sobota, 5 kwietnia 2014

Mydlana rozpusta :)

Poczyniłam ostatnio małe zapasiki mydlane :).
Nie to, żeby szafki świeciły pustkami pod tym względem, ale mydłom ciężko mi się oprzeć.
Obecna ilość wystarczy mi na dość długo, więc dałam sobie szlaban na mydlane zakupy do czasu poważnego nadwyrężenia stanu ich posiadania! Na zdjęciu brakuje jeszcze paru egzemplarzy, które lecą z iherba :) a o kilku innych mydełkach, ostatnio zużytych, będziecie mogli wkrótce przeczytać.
Ale nic się nie martwcie - jeszcze mi się nie zdarzyło zmarnować jakiekolwiek mydło, więc mogę Was zapewnić, że te przedstawione na poniższym zdjęciu również zostaną z należnym im szacunkiem i lubością zużyte.





Tak pięknie razem wglądają, że nie mogłam się oprzeć ich uwiecznieniu :).
Jest czym oczy cieszyć, szkoda, że nie mogę Wam przekazać zapachów.

Tym oto skromnym postem pomału wracam do blogosfery :).
Dziękuję wszystkim za wsparcie, miłe słowa i ciepłe myśli *-: