Moja Anusia (Aneczka blog), pogromca peelingów maści wszelakiej, obdarowała mnie wychwalanym w wielu opiniach peelingiem śliwkowym Ministerstwa Dobrego Mydła. Nie znałam go wcześniej i byłam go bardzo ciekawa! Wepchałam go do używania poza kolejką :D
Od producenta:
Odżywczy peeling cukrowy w słoju szklanym
Waga: ok. 300g, cena 38zł
Juhuu! Wyczekana, poprawiana przez dwa lata receptura nareszcie w sklepiku!
Pysznie pachnący odżywczy olejowy scrub na bazie cukru trzcinowego. Uniwersalny poprawiacz nastroju i repelent na smutki. Grubas ale łagodny, wymasuje porządnie, ale skóry nie zedrze ;).
Zdecydowanie z kobiałki "all in one", ciało po kąpieli nie wymaga już kremowania ani żadnych innych zabiegów (no, chyba, że głaskania i przytulania bo przytulania nigdy dość).
Drobinki cukru pobudzają krążenie podczas masażu i złuszczają martwy naskórek pozostawiając skórę odświeżoną i sprężystą, gotową na przyjęcie olejów.
Aromatyczny olej z pestek śliwki głęboko nawilża i regeneruje, olej ze słodkich migdałów wygładza, olej wyciśnięty z pestek winogron zmiękcza a olej z awokado zabezpiecza skórę przed utratą wody. Masło shea i kakaowe dodatkowo natłuszczają naskórek, wosk pszczeli ochrania go przed czynnikami zewnętrznymi. Skwalan z oliwek odbudowuje płaszcz lipidowy dbając o skórę suchą i wrażliwą. Słodki, atestowany aromat śliwkowy zamienia kąpiel w relaksujący rytuał.
Sposób użycia:
Nakładamy na umytą, mokrą skórę i masujemy ją kolistymi ruchami ze szczególnym uwzględnieniem stóp i łokci. Śpiewamy w trakcie masażu. Spłukujemy ciało ciepłą wodą a następnie delikatnie osuszamy ręcznikiem. Ostrożnie opuszczamy wannę lub brodzik prysznica- ich powierzchnia może stać się śliska!
UWAGA: Należy zwrócić uwagę iż po zastosowaniu scrubu możemy wzbudzać w towarzyszących nam osobach chęć polizania nas lub nawet ugryzienia. Zazwyczaj wystarcza łagodne aczkolwiek stanowcze poinformowanie bliskich, że takie zachowania nie są akceptowalne. Chyba, że są. Wtedy pozostaje po prostu korzystać;) Have fun!
Skład: Sucrose, Prunus Domestica (Plum) Kernel Oil, Tocopherol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Vitis Vinifera (Grapeseed) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Macadamia Ternifolia Oil, Cera Flava, Leuconostoc/ Radish Root Ferment Filtrate, Lactobacillus & Cocos Nucifera Fruit Extract, Squalane, Ricinus Communis (Castor) Oil, Parfum, Glycerin
Peeling jest mocno zbity, ma duże kryształki cukru i pachnie ciepłym ciastem z owocami. W szklanym słoiku prezentuje się naprawdę świetnie. Miałam co do niego naprawdę dobre przeczucia, ale okazało się, że peeling dostarczył mi całkiem sporo problemów natury technicznej.
Jest dość sypki. I niestety kiepsko trzyma się skóry. Z suchej odpada w takiej ilości, że aż szkoda go marnować. Nakładany na leciutko wilgotną skórę trzyma się tylko trochę lepiej i muszę się nieźle nakombinować, żeby z jego dobroci korzystało moje ciało a nie brodzik. Aplikowany z kolei na mokrą skórę zbyt szybko się rozpuszcza.
Nie ma łatwo :)
Najchętniej stosowałabym go na suchą skórę, no ale szkoda mi po prostu. Nakładam więc na ledwo wilgotną skórę i kombinuję, żeby zminimalizować spadanie do brodzika :). Taki zabieg peelingu połączony z gimnastyką ciała i umysłu :D
Z samego działania peelingującego jestem mocno zadowolona. Stopień ścierania naskórka bardzo mi odpowiada, a ponieważ kryształki cukru są duże mamy też od razu w pakiecie całkiem konkretny masaż. Oczywiście jest to peeling oparty wyłącznie na cukrze, więc masaż nie trwa nie wiadomo ile, ale jest naprawdę dobrze, szczególnie jeśli nie zmoczymy ciała zbyt mocno. Skóra jest po nim gładka, miękka, elastyczna.
Jest natomiast kwestia, która mi przeszkadza. Otóż po użyciu i spłukaniu peelingu na skórze pozostaje nie tyle tłusta, co masłowata warstwa. Podczas golenia nóg maszynką po jego zastosowaniu, po jednym pociągnięciu maszynki jest ona kompletnie zapchana beżowym masłem. Strasznie dużo go zostaje na skórze i przeszkadza mi to. Żeby pozbyć się maślanej warstwy muszę dokładnie umyć ciało gąbką.
Peeling działa naprawdę bardzo fajnie, skutecznie wygładza skórę, bez zarzutu usuwa martwy naskórek, pięknie pachnie umilając kąpiel. Jednak warstwa masła pozostawiana na skórze i nadmierne osypywanie ostudziły moje uczucia do niego.
Peeling nie jest zły, jest trudny w obsłudze. A ja nie lubię sobie życia utrudniać ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz