Zaopatruję się w kosmetyki andalou naturals na iherbie. Tym razem postanowiłam sobie uprzyjemnić czynność balsamowania ciała ich masłem z marakują.
Co prawda masło do ciała andalou naturals jest z marakują, ale pachnie słodkimi poziomkami! Zapach jest przepiękny, cudny, wspaniały, zachwycający, fantastyczny i urzekający :D. Gęsta konsystencja, miłe dla oka opakowanie, soczyste kolory i jak zwykle w przypadku andalou naturals świetny skład. Czego chcieć więcej? No może jeszcze paru innych ich kosmetyków :D.
Masło ma gęstą konsystencję, jednak jest miękkie i bardzo łatwo się rozsmarowuje. Wchłania się szybko, pozostawiając skórę aksamitną, gładką i z lekkim, nietłustym filmem. Nawilża bardzo dobrze, świetnie odżywia i uelastycznia skórę. Obiecywane przez producenta wygładzanie jest obecne i silnie zauważalne. Oprócz naprawdę dobrego działania jego używanie sprawia mi też wielką frajdę.
W składzie znajdziemy min. aloes (na pierwszym miejscu - zamiast standardowo widywanej na tej pozycji wody), masło shea, kakaowe i mango, ekstrakt z marakui, olej tamanu, morelowy i z wiesiołka. Nie dziwne, że masło robi takie cuda ze skórą.
Jest coś jeszcze... zawsze gdy sięgam po masło przypomina mi się kawał:
Egzotyczne owoce przedstawiają się rymując:
- Jestem cytryna, lubi mnie cała rodzina!
- Jestem kiwi co każdego ożywi!
- Jestem marakuja... nie wiem co powiedzieć...
I tym sposobem dobry humor po użyciu masła zapewniony :).