Przedstawiam Wam szmatkę do mycia twarzy od herbfarmacy, a dokładnie od Pani Marioli z iwos.pl, której ślicznie za nią dziękuję :).
Szmatka to oczywiście 100% organicznej bawełny. Ma dwie warstwy i jest zrobiona z grubszej nici. Fajna w dotyku, z wyraźną i wyczuwalną pod palcami fakturą oraz kolorem przydymionej kości słoniowej. Po rozłożeniu jest kwadratem o długości boku ok. 26cm.

Używam jej najczęściej z mydłem alep lub delikatnym peelingiem herbfarmacy (pisałam o nim TU). Z jednym i drugim daje świetne efekty.
Działanie widać i czuć po pierwszym użyciu. Pomimo tego jest nieinwazyjna i nie uszkadza ani nie podrażnia cery. Skóra jest bardzo fajnie wygładzona - szmatka stosowana z mydłem alep lub delikatnym peelingiem super podbija ich wygładzający efekt. Martwy naskórek zostaje dokładnie usunięty, cera pełna blasku. Masaż jest bardzo przyjemnym doznaniem i po jego zakończeniu czuję miłe, lekkie mrowienie. Szmatka pozwala na bardziej dogłębne oczyszczenie skóry.
Początkowo była w użyciu codziennie, bo nie mogłam się powstrzymać. Po ponad tygodniu co 2-3 dni. Myślę, że szmatka herbfarmacy z powodzeniem może zastąpić ostrzejsze peelingi do twarzy, bo stosowana regularnie wyklucza konieczność ich używania.
Wydatek niewielki (20zł) a satysfakcja i przyjemność stosowania naprawdę duże :).
Ach to herbfarmacy!