sobota, 23 lutego 2019

Rapan beauty - antycellulitowy peeling do ciała (i maska-peeling do twarzy)

Maseczki do twarzy Rapan Beauty są powszechnie znane i doceniane. Ale asortyment marki to nie tylko maseczki do twarzy. Dzisiaj przyjrzymy się mineralnemu peelingowi antycellulitowemu do ciała.


Od producenta:
Mineralny peeling antycellulitowy na bazie niebieskiej glinki syberyjskiej Rapan beauty w połączeniu z olejem z liści zielonej herbaty i olejem migdałowym skutecznie oczyszcza, detoksykuje i mineralizuje skórę. Dzięki zawartej teinie pobudza krążenie krwi i przyspiesza odnowę komórkową. Działa wyszczuplająco i detoksykująco. Doskonały partner w walce z cellulitem.

Niebieska glinka z „syberyjskiego Morza Martwego” skutecznie oczyszcza, detoksykuje i mineralizuje skórę. Mikrocząsteczki krzemionki pilingują skórę, usuwając martwe elementy naskórka. Olej kameliowy nawilża skórę i wzmacnia naczynia krwionośne. Zawiera teinę, która pobudza krążenie krwi i przyspiesza odnowę komórkową. Działa wyszczuplająco i detoksykująco. Peeling jest doskonałym partnerem w walce z cellulitem. Olej migdałowy dodatkowo ujędrnia skórę, łagodzi podrażnienia i opóźnia procesy starzenia.

Sposób użycia: Okrężnymi ruchami nanieść niewielką ilość preparatu na zwilżone ciało. Dla lepszych efektów pozostaw na 5-10 minut, a następnie spłucz letnią wodą. Stosować 2 - 3 razy w tygodniu.

Skład: Kaolin, Helianthus Annuus Seed Oil, Camellia Sinensis Leaf Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Aqua, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.

Pojemność: 350 g, cena regularna 46 zł



Peelingów do ciała miałam dużo, ale peeling na bazie glinki pierwszy raz oczy moje widzą. Nie ma tu żadnych dodatkowych drobinek ścierających, cukru czy soli. Za usuwanie martwego naskórka odpowiadają mikrocząsteczki krzemionki zawarte w glince.
Peeling ma błotny kolor i taką też konsystencję. Pachnie marcepanem. Błotko o zapachu marcepanu!
W użyciu peeling jest nieco inny od tych bazujących na soli czy cukrze. Nie mamy tutaj dużych ziarenek zatopionych w mniej lub bardziej oleistej bazie. Kosmetyk jest jednolity, kremowy, miękki, a drobinki krzemionki są małe i wyczuwalne dopiero w trakcie masażu. Coś jakby większe ziarenka piasku. Może i są małe, ale jest ich dużo i nie rozpuszczają się w trakcie zabiegu. Czyli możemy robić masaż ile tylko chcemy!
Kiedy nabierałam peeling byłam zdziwiona kremową konsystencją i brakiem wyczuwalnych składników zdzierających. Powątpiewałam w jego właściwości peelingujące….
Niesłusznie. Mikrogranulki działają po prostu inaczej. Nie dają uczucia zdzierania naskórka jak sól czy cukier. Ich działanie porównałabym z korundem – po cichutku, w przyczajeniu, prawie niewyczuwalnie, a jednak odwalają robotę. 

Skóra po peelingu nie jest zaczerwieniona, nie jest podrażniona, nie mam tego wrażenia zdartej skóry. Ciało jest gładkie i miękkie. Jeśli oczekujemy silniejszego peelingu, wystarczy przedłużyć zabieg, tym bardziej, że producent zaleca pozostawienie peelingu na kilka minut na skórze. Zawarte w kosmetyku oleje sprawiają, że pomimo dużej zawartości glinki skóra nie jest wysuszona a wręcz lekko natłuszczona. Na szczęście stopień natłuszczenia skóry po użyciu peelingu jest dla mnie idealny! Balsam potrzebny nie jest, ale nie mam żadnej warstwy tłuszczu czy oleju. Po prostu gładka, przyjemna w dotyku i aksamitna skóra!
Wielbicielom smalcowatych peelingów nie polecam :DDD całej reszcie jak najbardziej.

Oczywiście, kiedy idę z peelingiem pod prysznic, używam go też do twarzy :D. Najpierw lekko zwilżam ciało, nakładam peeling, masuję i zostawiam go na skórze. Potem robię peeling twarzy i z twarzy zmywam kosmetyk od razu. Lekko moczę dłonie i ponownie masuję ciało, bo przecież peeling wciąż tam jest! Dopiero po powtórnym masażu zmywam go. Polecam taki sposób.
Cera reaguje na peeling bardzo dobrze. Jest na tyle delikatny, że absolutnie nie robi jej żadnej krzywdy. A jak wygładza i zmiękcza! 



Na zdjęciu przypomina się także maseczka do twarzy z niebieską glinką i smoczą krwią - to moja ukochana maseczka i peeling w jednym. Nakładam na oczyszczoną cerę, trzymam ok. kwadransa, zraszając w międzyczasie twarz hydrolatem. Potem masuje cerę mokrymi dłońmi. Dzięki temu cera jest super oczyszczona a także mam zapewniony super efektywny peeling. Naprawdę genialny produkt, do którego wracam i który kocham od dawna (tutaj moja wcześniejsza recenzja).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz