Napisałam TU, że chciałabym mieć inne rosyjskie glinki z serii z ekstraktami i proszę - Dobra Wróżka Elunia przysłała mi trzy odsypki! Dziękuję Ci Kochana moja :).
Tym oto sposobem miałam możliwość używać:
- różową glinkę egipską
- zieloną glinkę z ekstraktem z zielonej herbaty
- białą glinkę z ekstraktem z bambusa.
Na pierwszy ogień poszła glinka biała :).
Nauczona doświadczeniem z glinką błękitną tej firmy, rozrobiłam ją z wodą, by móc poznać zapach. Glinka biała z ekstraktem z bambusa pachnie świeżym korzeniem chrzanu! Zapach nie jest ostry i żrący w oczy - jest lekki, rześki, bardzo świeży.
Glinka bardzo fajnie wygładza cerę i łagodzi podrażnienia. Oczyszcza skutecznie, a pory zamyka naprawdę świetnie :). Nie czułam pieczenia, glinka jest bardzo delikatna dla twarzy.
Po rozrobieniu ma ładny, różowo-łososiowy kolor. Niestety nie zrobiłam zdjęcia gotowej mieszanki.... szkoda, bo była wyjątkowo twarzowa :).
Lekko napina skórę, dobrze oczyszcza. Zapewnia też dobry peeling w trakcie zmywania, bo zawiera trochę większych i dość ostrych grudeczek. Dzięki temu cera jest aksamitnie gładka.
Zielona glinka z ekstraktem z zielonej herbaty pachnie jak kwiaciarnia :) mieszanka kwiatów i woda. Bardzo świeży, bardzo ładny zapach. Jak to zielona glinka - najsilniejsza w oczyszczaniu. Miłym zaskoczeniem jest brak wysuszenia i ściągnięcia skóry, co zdarza mi się w przeważającej części glinek zielonych. Pory dokładnie zamknięte.
Glinki biała i zielona po rozrobieniu miały fajną, kremową konsystencję. Glinka różowa najbardziej przypominała typowe glinki, była najmniej pulchna.
Powyższe testy utwierdziły mnie w przekonaniu, że rosyjskie glinki z ekstraktami to wyjątkowo udane i skuteczne oczyszczacze :). Polecam, warto je mieć w domu.
Gdyby nie zapas glinek na rok już szalałabym po internecie w poszukiwaniu różowej i białej. Zielona mnie nie interesuje. Mam awersje odkąd po jednej dostałam uczulenia.
OdpowiedzUsuńJak już zużyjesz zapasy to od razu jeszcze czarną i niebieską weź :D
UsuńNo na pewno na dwoch sie nie skonczy... Na niebieska czaje sie od dawna a o czarnej nawet nie pomyslalam - przeraza mnie perspektywa szorowania umywalki.
UsuńTak szczerze to nawet nie wiem czy ona brudzi, bo zawsze zmywam pod prysznicem...
UsuńAle naprawdę warto :) nawet kosztem upaprania umywalki :D
Moniczko ja też chcę czarną :) Błękitną mnie Ania zaraziła i kupiłam od razu 4 więc przygotuj się na miłość <3
UsuńEla, wcale mi nie pomagacie w wykańczaniu zapasów. Jeszcze chwila i kupię. Już szukam gdzie najkorzystniej zrobić zakupy :/
UsuńKupiłam: białą, różową i czarną. Błękitnej nie było. Kupię następnym razem. ;/
UsuńHahahaahaa!!
UsuńBłękitną kupisz jak zużyjesz zapasy, hihihihihiiiii :)))))
Koniecznie informuj jak Ci się podobają.
Moja droga powinnaś najpierw napisać, że pokusiłaś mnie błękitną glinką, po której zamówiłam resztę gromadki :D ja teraz chcę zamówić fioletową glinkę, ma śliczny kolor!
OdpowiedzUsuń:D :D
UsuńNa pewno miałabyś pod kolor do niej kilka lakierów :))))))
A mnie niemiłosiernie kuszą te nowe mydła les argiles - głównie z czarną glinką....
Właśnie fioletów mam mało, bo taki lakier plus kolor mojej skóry daje często efekt zwłok w trakcie połowicznego rozkładu :D Omatkoświęta jakie nowe mydła?:>
UsuńMiało być w stanie połowicznego rozkładu :D
UsuńMoje paznokcie robią się sino-fioletowe jak jest mi zimno :) interesująco to wygląda....
UsuńLes argiles ma nowe glinkowe mydła - zobacz na biolanderze :) w innych sklepach też są.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKobietki - gdzie najlepiej kupić te glinki różniaste??? Bo poczułam się skuszona...znowu ;)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana :)
UsuńJa kupuję na lawendowej szafie (www.lawendowaszafa24.pl, zakładka "do pielęgnacji twarzy").
Bardzo lubię te z ekstraktami, w czerwonych pudełkach.
Oprócz tych z ekstraktami super jest też czarna :).
Dzięki Anulko :* To zabieram się za zamówionko :D
UsuńCzekam na relację :)))).
UsuńPolecam też płyn do higieny intymnej omia przy okazji - ja właśnie go skończyłam, bardzo mi pasował.