niedziela, 24 marca 2019

Krem odżywczy do rąk Biolaven

Krem do rąk Biolaven był jednym z 5 kosmetyków marki Sylveco, które wygrałam w konkursie organizowanym przez sklep iwos.pl. No takie nagrody to ja rozumiem! Zestaw 5 naturalnych kosmetyków naszej rodzimej firmy, którą bardzo lubię.
Markę Biolaven znam, kilka ich produktów bardzo mi pasuje. Kremu do rąk akurat jeszcze nie miałam, więc tym bardziej mnie ucieszył.


Od producenta:
KREM DO RĄK BIOLAVEN
Bogaty w składniki odżywcze krem do rąk, przeznaczony do intensywnej pielęgnacji przesuszonej i szorstkiej skóry dłoni. Zawiera masło shea, olej z pestek winogron, masło avocado, mocznik, skwalan i lecytynę sojową, które silnie nawilżają, uzupełniają niedobory lipidów i chronią delikatną skórę przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi. Naturalny olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji, łagodzi podrażnienia i wszelkie zaczerwienienia.

Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter, Vitis Vinifera Seed Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Urea, Lecithin, Squalane, Persea Gratissima Butter, Cetyl Alcohol, Xanthan Gum, Lavandula Angustifolia Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum.

SPOSÓB UŻYCIA: nanieść niewielką ilość kremu na oczyszczoną i suchą skórę dłoni i delikatnie wmasować. Najlepiej stosować kilka razy dziennie, wedle potrzeby.

Pojemność 100 ml, cena 15 zł.



Krem, jak przystało na serię inspirowaną lawendą, pachnie winogronowo, co niezmiennie mnie bawi :). Tak czy inaczej zapach jest bardzo ładny i nieuciążliwy.
Tubka duuuuża! 100 ml to pokaźna ilość kremu do rąk. Nie ukrywam, że nie przepadam za tak dużymi pojemnościami. Fajnie byłoby mieć możliwość wyboru również mniejszej pojemności, ale dostępna jest tylko jedna.
Krem jest średnio gęsty, ale nie jest lejący. Coś pomiędzy kremem a lotionem. Jest bardzo wydajny - ilość wielkości ziarnka suchego grochu to naprawdę dużo i wystarcza na dokładne pokrycie dłoni i kostek. Nie jest tępy, ma dobry poślizg, łatwo i bez problemu się go rozsmarowuje.
Wchłonięcie chwilę mu zajmuje. I nawet po jej upływie nie znika ze skóry całkowicie, tylko pozostawia odżywczą i aksamitną powłoczkę. Do użytku w pracy raczej odpada, bo mam obsesję na punkcie tłustych rąk w połączeniu z dokumentami. Stosowany w domu początkowo mnie troszkę drażnił, z powodu tej warstewki, ale przyzwyczaiłam się do niej, bo daje wrażenie bardzo miękkich i delikatnych rąk. Powłoczka odwala też świetną robotę w kwestii zabezpieczenia skóry dłoni, więc jest to produkt idealny do nałożenia przed wyjściem na zimno i wiatr.
Krem biolaven jakiejś wielkiej powłoczki nie zostawia, ja mam po prostu lekkiego bzika w tej materii.



Krem polubiłam za jego działanie kojące i łagodzące. Stosuję go w domu i bardzo przyjemnie uspokaja skórę dłoni wymęczoną częstym myciem rąk. Niestety gotowanie łączy się u mnie nieodzownie z wielokrotnym stosowaniem mydła w płynie - nawet najlepsze, użyte tyle razy w ciągu dnia, powoduje negatywne skutki. A krem biolaven skutki te niweluje i dba o właściwy stan łapek. Są dzięki niemu gładkie, miękkie, skóra dłoni jest świetnie odżywiona i nawilżona. W razie uszkodzeń skóry szybciej się ona regeneruje. Często mam problem z pękaniem skóry pomiędzy kostkami, mróz i wiatr mi takie psikusy robią - biolaven pomaga mi z tym walczyć i nieco uodparnia skórę na to zjawisko.
Bardzo lubię smarować nim nie tylko dłonie, ale całe przedramiona z naciskiem na łokcie. A ponieważ krem ma dużą pojemność i wydajność to mogę rozszerzyć obszar jego stosowania bez wyrzutów sumienia. Stópki też czasem częstuję :) i też się cieszą :D.




Biolaven to bardzo fajna, polska marka. Bardzo lubię ich kremy do twarzy, micel, szampon i odżywkę do włosów. Krem do rąk potwierdził, że moja dobra opinia ma mocne podstawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz