Ładny zapach, fajna i lekka konsystencja bitej śmietany. Dobrze trzyma się włosa, nie spływa.
Nie rozumiem, dlaczego producent zaleca trzymanie maski na włosach przez 3 minuty. Według mnie jest to czas odpowiedni dla odżywki do spłukiwania, a nie maski, która ma działać dogłębniej i zdecydowanie dłużej. Nigdy nie przywiązuję uwagi do tego typu zaleceń, ale stale mnie one intrygują :).
Produkt stosuję na dwa sposoby:
1. W formie maski, trzymając ją pod foliowym czepkiem zazwyczaj od 30 minut do ponad godziny. Zdarza mi się czasem zapomnieć o niej w ferworze weekendowych zajęć domowych i chodzę z nią przez 2-3 godziny :). Maska nie obciąża moich skłonnych do tego włosów. To rzadki wyczyn. Jednocześnie naprawdę bardzo dobrze nawilża włosy. Pod tym kątem jest to jeden z najlepszych produktów jaki miałam. Odżywianie jest dobre i nie mam do niego większych zastrzeżeń. Włosy po maskowej sesji zyskują na blasku, są lejące i lekko wygładzone, ale nie przyklapnięte. Są też zdecydowanie bardziej sprężyste. Efekt zastosowania widoczny do 3 umyć, co według mnie jest dobrym wynikiem.
Działanie maski stosowanej w formie maski :) bardzo mi odpowiada i moje włosy bardzo ją lubią.
2. Jako odżywkę do spłukiwania po myciu włosów. Wówczas trzymam na włosach mniej więcej tyle ile zaleca producent, czyli ok. 3 minut. Działa niezwykle fajnie - ułatwia rozczesywanie, nawilża i odżywia, podtrzymuje dobry stan włosów, które ładnie lśnią, są elastyczne i podatne na układanie. Ale robi to wszystko nie na miarę maski, tylko na miarę odżywki - używana w taki sposób działa doraźnie, nie długofalowo. Dlatego też podtrzymuję swoje zdanie wyrażone na początku, że czas ten jest absolutnie niewystarczający aby maska miała szansę zadziałać jak maska. Zadziała jako bardzo przyjemna odżywka, ale żeby pokazać co naprawdę potrafi trzeba jej dać zdecydowanie więcej czasu.
Zarówno jeden jak i drugi sposób stosowania satysfakcjonuje mnie i efekty naprawdę mi się podobają.
Opakowanie do mnie nie przemawia. Wolałabym zwykłe, odkręcane, bez bajerów :). To, które sprezentował nam producent w ramach rewitalizacji wyglądu, okazało się kłopotliwe na wyjeździe - w trakcie podróży maska migrowała pomiędzy szczelinami wieczka. Wydostała się zaledwie odrobina, ale produkt bardzo nieestetycznie osadził się we wszystkich możliwych zakamarkach i chwilę zajęło mi doprowadzenie opakowania do nieodstraszającego i higienicznego wyglądu.
Gdy stoi pod prysznicem, oczekując na użycie, zawsze martwię się, że woda dostanie się wieczkiem do środka... Jak dla mnie jest to zatem całkiem zbędny i trochę utrudniający życie bajer.
Dostępność taka sobie - niby można kupić w drogeriach natura, ale jakimś cudem jej miejsce na półce najczęściej świeci pustkami. Nie pamiętam ile zapłaciłam, chyba coś ok. 20 zł co nie jest ceną wygórowaną na produkt tej jakości.
Maska jest dość wydajna, widocznie i szybko wpływa na kondycję włosów. Składowo szału nie ma, ale nie zabije.
Jeśli ją znajdziecie bierzcie, bo gdy zajrzycie do sklepu po raz drugi pewnie już jej nie będzie :).
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Aloe Barbadenis Leaf Juice, Cetyl Esters, Glycerin, Juniper Communis Fruit Extrat, Behetrimonium Chloride, Panthenol, Cetrimonium Chloride, Parfum, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Sehydroacetic Acid, CI 77891.