czwartek, 4 lutego 2016

Herbatint w kolorze miedziany kasztan

Od wielu lat farbowałam włosy henną i jej mieszankami. Ostatnio stosowałam hennę khadi w kolorze ciemny brąz. Wszystko fajnie, ale za każdym razem coraz bardziej uciążliwe było dla mnie nakładanie papki, konieczność długiego trzymania jej na głowie i nienajłatwiejsze zmywanie. Może robię się leniwa z wiekiem...
Dość długo chodził mi po głowie zakup ziołowej farby innej niż w proszku. W końcu zdecydowałam się na farbę Herbatint w kolorze 4R - miedziany kasztan.



Od producenta:
Herbatint™ – naturalna trwała ziołowa farba do włosów. Herbatint zawiera minimalną ilości składników chemicznych, co dzięki harmonijnemu połączeniu z wyciągami roślinnymi i ziołowymi umożliwia uzyskanie farby, która nie tylko łagodnie i trwale barwi Twoje włosy, ale również chroni je i pielęgnuje.
Farba nie zawiera amoniaku - zamiast niego Herbatint™ używa rozmaryn, chinowiec i łupinę orzecha włoskiego do powolnego uwalniania barwnika.
Herbatint™ nie niszczy włosów podczas barwienia ich, nadaje naturalny i subtelny kolor, który poprawia wygląd włosów i Twoje samopoczucie.
Herbatint nie zawiera amoniaku, rezorcyny, parabenów, zapachu i alkoholu. Farba Herbatint została ostatnio uznana w niezależnym Raporcie Toksykologicznym Konsumentów we Francji, za najmniej toksyczny barwnik do włosów na rynku, w porównaniu do tradycyjnych i innych „naturalnych” marek.
HERBATINT™ nadaje wielowymiarowy blask i połysk włosom, nie wytwarza nadmiernie jednolitego koloru.
Farba Herbatint™ zawiera wzmacniające włosy wyciągi z ziół:
Aloe vera - farba bogata jest w witaminy A, C i E, sole mineralne, enzymy i polisacharydy, działa kojąco na skórę głowy, wzmacnia i chroni włosy.
Limanthes Alba - olejek z nasion Meadowfoam, który zapewnia krycie i długotrwałość koloru.
Oczar wirginijski - działa pielęgnująco na skórę głowy, bogaty we flawonoidy.
Betula alba - wyciąg z brzozy białej remineralizuje włosy, działa tonizująco.
Echinacea angustifolia - to roślinny antystatyk o działaniu nawilżającym.

Pojemność 2x60ml (plus dwie 15 ml saszetki z szamponem i odżywką), cena 44 zł, dostępność iwos.pl


W pudełku znajdziemy:
- 60ml farby ziołowej Herbatint w postaci żelu
- 60ml glikolowej emulsji aktywującej
- 15ml królewskiej odżywki do włosów w kremie
- saszetka z 15ml szamponu normalizującego
- rękawiczki jednorazowe
- polską instrukcję użycia

Wykonanie jest bardzo łatwe, wystarczy zmieszać farbę i emulsję glikolową w równych częściach i nałożyć pędzlem na suche, lecz nie świeżo umyte, włosy. Ja zużyłam połowę składników, czyli po 30 ml farby i emulsji glikolowej. Pozostałą część, zgodnie z opisem producenta, dokładnie zakręciłam i schowałam na następny raz. Bardzo podoba mi się, że można podzielić farbę na część i nie martwić się o jej przydatność do kolejnego farbowania.
Po zmieszaniu produkt końcowy ma żelową konsystencję i nie śmierdzi!!! Nakłada się wyjątkowo prosto, ładnie rozprowadza się po włosach i nie ścieka z nich. Farbę nakładał mi mąż, który taki zabieg wykonywał po raz pierwszy w życiu i wyszło mu bezbłędnie :).
Miałam małą zagadkę odnośnie sposobu trzymania farby na włosach - henna przyzwyczaiła mnie do trzymania produktu koloryzującego pod foliowym czepkiem i te lata przyzwyczajeń powodowały, że trudno mi było z tego zrezygnować :). Szukałam nawet informacji w sieci na ten temat, ale nic nie znalazłam. Uznałam w końcu, że skoro producent nic o czepku nie wspomniał, to nie jest on mile widziany. Siedziałam więc 40 minut z farbą bez czepka.
Przez ten czas farba nie ściekała, co też było miłą odmianą od henny.


Herbatint nie przysparza zbyt dużych trudności przy zmywaniu. Po spłukaniu farby wodą należy umyć włosy szamponem. Prawdę mówiąc skład szamponu w załączonej próbce nie skłoniłby mnie do jego zakupu, ale ponieważ nie był najgorszy wykorzystałam go po farbowaniu. Próbka jest wielka - 15 ml szamponu spokojnie wystarczy na 5-6 myć. Szampon jest całkiem przezroczysty, żelowej konsystencji, świetnie się pienie i cudownie męsko pachnie. W trakcie mycia włosy były okropnie szorstkie, sztywne, pozbijane w strąki. Zrobił mi się idealny, sztywny i zbity kołtun :). Zgodnie z zaleceniami producenta nałożyłam załączoną do produktu odżywkę królewską - mając na uwadze to, co stało się z moimi włosami, nałożyłam ją całą (czyli aż 15 ml). Po około 6-7 minutach dokładnie spłukałam odżywkę i już w trakcie tej czynności sztywność i szorstkość włosów zniknęła. Po wyschnięciu były jedynie odrobinkę sztywniejsze niż zazwyczaj, ale przyjemne w dotyku, błyszczące i wcale nie strąkowate :). Powiem Wam szczerze, że jestem bardzo zadowolona! Kolor jest głęboki, nasycony, siwe włosy dokładnie pokryte - są tylko minimalnie jaśniejsze od reszty. Jest połysk a nie ma hennowego smrodku, który zazwyczaj towarzyszył mi do 3-4 myć. Delikatna sztywność, którą zauważyłam po zmyciu farby, zniknęła po kolejnym umyciu włosów.
Zobaczymy jak długo kolor utrzyma się na moich włosach (herbatint użyłam 23.01.2016), ale przynajmniej kolejne ich farbowanie nie jawi się jako wielogodzinna sesja koloryzująca.
Lubię hennę, naprawdę. Doceniam jej działanie i zalety. Ale po 7 latach stosowania zwyczajnie mam jej dość. Przynajmniej na jakiś czas.

Poniżej zdjęcia włosów zaraz po farbowaniu - pierwsze zdjęcie z lampą, dwa kolejne bez lampy. Przepraszam za ich nienajlepszą jakość, ale to był strasznie ponury dzień, a aparat mam jaki mam... Włosy wyschły sobie jak chciały :), jak widać całkiem dobrze się ułożyły. Na żywo kolor jest znacznie żywszy, ciemniejszy, o wyraźnej wiśniowo-miedzianej nucie.

Po farbowaniu Herbatint 4R - z lampą błyskową
Po farbowaniu Herbatint 4R - bez lampy
Bez lampy

Jeśli stan moich włosów nie ulegnie pogorszeniu z przyjemnością kupię kolejną farbę Herbatint, ale w innym kolorze. Kolor uzyskany odcieniem miedziany kasztan bardzo mi się podoba, ale jednak w chłodnych odcieniach wyglądam lepiej :).