niedziela, 17 stycznia 2016

Czarne mydło afrykańskie w paście Shealife

Na czarne mydło Shealife w paście namówiła mnie Susabeee :). Dziękuję Ci kochana - wiesz co dobre :).
Ciekawa konsystencja - bardzo gęsta, plastyczna pasta, o silnych właściwościach oczyszczających i wygładzających. Czarne mydła kocham od dawna, ale z taką jego formą mam do czynienia po raz pierwszy.


Od producenta:
Afrykańskie czarne mydło DUDU Shealife to delikatne, naturalne mydło wyprodukowane w 100% ze składników naturalnych. Wykazuje działanie nawilżające i regenerujące.
Afrykańskie czarne mydło jest idealną podstawą pielęgnacji w przypadku skóry suchej, wrażliwej, zniszczonej, a także tej problematycznej, wymagającej specjalnej uwagi. Doskonale nawilża i regeneruje pozostawiając skórę w świetnej kondycji.
Mydło ma przyjemny zapach.
Dudu Shealife jest delikatnym mydłem, przeznaczonym do cery suchej, zniszczonej,wrażliwej, jak i tej problematycznej. Jego konsystencja ułatwia aplikacje, zachowując wszystkie walory higieniczne. Opakowanie zabezpiecza przed dostaniem się wody do kosmetyku, przedłużając jego żywotność. Składniki myda są w 100% naturalne pozbawione konserwantów i substancji zapachowych. Zawartość olejku z drzewa herbacianego pomaga w pielęgnacji skóry problematycznej, łagodząc wszelkie zmiany, a dodatek olejów normalizuje gospodarkę hydrolipidową skóry.

Sposób użycia: zalecane do codziennego stosowania jako preparat oczyszczający, unikać kontaktu z oczami.

Skład: Shea Butter (Butyrospermum Parkii), Copra Oil (Coconut Oil), Palmkernel Oil, Melaleuca alternifolia (Tea tree Oil), Cocoa pod Ash (Theobroma Cacao Pod)

Waga: 100g, cena 27,47zł, dostępność iwos.pl



Skład marzenie - shea, olej kokosowy, palmowy, kakaowiec, olejek tea tree. Same dobroci :).

Czarne mydło w paście shealife to bardzo mocno oczyszczająca pozycja. Trzeba podchodzić do niego z należytym mu szacunkiem i nie kombinować... tak ja to zrobiłam :D.
Otóż tak się ucieszyłam z jego silnie oczyszczających właściwości, że postanowiłam zrobić sobie z jego użyciem dłuższym masaż z wykorzystaniem szczoteczki do twarzy. Efekt olśniewającego oczyszczenia osiągnęłam, a jakże. W gratisie dostałam również lekkie "spalenie" skóry w paru miejscach twarzy - przy skrzydełkach nosa, na policzkach... Piekło, szczypało, skóra zeszła :). Ale bądźmy szczerzy - to nie wina produktu, tylko niewłaściwego jego użycia.
Tak więc moi mili bez szaleństw, nie idźcie na całość jak ja - rozwaga jak najbardziej wskazana. Jak we wszystkim :).



Mam nadzieję, że fragment dotyczący mojej niefrasobliwości w jego użyciu Was nie zniechęcił. Byłoby szkoda, bo produkt jest naprawdę świetny!
Konsystencja bardzo gęstej pasty. Wydajność jest oszałamiająca - wystarczy oderwać kawałeczek mieszczący się pod paznokciem by umyć całą twarz i mieć dużą, mięciutką piankę. Cera jest po nim gładka, dogłębnie oczyszczona, pory zwężone i zamknięte. Fantastycznie radzi sobie z problemami skórnymi i niedoskonałościami. Osoby z cerą problematyczną i tłustą będą nim zachwycone. Osoby o cerze normalnej, suchej również go pokochają, ale radziłabym używać nieco rzadziej niż codziennie. Ja w przypadku pogorszenia stanu skóry używam co drugi dzień, kiedy jest lepiej stosuję co 3-4 dni.

