wtorek, 20 grudnia 2016

Skin Food od Weledy

Weleda, pomimo że powszechnie znana i ceniona, nie była dotychczas obecna w mojej pielęgnacji. Nie miałam żadnego ich produktu, kilka jedynie testowałam z próbek.
Ale i na mnie przyszedł czas :) przygodę z marką Weleda rozpoczynam od poznania kremu Skin Food.


Od producenta:
Krem skutecznie regeneruje, nawilża i odżywia skórę suchą i zniszczoną. Skutecznie ukoi nawet bardzo wrażliwą cerę, oraz przyniesie ulgę przesuszonym dłoniom czy popękanym łokciom, kolanom i stopom. Bardzo wydajny.

Skin Food to odżywczy krem, który zapewni Twojej skórze skuteczne, głębokie nawilżenie. Przynosi ukojenie suchej i zniszczonej skórze w każdym wieku. Dzięki zawartych w nim bogatym składnikom odżywczym, dogłębnie nawilża, regeneruje i chroni. Doskonale nadaje się do pielęgnacji wszystkich partii ciała: wysuszonych dłoni, popękanej skóry łokci i stów etc. Efektownie odżywia i nawilża skórę, dzięki pozyskanym z oleju słonecznikowego niezbędnym kwasom tłuszczowym oraz witaminie E. Wyciąg z pochodzącego z upraw ekologicznych fiołka trójbarwnego, znanego z właściwości antyseptycznych, łagodzi podrażnienia wywołane suchością skóry. Działające odkażająco i przeciwzapalnie wyciągi z rozmarynu i nagietka łagodzą skórę i zapewniają jej delikatną ochronę.

Krem doskonale sprawdzi się przy codziennej pielęgnacji nawet bardzo wrażliwej skóry. Równocześnie przynosi doskonałe efekty przy stosowaniu na przesuszoną skórę łokci, kolan czy stóp. Doskonały w roli kremu ochronnego przed ostrym, zimowym powietrzem oraz wiatrem. Dzięki głębokiemu nawilżeniu i właściwej ochronie, skóra staje się delikatna w dotyku i nabiera zdrowego blasku. Krem jest ogromnie wydajny.

Skład:
Water (Aqua), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Lanolin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Alcohol, Beeswax (Cera Flava), Glyceryl Linoleate, Hydrolyzed Beeswax, Fragrance (Parfum)*, Viola Tricolor Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Cholesterol, Limonene*, Linalool*, Geraniol*, Citral*, Coumarin*.


Pojemność 30 ml, cena ok. 26-30 zł
Pojemność 75ml, cena ok. 40-45zł


Skin Food to taki bardzo gęsty, zbity i skoncentrowany krem na pograniczu maści. Lekko żółty kolor, przyjemny zapach, w którym znajdziemy owocowe, kwiatowe i ziołowe nuty. Pod wpływem ciepła skóry lekko się roztapia ułatwiając aplikację. Przez swoją konsystencję jest trochę oporny w rozsmarowaniu, kiepsko się go nakłada na wilgotną od toniku skórę. Jest też tłusty, wchłania się dość długo i nie do końca.
Ale jak działa!
Silnie odżywczy, mocno regenerujący, doskonale nawilża, ma odczuwalne działania kojące, lecznicze i łagodzące. Poprawia elastyczność skóry, ładnie ją wygładza i nadaje ładniejszego kolorytu.
Działanie ma wszechstronne i może być stosowany praktycznie do każdej części ciała. Ja używam go jako:

1. "Opatrunku" na uszkodzone obszary.
Kiedy nadchodzą zimne dni i trzeba nóżki uzbroić w ciepłe obuwie, moje stópki strzelają focha. Stają się nadzwyczaj podatne na pękanie skóry pomiędzy palcami - jest to nieprzyjemne, bolesne i potencjalnie niebezpieczne. Nigdy nie zdarzyła mi się żadna infekcja bakteryjna, ale zdaję sobie sprawę jak łatwo jest o nią w takich sytuacjach. Skin Food bardzo szybko łagodzi ból i pieczenie towarzyszące pęknięciom, skutecznie też goi skórę i leczy uszkodzenia. Zawartość antybakteryjnych składników odgrywa tu istotną rolę, bowiem zapobiega spotęgowaniu problemu.
Jest też skuteczną pomocą przy otarciach, odciskach i pęcherzach z tym związanych. Nie tylko na stopach - ostatnio silnie się porysowałam i lekko pokaleczyłam fiszbiną biustonosza (taaaa..... ) i skin food szybko przyniósł mi ukojenie, dodatkowo przyspieszając leczenie skóry.

2. Odżywczo - regeneracyjnej bomby dla potrzebującej skóry.
Genialny jako silnie odżywczy krem pod oczy na noc (ma moc, ale jest delikatny dla tej wrażliwej skóry). Świetnie sprawdza się do poprawy kondycji całych stóp, działa zmiękczająco i wygładzająco na pięty. Niweluje szorstkość łokci. Do smarowania dłoni w ciągu dnia jest dla mnie zdecydowanie za tłusty, ale po wieczornej kąpieli często im nim dogadzam. Raz na kilka dni nakładam niewielką ilość zamiast kremu do twarzy na noc, dzięki czemu budzę się z miękką, gładką i nakarmioną skórą o lepszym kolorycie i większą odpornością na zimny wiatr.

3. Maseczki do twarzy.
Raz na tydzień, po dokładnym oczyszczeniu twarzy maseczką glinkową, nakładam grubszą warstwę Skin Food a po upływie mniej więcej pół godzinki wmasowuję pozostałości kremu w twarz, szyję, dekolt. Zastępuje mi on tym samym maseczkę odżywczą i nawilżającą - spisuje się w tej roli naprawdę wyjątkowo dobrze. Moja cera bardzo go polubiła!


Oczywiście to tylko moje propozycje na wykorzystanie Skin Food. Z całą pewnością ma on wiele innych zastosowań. Wielofunkcyjny, skuteczny i odpowiedni dla każdej partii skóry. Lubię takie kosmetyki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz