Krem z dynią Desert Essence kusił mnie od dobrych 2 lat! W iHerbowym koszyku był niezliczoną ilość razy! Ale potem, w związku z koniecznością obniżenia wagi przesyłki, opuszczał go niestety. Raz udało mi się go kupić :D ale tak zainteresował moją przyjaciółkę, że go jej oddałam...
Nareszcie jednak udało się! Mam go! Kupiłam jakiś czas temu na iHerb i nie oddałam nikomu :)
Parę słów o kremie od producenta:
Super nawilżający, szybko wchłaniający się krem do rąk przywróci miękkość i odżywi zniszczone ręce. Zawiera organiczny ekstrakt dyni i organiczny olejek jojoba dla nawilżenia skóry oraz organiczny ekstrakt z lukrecji o działaniu rozjaśniającym.
Skład: Aloe barbadensis leaf juice*,
cucurbita pepo (pumpkin) fruit extract*, sd alcohol 38-B*, butyrospermum
parkii (shea) butter*, glycerin (palm), hydrolyzed jojoba esters,
jojoba esters, stearic acid (coconut), cetyl alcohol (coconut),
leuconostoc radish root ferment filtrate, helianthus annuus (sunflower)
seed oil, natural fragrance/flavor (parfum/aroma), simmondsia chinensis
(jojoba) seed oil*, tocopherol (vitamin E), cucurbita pepo (pumpkin)
seed oil*, glycyrrhiza glabra (licorice) root extract*, lonicera
japonica (honeysuckle) flower extract, lonicera caprifolium
(honeysuckle) flower extract, xanthan gum, sodium phytate, water (aqua).
*Certified organic
NO: Parabens, sodium lauryl/laureth sulfates, phthalates, artificial fragrances or colors, silicones, EDTA, glycol or petroleum based ingredients.
Pojemność 118ml, cena 7,19$
*Certified organic
NO: Parabens, sodium lauryl/laureth sulfates, phthalates, artificial fragrances or colors, silicones, EDTA, glycol or petroleum based ingredients.
Pojemność 118ml, cena 7,19$
Pojemność 118 ml to sporo jak na krem do rąk. Tubka jest wygodna, elastyczna, zamknięcie działa idealnie, a dynie na opakowaniu są urocze. Konsystencja nie jest typowo kremowa, nie jest gładka. Wygląda jak... mus dyniowy :) i ma cielisty kolor. Nie podejmę się opisania zapachu, nie umiem go nazwać. Jest świeży, lekko pikantny, nietypowy, ładny.
Krem wchłania się szybko i bez problemu. Na łapkach pozostaje leciutka, aksamitna powłoczka, ale jest tak subtelna, że nie przeszkadza i nie tłuści niczego co dotykamy.
Krem dobrze nawilża i odżywia, odczuwalnie zmiękcza i wygładza. Ale nie jest wybitnie skuteczny. Robi co powinien i jest przyjemny w stosowaniu, jednak jego działanie jest z tych krótkotrwałych i nie imponujących mocą. Na pewno nie sprawdzi się w roli kuracji dla mocno zniszczonej skóry. Nie zadowoli wymagających rąk i nie poradzi sobie z dużymi jej potrzebami. Sukces odniesie jako codzienny kremik mający za zadanie dbać o dobrą kondycję rąk. Poradzi sobie też z niwelowaniem skutków mycia dłoni w kiepskiej wodzie i nie najwyższych lotów mydłami w płynie (czytaj służbowa łazienka). Do tego zadania jest w sam raz.
Czy zatem żałuję, że go kupiłam? Nie, no jak mogłabym :D
Jest uroczy, ma niespotykaną konsystencję, nietypowy zapach i zawiera moją ukochana dynie! Na szczęście w mojej pielęgnacji zawsze jest miejsce na kremy o takim działaniu jakie właśnie on zapewnia. Są to moje kremy biurowe :), które muszą nawilżać i odżywiać na dobrym poziomie, przy jednoczesnym błyskawicznym wchłanianiu i nie pozostawianiu tłustości na skórze. W ich przypadku jestem gotowa zaakceptować brak działania długofalowego, bowiem bardziej niż jego brak uciążliwa byłoby dla mnie konieczność czekania na wchłonięcie.
Tak więc dla mnie jest ok i wstrzelił się w moje biurowe potrzeby.
Wiem jednak, że dla wielu osób będzie za słaby.
Ogólnie rzecz biorąc marka Desert Essence jest naprawdę bardzo ciekawa, ma dobre składy i uważam ją za godną sprawdzenia. Polecam poniższe recenzje ich produktów:
Szampon z tea tree - recenzja moja i recenzja Agi
Szampon kokosowy - recenzja Agi
Odżywka mango - recenzja moja
Żel do mycia twarzy - moja recenzja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz