Kilka lat temu kosmetyki Marki Uoga Uoga często gościły w mojej pielęgnacji i bardzo dobrze je wspominam. Sentymentalną podróż w kosmetyczną przeszłość zafundowała mi Gosia (blog Krytyk Kosmetyczny), która obdarowała mnie mydełkiem limonkowo - miętowym tej właśnie marki.
Świeże, zielone i białe kolory są w stanie walczyć z nostalgicznym nastrojem, a zapach limetki i mięty doda energii. Mydło jest odpowiednie zarówno dla dłoni, jak i ciała, a także można je wąchać, jeśli czujesz się źle ... Doskonały prezent dla tych, którzy cierpią na zły nastrój lub brak inspiracji.
Okres przydatności od otwarcia: 2 lata
Stosowanie:
Uwaga! Mydło jest rozpuszczalne w wodzie, dlatego w przeciwieństwie do mydeł syntetycznych zaleca się, aby po użyciu pozostawały suche. Unikać kontaktu z oczami.
Skład: Sodium Olivate (saponificated olive oil), Sodium Cocoate (saponificated coconut oil), Sodium Shea Butterate (saponificated shea oil), Sodium Sunflowerate (saponificated sunflower oil), Citrus Medica Limonum Peel Oil, Sodium Ricinoleate (saponificated castor oil), Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Titanium Dioxide, Citrus Aurantifolia Oil, Mentha Arvensis Herb Oil, CI 77288, Citral*, Limonene*, Linalool*.
*z upraw ekologicznych
**naturalnie ekstrahowane z olejów roślinnych


Dwukolorowa, naturalna kostka o delikatnym zapachu mydła, limonki i cukru. Mięty za bardzo nie wyczuwam i dobrze, bo nie przepadam za tą wonią w kosmetykach.
Mydło jest zwarte, dość twarde, ale pianę daje dużą i bardzo kremową. Obu kolorów ubywa równomiernie, nie rozdzielają się i nie ślimaczą (oczywiście dbam o mydło właściwie, nie pozwalam mu kisić się w wodzie!).
Ze względu na uczucie ściągnięcia jakie po sobie zostawia, staram się ograniczać jego stosowanie do twarzy i higieny intymnej. Kiedy myłam nim twarz cera była napięta i aż skrzypiąca - znaczy, że zdolności oczyszczające kostka ma zacne.


Ogólnie mydełko jest bardzo fajne, daje kremową piankę, skutecznie myje i świetnie odświeża. Małym mankamentem jest jedynie lekkie ściąganie skóry.