wtorek, 5 kwietnia 2016

Martina Gebhardt - krem shea

Martina Gebhardt to firma produkująca certyfikowane przez Demeter kosmetyki naturalne. Ich składy są proste i konkretne, bez zbędnych wypełniaczy i upiększaczy. Słyną ze swojej skuteczności. Design pozostawia sporo do życzenia :) opakowania toporne, mało urodziwe. Ale jak wiadomo liczy się wnętrze.
Stosowałam awokadowy krem pod oczy, który jest silnie odżywczy i szczerze go polecam. Tym razem przedstawię Wam tłusty krem do twarzy z serii Shea.


Od producenta:
Odżywczy, bezzapachowy krem na bazie masła shea i oliwy z oliwek, przeznaczony do skóry szczególnie wrażliwej i skłonnej do alergii.
Działa łagodząco i chroni skórę przed przesuszeniem i agresywnym wpływem czynników zewnętrznych.
Wszystkie produkty z linii SHEA są pozbawione olejków eterycznych, alkoholu, wyciągów ziołowych i surowców pszczelich oraz wszelkich innych substancji, które mogłyby podrażnić skłonną do reakcji alergicznych skórę. Ilość komponentów jest ograniczona do minimum, i są one możliwie najłagodniejsze.

Zastosowanie
Rano: Po oczyszczeniu twarzy Mleczkiem oczyszczającym nanieść Tonik, aby odświeżyć skórę i dostarczyć jej witalizującej pielęgnacji. Tonik najlepiej jest dokładnie wklepać, tak aby pobudzić krążenie w skórze. Następnie delikatnie wklepać w lekko wilgotną skórę niewielką ilość Kremu. Jeżeli preferowany jest krem o lżejszej konsystencji, można rozprowadzić w dłoni porcję Kremu wielkości ziarnka grochu wraz z porcją Emulsji.
Wieczorem: wystarczy oczyścić skórę Mleczkiem oczyszczającym, które odbudowuje warstwy lipidowe skóry, stanowiąc wystarczającą ochronę podczas nocnego odpoczynku.

Noc to czas, kiedy nasza skóra powinna oddychać swobodnie i odpoczywać. Naturalny pot i produkty przemiany materii powinny móc znaleźć swobodne ujście. Taka pielęgnacja sprawia, że skóra pozostaje zdrowa i odzyskuje naturalną równowagę.

Skład: woda, oliwa z oliwek°, lanolina, masło shea*, hydrolat róży damasceńskiej°, wosk carnauba, masło kakaowe°, tokoferol, esencja spagiryczna (z masła shea°, złota, srebra, siarki).

Skład: 
Water (Aqua), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil°, Lanolin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Rosa Damascena Water°, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter°, Tocopherol, Spagyric Essence [of Butyrospermum Parkii (Shea) Butter°, Aurum, Argentum, Sulfate].

° składniki pochodzące z upraw kontraktowanych przez Demeter
* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw biologicznych

Wszystkie składniki pochodzą z surowców naturalnych, pozyskiwanych z kontrolowanych upraw biologicznych oraz kontraktowanych przez Demeter. 66-90%składników kremu pochodzi z upraw certyfikowanych przez Demeter.

Mam pojemność 15ml, cena ok. 23zł.


Krem shea martiny gebhardt jest tłusty. Konsystencja nie jest zbita, kosmetyk jest maślany i miękki. W moim przypadku nie wchłania się całkowicie i mocno nabłyszcza cerę. Pozostawiana warstwa jest jednocześnie tłusta i bardzo wilgotna. Mogę go stosować wyłącznie na noc. Rano skóra jest ładnie odżywiona, miękka i gładka. Krem dobrze łagodzi podrażnienia i koi cerę przewrażliwioną przez nieprzyjazne warunki atmosferyczne. Skutecznie nawilża i regeneruje. Używam go również jako kremu pod oczy oraz w formie maseczki do twarzy. Pomimo tłustej konsystencji nie zauważyłam oznak przeciążenia cery bądź zapychania.


Ogólnie jestem zadowolona z efektów, ale mam problem z jego aplikacją - bardzo niefajnie się to robi. Zawsze nakładam kosmetyki na cerę zroszoną tonikiem. Bez problemu rozprowadzają się wówczas na niej kremy, sera, czyste oleje, masła. Z kremem martiny gebhardt jest jednak inaczej - nakładany na wilgotną skórę ciężko się rozprowadza, przylega do skóry w miejscu nałożenia, jest tępy i nie daje się równomiernie rozsmarować na całej twarzy. Pierwszy raz spotykam się z takim efektem i przyznam, że jest on dość uciążliwy i zwyczajnie wkurzający. Na suchej skórze zachowuje się nieco lepiej, ale nie jest to szalona poprawa. Ponadto nie zamierzam dla jednego kremu zmieniać swoich długoletnich przyzwyczajeń.
Fajnie działa, jest skuteczny i ma świetną jakość. Sprawdza się bardzo dobrze jako krem na noc. Jednak walka z jego rozsmarowaniem oraz brak dobrego i całkowitego wchłaniania powoduje, że często z niego rezygnuję i wybieram inny, mniej kapryśny kosmetyk. 

16 komentarzy:

  1. To jest konkretny zawodnik na przesuszoną cerę. Mnie natomiast seria z Shea Martinagebhardt nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działa fajnie, tylko ta strona uzytkowa szwankuje...

      Usuń
  2. A to dziwnie z tym rozsmarowywaniem... Wkurzyłby mnie pewnie.

    Miałam kilka próbek kremów tej marki (w tym dwie od Ciebie :D) i wiem jedno - mocne z nich tłuściochy. DLa mnie jednak za mocne. Możę kiedyś to się zmieni... Na razie są jednak dla mojej cery za ciężkie, a przynajmniej takie mam wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi bardzo pasują te próbki stosowane w formie masek odzywczych :)
      Ale oprócz kremów mają też lotiony do twarzy - mam lotion żeń-szeniowy i to jest cudeńko! Myślę, że spodobałyby Ci się ich lotiony :)niekoniecznie od razu taki dla starszych pań ;), ale jakiś dopasowany do wieku i cery.

      Usuń
  3. Skoro tłusty to nie dla mnie:D Ale ta marka bardzo mnie interesuję, ma ciekawe produkty i do tego nie rażące ceny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotiony sa bardzo fajne i lekkie. Mi się bardzo podoba to, że mają małe pojemności - 15 ml kremy i 30 ml lotiony. Ja mam właśnie takie małe pojemności kremu i lotiony i mam je już bardzo długo, bardzo są wydajne! A terminy do zużycia są krótkie, więc standardowe pojemności ciężko byłoby zużyć.

      Usuń
  4. Właśnie widziałam, chyba się na coś skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można też kupić najpierw próbki - każda starcza na parę dni.

      Usuń
  5. Krem pod oczy jest jedynym, który znam z Martiny Gebhardt i bardzo lubię. Czytałam o kremie szałwiowym, że fajny, ale nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też lotion żeń - szeniowy i uwielbiam go :). Lotiony bardziej mi pasują pod względem konsystencji, są świetne pod makijaż.

      Usuń
  6. Bardzo lubię markę. Tonik różany to mój nr jeden :) Shea też lubię. Kremy średnio mi podchodzą. Jako pielęgnacja wieczorna tak. Na dzień wolę lekkie lotiony. Mus do ciała za to proponuję brać bez zastanawiania się. Pachnie obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotion mam żeńszeniowy i bardzo lubię.
      Musu nie widziałam jakoś..... poszukam :)

      Usuń
  7. Sama firma jest bardzo ciekawa i warta uwagi, ale miałam kilka próbek i moja skóra nie polubiła się z kosmetykami tej firmy. Sam krem pewnie spodobałby się mojemu mężowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi lotiony bardzo odpowiadają, kremy są skuteczne, ale ciężkie do lubienia...

      Usuń
  8. Anulko, używałas masła kakaowego ? Podobno pachnie czekolada! Niedawno zamówiłam mała próbkę nierafinowanego masła kakaowego ( dla odmiany, używam shea) i jestem ciekawa jak będzie się sprawowało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kakaowe jest twardsze od shea, ale bardzo je lubię :) myślę, że Ci się spodoba.

      Usuń