Mała drobinka mydła sprawiała czasem lekkie trudności w używaniu. Musiałam dobrze pilnować małego kawałeczka w trakcie jego zmydlania mokrymi dłońmi, by mi z nich nie uciekł. W zasadzie jakoś mocno mi to nie przeszkadzało, ale przez przypadek odkryłam, że może być łatwiej. Pastę w ilości jakiej potrzebuję na tydzień przekładam do małego pojemniczka i dodaję wody, tak żeby powstał rzadki płyn (mniej więcej 3-4 objętości wody na 1 objętość pasty). Pomimo dużej rzadkości płyn bardzo mocno się pieni i bardzo skutecznie oczyszcza. Producent zaleca trzymanie pasty z dala od wody celem przedłużenia jego żywotności (nie mówcie mu o moim procederze!), ale tydzień kontaktu z wodą mu nie szkodzi - nie zauważyłam, by z tak rozcieńczonym produktem cokolwiek złego się działo w ciągu 7 dni. A życie jest prostsze :).


Bardzo lubię czarne mydło w paście Shealife. Zawsze pomaga mi w przypadku zanieczyszczenia cery czy problemami z nią. Stosowane odpowiednio i z głową jest świetnym i wysoce skutecznym kosmetykiem, który jest pioruńsko wydajny. Fantastyczny zakup!

49 komentarzy:

  1. Zachęcający opis :D Jeżeli chodzi o podobne produkty, to używałam czarnego mydła Savon Noir z Mydlarni u Franciszka, ale bardziej w formie maseczki/peelingu, średnio dwa razy w tygodniu - spisywało się perfekcyjnie.
    PS. Piękna żyrafa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Savon noir to jeszcze inna bajka niż to w paście :) ale tez lubię :)
      Ps. Dziękuję :)))

      Usuń
  2. Nie stosowałam jeszcze czarnego mydła, ale nie jestem pewna czy nie przesuszy mojej skóry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U siebie nie zauważyłam takiego działania czarnych mydeł, ale reakcje są różne.

      Usuń
  3. Nie miałam jeszcze ale w końcu wypróbuje, na razie mam jeszcze zapasy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam savon noir! Tej marki mydła jeszcze nie miałam ale parę innych tak. Najczęściej jest to produkt Alepii ale nie zawsze. Jest świetne zarówno do peelingu całego ciała jak i do oczyszczania twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mydło ma całkiem inną konsystencję niż savon noir. To jest afrykańskie dudu w paście.

      Usuń
  5. Nigdy nie miałam czarnego mydła:( Żyrafa jest prześliczna:)Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, na takie mocne oczyszczające mydła trzeba uważać, ja sobie nie dawno zrobiłam krzywdę mydłem dudu-osum w płynie, też zbyt długo masowałam twarz i potem była czerwona , ale skóra nie schodziła, tylko była bardzo przesuszona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całę szczęście, że tylko na tym się u Ciebie skończyło.

      Usuń
  7. Ciekawy produkt, choć poleciałaś z nim hardkorowo ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię savon noir i czarne mydło od Alafii. Widzę, że tutaj masz jeszcze jedną propozycję. I jak odwrócić oczy. Raz na jakiś czas takie porządne oczyszczanie jest wskazane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Skład faktycznie istne marzenie ;-)
    Brzmi bardzo zachęcająco
    Co do pielęgnacji twarzy to mam jobla heh także muszę poszukać tego mydla

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze okazji używać takiego mydła :) choć bardzo lubię naturalne produkty.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm.. Nie wygląda jakoś specjalnie zachęcjąco w opakowaniu, ale podobno jest fajne :D
    www.blackarrotmakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. słowo mydło działa na mnie jak dział a słowa mydło w paście to juz w ogóle bralabym w ciemno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mydło prawie czarne, więc branie w ciemno jak najbardziej pasuje :)

      Usuń
  13. Mam tę pastę dzięki Tobie i uwielbiam ją :) Z tym, że mogę jej używać max 2 razy w tygodniu, a i tu szybko zmywam, bo piecze mnie skóra. Za to właściwości oczyszczające mega!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się :)))
      Tak, moc jest. Szaleństwo nie wskazane :D

      Usuń
  14. Jest fenomenalna! Moc oczyszczenia :) i ta szalona wydajnosc!stosuję regularnie a mam i mam... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydajność powalająca. Tak samo jak skuteczność :) Kusi mnie żeby taką rozpuszczoną pastę użyć na włosy, ale po pierwszych przejściach trochę boje się z nią eksperymentować :DDD

      Usuń
  15. Miałam jedno jakiejś innej firmy i fajne było. Chociaż nie byłam tak odważna jak Ty :D. Zapiszę sobie i trafi do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwaga - ładnie ujęta skrajna głupota i lekkomyślność :D

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  16. Mydło i peeling w jednym- super sprawa i jeszcze ten dodatek olejku z drzewa herbacianego to już w ogóle sprawia, że jest unikalne, bo np. nie widziałam innego czarnego mydła z tym dodatkiem, ale- potwierdzam, że ta powalająca skuteczność może się odbić czkawką wrażliwym cerom, jeśli używają za często lub jeszcze podkręcają skuteczność mikrofazą lub jakąś gąbką- myślę, ze 2-3 razy w tygodniu w zupełności wystarczy, by utrzymać złuszczanie na optymalnym poziomie i ułatwić wnikanie produktów pielęgnacyjnych. Jak dla mnie, to jest kolejny hit 2015!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna pozycja Kochana i strasznie jestem Ci wdzięczna za jej polecenie *:

      Usuń
    2. Cieszę się, że tak Ci pasuje i że wypracowałaś już stosowny kompromis z tym cudem, bo naprawdę szkoda byłoby, gdyby taka perełka nie miała okazji wykazać wszystkich swoich walorów użytkowych:)
      Czekam więc (teraz już bez obaw) na rezultaty nowych zastosowań*:

      Usuń
    3. Pani Mariola z iwosu stwierdziła, że mydło shealife użytkowane w mój sposób opisany na wstępie, jest świetnym zamiennikiem kwasów :DDD bardzo celna uwaga :D wypala jak konkretny kwasior :DDDD
      Wiesz Kochana, wystarczyło używać je jak należy :P zamiast kombinować :D
      Oj wiesz co dobre Kochana, wiesz! Dziękuję *:

      Usuń
    4. Pomyślałam podobnie- zaaplikowałaś sobie niezamierzoną, aczkolwiek niezwykle skuteczną kurację kwasową:D Czekam na dalsze innowacje, ale takie bardziej oszczędzające pomysłodawcę:D

      Usuń
    5. heheheheee :))
      Postaram się, by obiekt doświadczeń więcej nie ucierpiał :D

      Usuń
  17. Bardzo fajnie zapowiadający sie produkt ale nie mogę zrozumieć, po co ładują olej palmowy do mydel. Tyle złego o nim słyszałam i nie wiem czy on jest bezpieczny w takich naturalnych produktach. Tylko ten składnik mnie powstrzymuje przed zakupem :/ Boje się ze ma jakieś skutki uboczne na dłuższą metę. Co myślisz o tym Anulko? Mam słuszne obawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że czytałam o jego szkodliwości, ale w żywności. Co do zastosowań kosmetycznych nie natrafiłam na dane jakoby robił on jakąś krzywdę - ale przyznaję od razu, że nie szukałam takich informacji. Pozostaje kwestia niszczenia środowiska, ale to też inna sprawa.
      Ja osobiście nie stwierdziłam żadnego uszczerbku na twarzy z powodu jego zawartości w tym mydle. Mydło masz na twarzy przez kilka sekund, to jest produkt do mycia, który szybko spłukujesz - nie zostawiasz go do wchłonięcia jak np. kremu.

      Usuń
  18. Uwielbiam naturalne kosmetyki - są moim zdecydowanym faworytem. Moim zdaniem dają o niebo lepsze efekty niż wszystkie inne. I są bardziej wydajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już chyba całkiem zapomniałam jak to było, kiedy używałam innych :))

      Usuń
  19. Żyrafa ♥ Lubię czarne mydła :) W połączeniu z rękawicą kessa działa istne cuda, choć ja też pojechałam po bandzie co prawda nie na twarzy, ale ciałko ucierpiało ;) No cóż, przedobrzyłam z używaniem :]

    OdpowiedzUsuń
  20. Czarne mydła to bardzo dobra sprawa polecam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam to mydełko, chociaż zdrobnienie mydełko jest w tym przypadku bardzo nieadekwatne. To mocny zawodnik.
    Uwielbiam stosować go na łokci. Ale i tak nic go nie przebije w przypadku stóp.
    Nakładam go na wilgotne stopy na 5 minut, a później szoruję rękawicą kessa. Niech wszystkie frezarki się schowają.
    Aniu, spróbuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Świetny pomysł!
      No domyślam się, że frezarki wymiękają - po tym co mi zrobiło z twarzą nie mam wątpliwości :DDD

      Usuń