Od producenta:
Korektor w pędzelku Couleur Caramel jest doskonały do modelowania, zakrycia oznak zmęczenia oraz pobudzenia cery. Ma delikatne krycie i jednocześnie rozświetla delikatną skórę pod oczami. Bardzo łatwy w użyciu dzięki wbudowanemu w pędzelku aplikatorowi dozującemu. Dostępne dwa odcienie: dla jasnej i ciemniejszej karnacji.
20,2% składników aktywnych (wśród nich m.in: woda różana, gliceryna, olejek arganowy, olejek sezamowy)
98,8% naturalnych składników.
Wybrane składniki aktywne:
- Organiczny olejek arganowy: nawilża*, działa przeciwzmarszczkowo i regenerująco
- Olejek organicznej moreli: działanie kojące, nadaje zdrowy blask skórze
- Organiczne Masło Shea: działanie kojące, nadaje zdrowy blask skórze
* Nawilża górne warstwy naskórka
Pojemność 2 ml, cena 93 zł, odcień 32
Na wstępie zaznaczam – korektora używam wyłącznie pod oczy, celem poprawienia kolorytu skóry w tych miejscach i ukrycia niezbyt wielkich cieni.
Opakowanie standardowe, po przekręceniu końcówki na pędzelek napływa korektor. Wykręcam odrobinę płynu z buteleczki, ale nanoszę korektor na skórę palcami, nie aplikuję korektora pędzelkiem bezpośrednio na skórę. Konsystencja odpowiada takiemu nieco bardziej gęstemu podkładowi w płynie.
Naniesiony w rozsądnej ilości ma dobrą przyczepność, ładnie trzyma się skóry. Korektor wklepuję, nie rozsmarowuję. Nie jest tak silnie kryjący jak wersja w kremie, więc osoby chcące mocnego działania w tym zakresie nie będą zadowolone.
Ja silnego krycia nie szukałam (bo takie już znalazłam), chciałam jakiś lekki, poprawiający kolor skóry pod oczami kosmetyk na lato. I taki właśnie jest korektor w pędzelku couleur caramel.
Nie wiem, czy udało mi się uchwycić na zdjęciu to, że korektor ma perłowy połysk. Efekt nie jest nachalny, nie przeszkadza, a okolice oczu wyraźnie zyskują! Skóra jest rozświetlona, jakby młodsza, weselsza. Dużych cieni nie ukryje, ale osobom nie mającym z nimi nadmiernych problemów efekt ożywienia okolic oczu się spodoba.
Bardzo fajna opcja na lekki, dziewczęcy makijaż.
Po paru godzinach zbiera się w załamaniach skóry, ale łatwo temu zaradzić lekko je „przeklepując”. Warto uważać z jego ilością, bo jeśli nałożymy go zbyt dużo może się zważyć i podkreślać zmarszczki. Tak więc nie walmy korektora w pędzelku aż nasze cienie znikną pod grubą warstwą kosmetyku, bo on nie do tego służy. Nie ma ukryć podkówek, tylko rozświetlić oczko :)
Od razu odpowiem na pytanie, czy próbowałam stosować oba korektory couleur caramel razem - czyli nałożyć silnie kryjący korektor w kremie i na niego rozświetlającą wersję w pędzelku. Nie, nie próbowałam. Dlaczego? Bo nie jestem przyzwyczajona do stosowania takiej ilości kosmetyków do makijażu naraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz