piątek, 31 stycznia 2014

Krążek golibrody

Mąż został gwiazdkowo uraczony między innymi kosmetykami naturalnymi, wśród których znajdował się herbaciano - lawendowy krążek golibrody ze sklepu lawendowa farma.


środa, 29 stycznia 2014

Urodzinowy "remanent" z make me bio :)

Zbliżają się urodziny mojej córci.

Dzięki nieocenionej i przesympatycznej Pani Ani mogę z tej okazji uszczęśliwić dwie osoby kremami polskiej marki, produkującej fantastyczne kosmetyki naturalne, make me bio - featherlight (dla cery mieszanej i tłustej) oraz rose garden (dla cery suchej).



wtorek, 28 stycznia 2014

Make me bio(we) szaleństwo

Jak wiecie od jakiegoś czasu moim sercem i twarzą zawładnęła firma make me bio.
Na początku grudnia zostałam szczęśliwą posiadaczką ich kilku produktów, o których pisałam TU.
Używany przeze mnie krem pomarańczowy rozszedł się jak świeże bułeczki i obecnie pozostały jedynie jego resztki na dnie słoiczka...


Zielone serce alepii

Parokrotnie pisałam o mojej miłości do 40% tradycyjnego mydła alep (np. TU).
Ponieważ właśnie dobieram się do kolejnej jego kostki, postanowiłam pokazać Wam zielone serce alepii. Zawsze dzielę tradycyjną alepię na mniejsze kawałki, bo 200g kostka w całości jest zbyt duża i niewygodnie się jej używa - dzięki temu nadarzyła się okazja do sfotografowania jej wnętrza :). 
Część z Was zapewne zna te mydła świetnie. Ale kogoś, jeszcze z nimi niezaprzyjaźnionego, może zaciekawi to niezwykłe wnętrze niezwykłego mydła.




niedziela, 26 stycznia 2014

Anyżkowa higiena intymna

Żel myjący Biofficina Toscana kupiłam celem stosowania do higieny intymnej. I tak też go używam.
Pachnie słodkim anyżkiem :) co mnie każdorazowo rozczula :).


Żel jest delikatny. Ma konsystencję bardzo gęstego żelu, pieni się jak szalony, przez co jest niezmiernie wydajny - wystarczy naprawdę minimalna ilość. Skutecznie myje i świetnie odświeża strefy intymne. Zapach słodkiego anyżku jest nie do pomylenia, ale nie jest zbyt mocny. Jest taki w sam raz - delikatny, ale konkretny. Nie zanotowałam żadnych niepożądanych skutków, jestem z niego bardziej niż zadowolona :).

sobota, 25 stycznia 2014

Viva I'Italia!

W zeszłym roku zachwyciły mnie włoskie kosmetyki naturalne. Fajne składy, bardzo przystępne ceny. Zakupiłam kilka włoskich cudeniek i mam ochotę na więcej :). Ogólnie rzecz ujmując kosmetyki bardzo dobre, może nie wybitnie rewelacyjne, ale nie oszukujmy się - nie każdy może być hitem roku. Ja na pewno jeszcze nie raz nabędę coś z dorobku włoskiej kosmetyki naturalnej i Was również zachęcam do ich wypróbowana, bo moim zdaniem naprawdę warto!


piątek, 24 stycznia 2014

Truskawkowy szał ciał


Mus do ciała "truskawkowy jogurt" firmy organic shop wybrała sobie moja córka. Już jakiś czas temu bardzo polubiła rosyjskie smarowidła do ciała i jak widać kontynuuje tą znajomość :).
Balsam ma lekko różowy kolor, kremowo - musową konsystencję oraz powalający zapach jogurtu truskawkowego! Warto było kupić nawet dla samego zapachu!

środa, 22 stycznia 2014

Duet aubrey organics - wyniki testów

Pisałam Wam jakiś czas temu jak ogromne wrażenie objętościowe zrobiło na mnie użycie duetu firmy aubrey organics. Chodzi o odżywczy szampon z dziką różą do każdego rodzaju włosów i normalizującą odżywkę dla aktywnych (szczegóły TU).