Wynurzenia blogowe bardzo się Wam spodobały i część z Was zdecydowała się uczestniczyć w projekcie "blogowy ekshibicjonizm" - dało mi to kupę radochy!! Dowiedziałam się o Was wielu fajnych rzeczy :).
Dużym powodzeniem cieszyła się część pierwsza serii (TU), traktująca między innymi o dyplomacji stosowanej, strachem przed pająkami, wstrętem do ćlamania przy jedzeniu, niechęci do upałów i mojej swobodzie językowej (rzucaniem kurwami znaczy się).
No to co? Lecimy z drugą odsłoną!
1. Nie mam FB.
Dlaczego?
Bo nie. Taki mój, nic nie znaczący, protest osobisty.
Czy kiedyś będę miała fb?
Nigdy nie mów nigdy :). Na chwilę obecną nie wiem co mogłoby mnie do tego skłonić. A nie, wiem! Obiecałam Sisi, że założę FB jak w PL zalegalizują małżeństwa homoseksualne :D.
A może pewnego dnia po prostu wstanę, wypiję poranną kawę, pogłaszczę psa, wyjrzę przez okno i stwierdzę, że dziś właśnie założę konto na fb...
2. Nie pamiętam o podlewaniu kwiatów.
Odkąd sięgam pamięcią żyję w przeświadczeniu, że fotosynteza jest wystarczająca do życia roślin a woda nie bierze w niej udziału. Jako absolwentka klasy biologiczno - chemicznej powinnam się wstydzić... Wiem... Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że moja dalsza edukacja poszła w zgoła innych kierunkach. Konkluzja "i dzięki Bogu!" nasuwa się sama.
3. Kawa – napój bogów
Nie wyobrażam sobie życia bez kawy. Koniecznie z mlekiem i bez cukru. Tak po prostu :). Bez żadnych udziwnień, syropów, przypraw. Od wielkiego dzwonu doprawię cynamonem, mlekiem kokosowym, kardamonem. Ale zazwyczaj po prostu kawa z mlekiem.
Autentyczną miłością darzę swój ekspres do kawy o wdzięcznym imieniu Nivona. Z reguły to ją właśnie obdarzam swoim pierwszym, porannym uśmiechem :). I możecie mi nie wierzyć, ale Nivona też się wówczas do mnie uśmiecha! Takie tam poranne, babskie pieszczoty.
4. Bez radia nie pracuję.
Radio w pracy musi być. Pozabierali nam służbowe, przyniosłam do pracy prywatne :). Głucha cisza mnie rozprasza i nie pozwala się skupić. Pożądam jej wyłącznie nocą.
5. Najlepsze z tyłu :)
Nie biorę produktów spożywczych i kosmetycznych prosto z brzegu. Po pierwsze dlatego, że z reguły te pierwsze na półce mają najkrótsze daty ważności i często gęsto są macane, odkręcane, sprawdzane. A po drugie, bo tak :).
6. Dezorientacja terenowa
Moja orientacja w terenie nie jest nawet teoretyczna. Potrafię zgubić się zawsze i wszędzie. Pod tym względem rzadko można się na mnie zawieść :D. Znam pewne, małe obszary, jeśli się po nich długo poruszam. Znam świetnie wybrane fragmenty centrum, śródmieścia i innych dzielnic. Ale nie łączą się one w jedną całość, nawet jeśli ze sobą sąsiadują. Warszawa to dla mnie rozrzucone puzzle z dobrze znanymi mi kawałkami miasta, które w żaden sposób do siebie nie pasują. Totalna defragmentacja!
Ale absolutnie i nigdy nie przeszkadza mi to w mądrzeniu się i kłóceniu, że ja wiem lepiej jak dojechać, albo w którą stronę iść :D. Brak orientacji nadrabiam pyskowaniem :D
7. Bez soczewek kontaktowych nie słyszę
Podobno, gdy jeden zmysł kuleje, to inne się wyostrzają. U mnie jest nieco inaczej....
Wystarczy, że zdejmę soczewki i od razu zaczynam mieć problemy ze słuchem. Jeśli w pracy kilka razy czule dopytam „co??????” sypią się komentarze „co, co... soczewek nie masz?!”.
8. Lubię, gdy majtki pasują mi do ubrania
Nie do biustonosza. Do spodni, bluzki, marynarki, sweterka, skarpet, butów.
Czasem zastanawiam się po cholerę założyłam np. różowy sweter? Przecież nie pasuje ... Rozwiązanie przychodzi zazwyczaj w trakcie sikania :DDD - no tak, mam różowe majtki :))). Podświadomie dobrałam do nich inną część garderoby. Tylko jak wytłumaczyć otoczeniu, że dany zestaw kolorystyczny to nie objaw daltonizmu albo skrajnej nieumiejętności dobierania kolorów? Nie, z majtasami na wierzchu paradować nie planuję :D
9. Nie mam wanny
Z wyboru. Zrezygnowałam z niej remontując poprzednią łazienkę, przy urządzaniu kolejnej również zabrakło dla niej miejsca (nie w sensie przestrzennym, tylko mentalnym).
Prysznic uwielbiam. Ale nie może być mały :). Ma metr na metr i jest w sam raz. Komfort kąpieli bez zarzutu. Choć czasem żal, że nie zdecydowaliśmy się jednak na większy... Ale to już by była rozpusta :D. No i psa dłużej bym w nim ganiała...
10. Kocham się w Nosowskiej!
A dokładniej w jej tekstach i muzyce Hey. Płyty "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" potrafię słuchać na okrągło kilka dni pod rząd. Nie znudziła mi się
jeszcze nigdy. Po prostu po kilku razach z rzędu zabraniają mi ją włączać...
Dziwni ludzie..
Utwór "stygnę" to kwintesencja zdystansowanej i krytycznej wobec samej siebie, dojrzałej emocjonalnie kobiety, świadomej swoich ograniczeń (nie tylko fizycznych). Uwielbiam Kaśkę za brak samouwielbienia i ponadprzeciętną bystrość umysłu przepięknie połączone z ciętym i gibkim językiem. To nie są "piosenki" - to niesamowite teksty ubrane w nietuzinkową muzykę.
Kasia - kocham Cię!
A dla tych co nie znają mojego ulubionego utworu "stygnę" tekst poniżej. Według mnie czysta poezja.
ja stygnę, a ty śpisz
tracę wdzięk
nim przepotworzę się
przestań śnić
przedarłam się
przez miliony błon
i ochronnych warstw
hej, hejja stygnę, a ty śpisz
więc z ramion ramę złóż
opraw ten
wyblakły mocno akt
opraw mnie
Polecam zagłębienie się w treść jej utworów - dla mnie to każdorazowo duże przeżycie. Poniżej mała próbka - fragmenty "piersi ćwierć" i "kto tam? kto jest w środku?":
"hej
poczęstuję Cię dziś
rozgoryczeniem
będziesz spijać je wprost
z mych ust
dom
to nie miejsce lecz stan
jestem bezdomna
ćwiercią piersi oddycham znów"
"chciałabym móc zanurzyć głowę
w strumieniu twojej świadomości
bezpowrotnie
chciałabym przez judasze oczu
twoich łagodnych
spojrzeć
kto tam? kto jest w środku?"
Z fragmentem poniżej bardzo silnie się utożsamiam :D. Takie nawiązanie do punktu 2:
zagłada kwiatów trwa
koncentracyjny parapet
w domu mam
__________________________________________________________________________________________
I to by było tym razem na tyle.
Przypominam, że wszyscy chętni mogą w każdej chwili dołączyć do anulowej zabawy ekshibicjonistycznej :) TU szczegóły. Zapraszam serdecznie!
1,2,5,9 - przebijam piateczke. Co do kwiatków to nawet ostatnio kaktusa ususzylam. Z 7 się uśmiałam - jak nic jesteś wzrokowcem. A masz tak, że jak patrzysz na rozmówcę to lepiej go słyszysz?
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńNo pewnie! Wystarczy, że mąż mówi do mnie "plecami" to połowy nie słyszę :DD
I tak wiem, teorie o moimi problemami ze słuchem są dość powszechne, acz chybione. Co nie trzeba to zawsze usłyszę... nawet jak ktoś mówi do mnie szeptem i "plecami"...
kawe kocham też biorę te produkty z tyłu zawsze wszyscy patrzą w sklepie jak przekładam :):) nie mam kwiatków w domu bo zapominam ich podlewac , ale mam swietna orienatację kocham wanne i nikomu jej nie oddam i radnia nie znoszę kocham ciszę:)
OdpowiedzUsuńBrak kwiatków to dobre rozwiązanie :D
UsuńBez radia w pracy bym zbzikowała :D
Jak jestem sama w domu to ciężko mi że sobą w ciszy...w większości przypadków coś musi do mnie gadać
UsuńJak jestem sama w domu to ciężko mi że sobą w ciszy...w większości przypadków coś musi do mnie gadać
UsuńTeż tak mam :)
Usuń10- taaaak! <3
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))))))
UsuńŚwietna seria! Chyba mi przypomniałaś, że nie podlałam kwiatów. :D
OdpowiedzUsuńhahahahaaa :D
UsuńDzięki :)
Pomijając punkt o soczewkach i fb... Ha ha:). Podpisuje sie pod każdym:).
OdpowiedzUsuń:DD
UsuńOstatnio podjęłam wyzwanie - posiałam ziarenka w doniczkach. Najpiękniej wyrosła mi pokrzywa, a dam sobie rękę uciąć, że jej nie sadziłam...
Ale zdrową herbatę z tej pokrzywy będziesz mieć albo tonik
UsuńHerbata z pokrzywy?? Nie w tym życiu :D
UsuńNo no! Tylko bez nigdy! Zaparzysz sobie dzban, dodasz plastry limonki, pomarańczy, parę listków mięty i Masz boski napój na upały. A przy okazji jaki włos boski..
Usuń:DDD
UsuńJa nawet herbaty nie toleruję....
O Boże! AN...k...A! Ja się pogryzę przez Ciebie! Przecież to nie będzie smakować jak herbata, tylko napój czy smakowa woda! Rumu sobie dolej i będzie git
UsuńO Boże! AN...k...A! Ja się pogryzę przez Ciebie! Przecież to nie będzie smakować jak herbata, tylko napój czy smakowa woda! Rumu sobie dolej i będzie git
Usuńhahahahaaaaa :DDDDD
UsuńSię nie gryź :D szkoda :D
A mogę sam rum? Bez pokrzywy? :P :P :P
Oj tam, oj tam - jedna marna pokrzywka. Mam zeżreć pierwsze co mi w życiu urosło? :DD
Niech sobie rośnie :) dopóki jej nie zasuszę :D.
4 - u mnie wręcz odwrotnie. nie znoszę przypadkowej muzy, i albo gra, to co ja chcę, albo nie gra wcale :D W obecnej pracy luzik, bo wszyscy słuchają, jak już, na słuchawkach, ale w poprzedniej powiedziałam chłopakom, że mogą słuchać czego chcą, ale tak, żebym ja tego nie słyszała :P
OdpowiedzUsuńMam stację bez Dody, Stachurskiego i Feela :D (bez urazy dla nikogo - po prostu ich nie trawię :D) i sobie leci. Wsłuchuję się tylko jak się trafi coś co lubię, a tak to chodzi o to, żeby nie było słychać jak każdy ślinę przełyka, w celu rozproszenia ciszy :).
UsuńNon stop mogłabym słuchać jedynie rmf classic i chilizet, o ile to ostanie jeszcze jest :P
Usuńnie wiem nawet jaką mam stację... tak właśnie się wsłuchuję :D dopóki nie ma czegoś co mnie drażni to nie zmieniam :)
UsuńNie wybrażam sobie braku wanny :D
OdpowiedzUsuńW pracy leci mi rmf 80 albo 90, kiedyś puszczałam StarsTV, ale niestety zamulało mi komputer :p
Mi nie była wanna potrzebna :)
UsuńZakochałam się w dużych prysznicach dawno temu, w toruńskim hotelu :)
Pod 1, 3, 4, 5, 6 mogę się podpisać. Co do 8 to tylko czarne :D
OdpowiedzUsuń2 mnie nie dotyczy, bo kwiatów nie mam - zżerały je moje futra :D
I teraz futra dekorują okna :DDDD
UsuńTylko czarne mówisz :D to jest pomysł! Teraz mam jakieś dziwne kolory i problemy z ubraniem się :D
Otóż to :D
UsuńTak :) czarne. Wyjątkiem są bardzo jasne ubrania i wtedy na arenę wkracza beż.
No właśnie miałam pytać o białe spodnie :D
UsuńTeż biorę z tyłu kosmetyki ; )
OdpowiedzUsuńTaki mały, niewinny bzik :D
UsuńKurczę, my jesteśmy tak bardzo inne! A jednak przecież mamy wiele wspólnego.
OdpowiedzUsuńBo ja kocham ciszę, nie lubię kawy, roślinki lubię podlewać i teraz nawet więcej niż raz dziennie podlewam. Ale - ja też biorę produkty z tyłu! :-) I tak jak Ty z FB mam z Instagramem. Już 4. rok tak z nim mam! :-)
:))))
UsuńA do tego obie jesteśmy fajne babki :D
Hehe, mam dokładnie to samo z majtkami - muszą pasować do góry - swetra, bluzki, whatever. Do stanika niekoniecznie :) Straaaszliwie mnie wkurza, jeśli majtki mi się gryzą kolorystycznie z koszulką, zwłaszcza podczas sikania :-) :-)
OdpowiedzUsuńKonta na Facebooku też nie posiadam i póki co nie zamierzam. Pod pkt. 3,5,6 i 9 też się podpisuję!!!
Za to przy radiu - w ogóle przy muzyce - pracować nie potrafię.
Tak! Moment sikania przyźle dobranych do majtek ciuchach jest drażniący :D
UsuńWitaj w klubie :)
Jeeju! A ja nadal nie napisałam I części a Ty już z drugą wyskakujesz :D Szalejesz Kochana! :*
OdpowiedzUsuńJa znowu bez radia nie jeżdżę samochodem - nie lubie i już, straszne to jest dla mnie gdy nie działa ;)
A z dezorientacją mam podobnie tylko inaczej xd Otóż ja doskonale wiem jak gdzieś dojść czy dojechać, ale często jak z kimś rozmawiam to: nie potrafie wytłumaczyć jak i jeszcze pokazuję na inne kierunki świata niż jest w rzeczywistości ;) Dlatego zawsze jak patrze na mapy to ogarnia mnie dezorientacja bo w moje głowie wyglądało to zupełnie inaczej ;)
To to sprężaj się kochaniutka!
UsuńW Twojej głowie przynajmniej to wygląda - u mnie całkiem wolna przestrzeń jest w tym miejscu! A że inni nie rozumieją to nie jest Twoja wina tylko ich :d
świetna babeczka z Ciebie Anula
OdpowiedzUsuńVioluś *: *: strasznie dużą przyjemność mi zrobiłaś tymi słowami :)
Usuńto szczera prawda Anula, cieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność jakkolwiek to zabrzmi
Usuń:DDD
UsuńZabrzmiało interesująco :D
Dziękuję - taki komplement spod Twoich paluszków to zaszczyt!
teraz ja dziękuję kochana
UsuńCo ja widzę, kolejna odsłona mojej Anulki :D Muszę się w końcu zebrać w sobie i też przyłączyć się do zabawy.
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas nie miałam FB, nie czułam potrzeby aby mieć, ale przyszedł i na mnie czas. Mam, ale zupełnie go nie ogarniam ;)
Z podlewaniem kwiatków też mam problem.
Kawę uwielbiam pod każdą postacią, nawet % :D
Radio w pracy musi być.
O tak, tak produkty z tyłu są najlepsze :D Jestem zboczona na tym tle i zaraziłam tym mojego męża :D
Ha ha, majtki do ubrania, dobre! Uwielbiam Cię Anulka :D
Jesteś cudowna!
:)))))
Usuń*: *:
Tak, tak - mój mąż też już wybiera produkty z tyłu :D
Kawa z procentami - przyznam, że nigdy nie piłam! Ale chyba połączenie 2 tak fajnych rzeczy musi być z góry skazane na sukces :D
Reniu moja kochana, koniecznie się trochę poekshibicjonuj! Nie mogę się doczekać!
Anula przyłączyłam się do zabawy
OdpowiedzUsuńhttp://naturaija-violka42.blogspot.com/2015/07/blogowy-ekshibicjonizm.html
pozdrawiam ciepło