Twierdzenie, że kosmetyki naturalne mają nieprzyjemne aromaty jest jednym ze sztandarowych zarzutów pod adresem kosmetyków naturalnych. Nie tylko mnie to denerwuje ale też poniekąd obraża…. bo skoro stosuję pielęgnację naturalną od przeszło 8 lat, a kosmetyki naturalne śmierdzą, to czy i ja od tylu lat stale śmierdzę?
Zapewniam Was, że nie :D. Zapewniam też, że brak otaczającego mnie smrodu nie jest spowodowany jedynie maskowaniem brzydkiego zapachu kosmetyków naturalnych perfumami. Po prostu nie jest prawdą to, że kosmetyki naturalne mają brzydkie zapachy.
Kwestia określenia czy coś śmierdzi czy pachnie jest bardzo indywidualną sprawą i zawsze znajdzie się osoba, dla której coś cuchnie, pomimo, że dla dziesiątek innych ludzi jest to piękna woń. I odwrotnie. Nawet jeśli ktoś kiedyś trafił na kosmetyk naturalny o zapachy dyskusyjnym, nie uprawnia go to do opisywania ogółu kosmetyków naturalnych jako śmierdzących. Jest to absolutnie niemierzalne i dla mnie osobiście pozbawione jakiejkolwiek wartości.
Znam dużo firm naturalnych, które z komponowania naturalnych zapachów uczyniły sztukę najwyższych lotów! Przemysł perfumeryjny w dużej części bazuje na poszukiwaniu syntetycznych odpowiedników dla zapachów natury - jak więc można twierdzić coś tak niedorzecznego jak to, że produkty naturalne śmierdzą? Oczywiście, jeśli ktoś zrobił sobie maseczkę do włosów z jajka i oleju i użył starego jajka to tak, zgadzam się - będzie ona śmierdziała! Podobnie będzie zapewne z maseczką z kupy skowronka. Ale nawet w takiej sytuacji nie można rozciągać doświadczeń z jednym kosmetykiem na całą pielęgnację naturalną. Warto też pamiętać, że kosmetyka naturalna nie ogranicza się do domowych mikstur, jakie stosowały nasze praprapraprababki...
Zgadzam się z tym, że niewielka część kosmetyków naturalnych ma zapachy trudne w odbiorze, kontrowersyjne, dziwne. Ale to nie są synonimy smrodu. Poza tym takie wrażenia zapachowe nie są zarezerwowane dla produktów naturalnych. Bardzo często miałam mieszane odczucia zapachowe w odbiorze kosmetyków drogeryjnych, często też niektóre z nich miały woń dla mnie nie do zniesienia i migrogenną.
W swojej naturalnej, kosmetycznej przygodzie trafiłam do tej pory tylko na jeden produkt, o którym mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że śmierdział. Była to czysta forma oleju neem, a więc pozycja tylko dla odważnych :D. I tak, po paru minutach z zapachem czystego oleju neem na twarzy zwymiotowałam :D. Całe szczęście reszta naturalnych zapachów nie mieści się w żaden sposób w kategorii śmierdzących! Bezmiar naturalnych produktów i producentów daje nam ogromny wybór zapachów. Wcale nie musimy wybierać aż tak wytrawnych pozycji jak olej neem :D.
Jeśli o mnie chodzi mogę śmiało powiedzieć, że wartość, jakość i piękno zapachów w kosmetykach doceniłam dopiero po zmianie pielęgnacji na naturalną. Już nie mam kremów pachnących „podobnie jak melisa”, toników o zapachu „podobnym do róży” czy żelu o woni „prawie jak kokos”. Mam kosmetyki pachnące melisą, różą i kokosem! Zamiast imitacji mam oryginał :D i nawet jeśli nie jest on bez wad, to jednak wolę zapach prawdziwy niż tylko prawdziwy udający. Nie przepadałam za zapachem lawendy, bo znałam jego sztuczną, duszną i zatęchłą wersję chemiczną. Odkąd poznałam naturalne olejki eteryczne lawenda jest jednym z moich ulubionych zapachów. I naprawdę nie ma nic wspólnego z kulkami na mole, do których jest tak często porównywana.
Ważnym aspektem w tej sprawie jest również to, że w przypadku sztucznego zapachu nie wnosi on nic do działania kosmetyku, jest tylko umilaczem bez wartości pielęgnacyjnej. Zapachy naturalne, które komponowane są z olejków eterycznych, mają natomiast, oprócz walorów zapachowych, także konkretne zadanie do wykonania - wspomagają walkę z problematyczną cerą, mają działanie antyseptyczne, oczyszczające, lecznicze, odżywcze, aromaterapeutyczne itd. Ich użycie ma sens znacznie wykraczający poza uprzyjemnienie stosowania produktu.
Nie twierdzę, że zapachy drogeryjne to samo zło i nie ganię nikogo za lubienie ich. Każdy sam wybiera co mu pasuje i nie wtrącam się w to. Ale nie godzę się na szerzenie kłamstw w temacie śmierdzących kosmetyków naturalnych.
To napisałam ja, Ania, która pomimo stosowania pielęgnacji naturalnej od 2009 roku nadal nie śmierdzi :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz