Chwilkę wcześniej (TU) chwaliłam się Wam, że do mojej kolekcji mydlanej dołączyło mydło alep z 70% zawartością oleju laurowego.
Tak jak się spodziewałam był to niezwykle udany zakup.
Do tej pory miałam mydła alep marki Alepia. W porównaniu do nich mydło l'orient jest zauważalnie mniej wydajne. Połówka kostki znika u nas szybciej niż kawałki Alepii. Mi to nie przeszkadza, ale uprzedzam :).
Pięknie zmywa makijaż. Oczyszcza cudnie. Pory świecą pustką :) i zwężają się widocznie. Mojej twarzy nie wysusza, ale ponoć różnie z tym bywa. Wręcz wydaje mi się, że ma lekkie działanie rozpuszczające zbędne pozostałości naskórka. Nie stwierdziłam też niezdrowego naciągnięcia.
Super do higieny intymnej - bez zarzutu odświeża i pielęgnuje. Dobrze wpływa na przesuszoną skórą łydek :) i łagodzi ślady po ugryzieniach robali.
Mężowi pomaga w łagodzeniu objawów alergii, która niestety objawia się również na skórze. Córka chyba kocha mydła alep tak samo jak ja, bo żel pod prysznicem stoi mocno zakurzony od czasu, gdy kostka się tam pojawiła :).
Pachnie przepięknie! Jak wszystkie kostki tradycyjnych mydeł alep. O moim zachwycie i dozgonnej miłości do nich możecie poczytać TU.
Jak zwykle podzieliłam kostkę, bo jest zbyt duża by wygodnie używać jej w całości. Niestety moje zdolności manualne zawiodły :) i nie wyszło mi to zbyt ładnie... ale za to dało ciekawy, artystyczny efekt :). Kostka 70% jest nieco ciemniejsza od tych zawierających mniej laurie.
Śliczna, prawda?
Pięknie wygląda ta rozłupana kostka. Ja jeszcze nigdy nie próbowałam kroić alepowych mydeł.
OdpowiedzUsuńZaniepokoiło mnie zakończenie Twojego wpisu. Mam nadzieję, że nic złego u Ciebie się nie dzieje...
Ja przeważnie kroję, bo wtedy wygodniej używać :) ale nie zawsze się udaje tak, jak by się chciało :).
UsuńNiestety czekają nas niewyobrażalnie ciężkie chwile.
Ale nie ma wyjścia. Czasami tak bywa...
Ja właśnie dzisiaj będę uroczyście otwierała moje 80% mydło (- oby się spisało!) i normalnie aż się boję, bo widzę, że nasze zdolności manualne w przypadku krojenia mydeł są identyczne, ostatnio nawet tak wyglądał u mnie skądinąd przecież nie tak twarda kostka 300g mydła marsylskiego.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że te ciężkie chwile szybko minął. I szybko do nas wrócisz :)
dziękuję bardzo *-:
Usuń80%?? Zazdroszczę!
Lubię aleppowe mydełka :) U mnie max to 50 % oleju laurowego.
UsuńTrzymam kciuki mocno.
OdpowiedzUsuńA mydełka aleppowe lubię, nawet bardzo. :)
*-:
UsuńMoje już się kończy, miałam 50% zawartość oleju ;) Sprawdziło się świetnie. Skończyła się wysuszona skóra po kąpieli!
OdpowiedzUsuńTeraz poszukuje czegoś nowego ;)
ależ uwielbiam widok przekrojonego mydła Alep
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno kciuki i myślami będę z Wami, cierpliwie poczekamy na Ciebie
Aniu, kciukasy trzymam oba! Całusy dla całej Waszej trójki! :-*
OdpowiedzUsuńNat
70% to bardzo dużo jednak.. ja mam 5% i jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuń:)
Gdzie takie mydełko mogę kupić? Wydaje się dla mnie idealne :)
OdpowiedzUsuńwww.beyourclown.blogspot.com
Ja kupiłam w sieci sklepów mydlarnia u franciszka.
UsuńO matko, 70% oleju laurowego! Chcę!! :D Ja póki co używam Aleppo 40% (i do teraz myślałam, że to najwyższe stężenie :P) - u mnie również sprawdza się świetnie, skończyły się nawroty trądzikowe, buzia w końcu jest gładka i ma jednolity kolor :) Mydło jest niesamowicie wydajne, używam od 2 miesięcy 2 razy dziennie i w ogóle nie widać zużycia, ale jak się skończy to zapoluję na to 70% :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo żałuję, że dopiero teraz tu trafiłam :)
Gosia
Witaj Gosiu :)
UsuńNajważniejsze, że trafiłaś - lepiej późno niż wcale :D
Jak upolujesz 70% to daj znać, czy CI odpowiada :)
Mam 40% i mnie zachwyca, co to będzie przy 70% ;)
OdpowiedzUsuńOby jeszcze lepiej :)
UsuńWłaśnie zastanawiam się nad zakupem takiego mydełka ale niby informuja ze najlepiej zacząć od mydła 5% olejem laurowym, żeby skóra przyzwyczaiła się do tego rodzaju kosmetyków. Anulko jak myślisz, mam kupić ten z 5% czy odrazu rzucać się na głęboką wodę i kupić 70% ;) ? Nie mam skłonności do alergii, mam cere mieszana i nie wiem co robić :) Rozumiem ze kupowałas mydełko na stronie dostępnej na mydełku (zdjecie)? Oraz czy skład jest bezpieczny ? Zastanawiają mnie te "sodium" zawarte w ostatnich linijkach składu.
OdpowiedzUsuńWodorotlenek sodu jest potrzebny do regulowania ph mydła, nie bój się, jest w śladowych ilościach.
UsuńJa bardzo lubię stężenie 30-40% i uważam, że są bardzo dobre na początek.
Akurat to mydło kupowałam stacjonarnie, w sieci Mydlarnie Franciszka. Ale mydeł alep jest dużo wszędzie :) ja oprócz l'orient używałąm i polecam marki alepia, royal alep, najel.
Skoro nadaje się do mycia głowy (lupiez a z tym mam duży problem), to co zrobić po umyciu włosów? Czym zakwasic je, bo rozumiem ze trzeba? Mam ocet jabłkowy. Ale podobno nada się też sok z cytryny ?
OdpowiedzUsuńNie stosuję mydeł do włosów, bo nie lubię.
UsuńZakwasić należy, bo mydło jest zasadowe. Bezpieczniejszy moim zdaniem jest ocet jabłkowy, cytryna może wysuszyć przy dłuższym stosowaniu.
Ja robię płukankę z octu - 1-2 łyżki na litr wody i stosuję do ostatniego płukania włosów.
Rozumiem :) Anulko, czy te mydełka pachną... piwnicą ? :D Bo kupiłam 24% i mają ten specyficzny zapach, takiej piwnicy. Czy to normalne ? :))) Tak będzie pachnieć moje ciało ? : o
UsuńPiwnicą??? Hahahahahahahaaaaa!!!
UsuńWiele określeń zapachu aleppo słyszałam, ale piwnicy jeszcze nie :DDDDDDDD Ale niestety jego zapach wielu osobom źle się kojarzy. I raczej Twje mydło nie jest zepsute :D ono tak ma :D
Ja kocham zapach aleppo, dla mnie pachnie mieszanką oliwy i oleju laurowego :D
W moim przypadku zapach nie utrzymuje się zbyt długo na skórze i łatwo go zabić delikatnie pachnącym nawet balsamem :) więc nie martw się :)
Czyli to chyba normalne :P Dziękuję za odpowiedź :D
Usuń