jednak atutem przedmiotowego wydarzenia było towarzystwo! Rzecz jasna mam na myśli moją ukochaną Żan :). Żan, możliwość spędzenia z Tobą weekendu i "upojnej" nocy (heheheheee :DDDD) przyćmiła wydarzenie kosmetyczne i sprawiła, że targi były jedynie miłym dodatkiem do naszego spotkania *: *:

Na koniec akcent humorystyczny.
Firma Annabelle Minerals miała stanowisko, na którym dziewczyny wykonywały makijaż ich kosmetykami. Przypatrzcie się, jaki micel stoi na blacie :)))). Myślę, że bardziej poprawne politycznie byłoby stosowanie jakiegoś naturalnego micela, bo delia nijak nie pasowała do tematu targów :).