Z początkiem miesiąca nałożyłam sama na siebie ban zakupowy. Trwa zaledwie kilka dni, a już miałam parę poważnych chwil zwątpienia. Ale może uda mi się wytrwać bez zakupów kosmetycznych przynajmniej do końca września. Marzeniem byłoby do końca października, ale jestem realistką.
Poniżej prezentuję moje zakupy z ostatniego czasu, jeszcze sprzed nałożonego zakazu :D
Drobiazgi z iHerba. Odżywka do włosów Bröö z piwem i dwie maski Andalou Naturals (uwielbiam tą markę!).
Postanowiłam być lepsza od służb drogowych i nie dać się zaskoczyć jesiennemu przesileniu, tak jak oni są co roku zaskakiwani opadami śniegu. Uznałam, że zacznę wspomagać włosy zanim będą wypadać, a nie po ich przerzedzeniu. Czy to dobry pomysł i uda mi się uniknąć tego niepożądanego zjawiska okaże się za jakiś czas :).
Zdecydowałam się na mojego suplementacyjnego pewniaka Merz Spezial, tym razem w nieznanej mi jeszcze wersji wyłącznie do włosów (podstawowa wersja, dostępna w naszych aptekach, działa na skórę, włosy i paznokcie). Ciekawa jestem czy ta zrobi z włosami coś więcej. Podstawową wersję lubię i cenię od lat, mam nadzieję że i ta mnie nie zawiedzie. Relację zdam zapewne za jakieś 3-4 miesiące, bo tyle zazwyczaj trwa moja kuracja suplementami tej marki. Krócej według mnie nie ma sensu, bo efekty po miesiącu stosowania nie są warte wydania pieniędzy. Producent zaleca 3 miesięczny czas przyjmowania tabletek i absolutnie się z nim zgadzam. Czytam sporo narzekań na niską skuteczność Merz Spezial i zazwyczaj okazuje się, że był po prostu stosowany zbyt krótko. Nie rozumiem dlaczego ktoś po przeprowadzeniu 1/3 pełnej kuracji oczekuje 100% efektów. Przepraszam, ale to dla mnie jest zwyczajnie nielogiczne. To tak jakbym zjadła 1/3 kanapki i miała pretensję, że wciąż jestem głodna...
Osobiście polecam te suplementy, ale warunkiem ich skuteczności jest pełna, 3 miesięczna kuracja. Ja przeważnie nieco ją przeciągam ;).
Merz Spezial kupuję od dawna na allegro - mają duże opakowania, które cenowo wychodzą duuużo korzystniej niż w aptekach. Widoczne na zdjęciu opakowanie zawierające 132 tabletki kosztowało 57 zł.
Efekt promocji na Naturativ :)
Nic z powyższych kosmetyków nie znam, wszystko jest dla mnie nowe.
Zakupy na iwos.pl. Odżywkę Biolaven i micel lipowy Sylveco znam dobrze. I lubię, skoro kupiłam ponownie :D. Farba do włosów Tints of Nature gości u mnie po raz pierwszy. Śliweczki w płynie (olej śliwkowy Okani) dostałam w prezencie :)))) bardzo dziękuję Pani Mariolu!
Zakupy z ostatniego zdjęcia chciałabym pominąć milczeniem, jeśli pozwolicie... ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trzymajcie kciuki za mój ban zakupowy. Nie jest łatwo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz