piątek, 31 maja 2019

Hagi, balsam do ciała z granatem i imbirem

Gosia, Krytyk Kosmetyczny, wie jaką miłością darzę imbir. I połączyła moją miłość do imbiru z miłością do kosmetyków naturalnych 😃 obdarowała mnie balsamem do ciała z ekstraktem z granatu i imbiru właśnie.


Od producenta:
NATURALNY BALSAM Z EKSTRAKTEM Z GRANATU I IMBIRU
Pojemność 200 ml, cena 56zł

Masz wysokie wymagania w stosunku do pielęgnacji swojego ciała? Chcesz zapewnić skórze ochronę i elastyczność? Jeśli tak – to ten balsam jest dla Ciebie. W środku znajdziesz to, co najlepsze: masło tucuma i awokado, oleje makadamia, z dzikiej róży, jojoba, ekstrakt z imbiru i granatu oraz wyciąg z alg morskich. Intrygujący zapach oraz rozgrzewające działanie imbiru mogą obudzić siły życiowe! Pokochaj go mocno, używaj codziennie.
Skóra wymagająca, sucha. Polecany do pielęgnacji skóry dojrzałej. Badania potwierdzają wzrost elastyczności skóry o 13%.

Skład: Aqua, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Astrocaryum Tucuma (Tucuma) Butter, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Cetyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Niacinamide, Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Rosa Canina (Rosehip) Seed Oil, Glycerin, Punica Granatum (Pomegranate) Rind Extract, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract, Chondrus Crispus (Carrageenan) Extract, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan Gum, Parfum, Sodium Benzoate, Gluconolactone, Calcium Gluconate, Phenoxyethanol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol*, Citral*, Eugenol*, Geraniol*, Limonene*, Linalool*



Zacznę od opakowania.
Opakowanie z pompką, wygodne w używaniu i higieniczne. Ale mam do niego dwa, subiektywne, zarzuty.
1. Opakowanie to czarna, mocno połyskująca butelka. Etykieta jest biała z czarnymi literami. Taka kombinacja to morderstwo dla nieudolnej blogerki, chcącej zrobić zdjęcie kosmetyku. Duże kontrasty i świecąca butelka powodowały, że zrobienie zdjęcia z dającą się przeczytać etykieta kosztowało mnie sporo prób 😃 a i tak wyszło jak widać…. ale to jest ten bardziej subiektywny z zarzutów - kiepski ze mnie fotograf i dlatego miałam problem.
2. Opakowanie jest czarne i nieprześwitujące. Sprawdzenie poziomu balsamu jest niemożliwe nawet pod światło. Ilość kosmetyku, jaka pozostała w butelce można oceniać na oko, po jego ciężkości, lub odkręcając pompkę – zresztą zajrzenie do ciemnej butelki nawet po odkręceniu nie w każdym oświetleniu jest możliwe 😃

No ale to tylko opakowanie i moje osobiste narzekania.

Kosmetyk zawiera ekstrakt z granatu i imbiru. W zapachu czuć nutkę imbiru, ale główna nuta zapachowa to siano! Tak, siano 😊 Czy mi to przeszkadza? Nie 😃 lubię dziwne zapachy, lubię zapachy kontrowersyjne, zapachy dla koneserów. Siano jest wonią mocno niespodziewaną, ale jest w porządku. Szczególnie kiedy jest okraszone moim ukochanym imbirem!

Konsystencja balsamu jest z tych lżejszych, nie jest on zbity ani gęsty. Bardzo łatwo się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy, za co ma duży plus.

Czy przy swojej lekkości daje radę z nawilżaniem i odżywianiem?
Nie ma tu może szału i wielkich zachwytów, ale oceniam działanie balsamu jako dobre. Odczuwalnie wygładza skórę, zmiękcza ją. Nie jest to kosmetyk zapewniający długotrwałą i dogłębną pielęgnację, ale stosowany regularnie dba o właściwy poziom nawilżenia i odżywienia. Z dużymi problemami i mocno wymagającą skórą moim zdaniem sobie jednak nie poradzi. Mi jego działanie odpowiada - do zadań specjalnych mam inne produkty a balsam hagi zapewnia mi utrzymanie skóry we właściwej kondycji. Dzięki temu, że szybko się wchłania i łatwo aplikuje chętnie go nakładam. No i ten zapach sianka 😃 😃



Zużyłam go szybko, co znaczy, że go lubiłam. Łatwość wchłaniania i fajny zapach (tak, ja naprawdę lubiłam ten zapach imbirowego siana!) sprawiały, że ręce same wędrowały do butelki z balsamem. Działanie nie zapiera tchu w piersi, ale jest na tyle dobre, że w przyszłości może skuszę się na inne wersje (szczególnie mango kusi).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz