Uoga uoga to, jak zapewne da się zauważyć, niezmiernie przeze mnie lubiana litewska firma, mająca w ofercie świetnej jakości kosmetyki naturalne. Strasznie się cieszę, że można je dostać także u nas - plants for beauty jako jedyny sklep w Polsce ma ich cuda w stałej ofercie.
Przyszła kolej na recenzję balsamu do ciała o przyciągającej nazwie Morning Mojito. Bardzo obiecująca, prawda? Nie miałabym dzisiaj nic przeciwko porannej dawce takiego napoju :).
Zgodnie z opisem producenta nawet jeśli impreza trwała do świtu,
mięta i limonka obudzi twoje ciało na nowy ekscytujący dzień! Jest to
koktajl z naturalnych olejów tłoczonych na zimno, które są bogate w
kwasy tłuszczowe i są łatwo wchłaniane przez skórę. Ma lekką i przyjemną
konsystencję, co czyni go idealnym dla całego ciała. Nawilża i
regeneruje. Orzeźwiająca mięta i limonka pobudzają krążenie krwi i
budzą przyjemne wspomnienia. Przeznaczony jest do wszystkich typów
skóry. Od samego czytania czuję się rześko.
Balsam pachnie delikatnie, nienarzucająco, zwiewnie, świeżo i dla
mnie bardzo jednoznacznie. Jest to zapach świeżych listków mięty
rozmiażdżonych na brązowym cukrze i skropionych limonką - fanki mojito
będą zachwycone! Ja jestem :)).
Kosmetyk ma 100ml pojemności i bardzo praktyczne oraz wygodne opakowanie, zaopatrzone w pompkę typu airless. Ma konsystencję gęstego kremu.
Wygląda niepozornie, ale podczas rozsmarowywania kosmetyku przybywa :). Ja oceniam wydajność naprawdę bardzo dobrze.
Balsam jest dość lekki. Konsystencja i zapach kwalifikują go raczej do użycia rano lub w okresie wysokich temperatur. Zapach orzeźwia i odświeża a szybkie wchłanianie i nietłusta formuła dobrze się wówczas sprawdza. Pomimo to czerpię niekłamaną przyjemność i mam kupę frajdy ze stosowania go obecnie, czyli prawie zimą.
Balsam jest dość lekki. Konsystencja i zapach kwalifikują go raczej do użycia rano lub w okresie wysokich temperatur. Zapach orzeźwia i odświeża a szybkie wchłanianie i nietłusta formuła dobrze się wówczas sprawdza. Pomimo to czerpię niekłamaną przyjemność i mam kupę frajdy ze stosowania go obecnie, czyli prawie zimą.
Balsam łatwo się rozsmarowuje, skóra spija go szybko. Nie pozostawia tłustego
filmu, mamy za to zwiększoną gładkość i aksamitność. Ciało jest po użyciu balsamu niezwykle przyjemne i miłe w dotyku. Mam ochotę się głaskać i głaskać :). Nie mam żadnych uwag do siły nawilżania i odżywiania - według mnie bardzo skutecznie dba o skórę i pielęgnuje ją. Pomimo wysnutych przeze wniosków, że balsam idealnie pasuje na lato, świetnie sobie radzi w mniej przyjazne dla skóry pory roku. Nie zamierzam jednak ukrywać, że w dużej mierze jest to
spowodowane faktem mojej ostatniej regularności w namaszczaniu ciała.
Tak, tak :), dzielnie się smaruję, jak TU obiecałam. Miałam od tamtego czasu może ze dwie wpadki (nie wyrobiłam planu tygodniowego), ale i tak uważam to za sukces!
Skład:
Water (Aqua), sesame (Sesamum Indicum) oil, sweet almond (Prunus Amygdalus Dulcis) oil, golden jojoba (Simmondsia Chinensis) oil, natural emulsifier (Glyceryl Monostearate, Cetyl alcohol, Stearic acid), vegetable glycerin, natural preservative (Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid), xanthan gum, vitamin E (Tocopherol), essential oil blend (Parfum), Citral*, Geraniol*, Limonene*, Linalool* *naturally occuring in essential oils
Poniżej wklejam Wam, na pokuszenie :), zdjęcie balsamu na tle mojej uogowej rodzinki.
Lenie!!!
Zgłaszać się do mikołajkowego konkursu :))), mydełka i kule kąpielowe czekają na nowych właścicieli!
Ma bardzo przyjemny skład:) wypróbowałabym :))
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt- chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest wart wypróbowania :)
UsuńJa nadal lubię takie orzeźwiające zapachy, mimo że pora już na te nieco cięższe z racji pory roku.
OdpowiedzUsuńMam tak samo :))). Ładny zapach obroni się o każdej porze roku!
UsuńTak mnie ostatnio atakujesz tą marką, że w końcu będę musiała coś wypróbować! :-)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nic nie masz? :D
UsuńTeraz na plants for beauty są darmowe piątki dla zamówień od 50 zł, więc działaj :D
Uno najwyższa pora poznać markę :D
UsuńZmasowany atak :)))
UsuńSzkoda, że to tylko 100ml... Ja zużywam balsamy w ekspresowym tempie, więc pewnie po tygodniu już by mi się skończył :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę szybkiego zużywania, bo to oznacza systematyczność, której mi brakuje...
UsuńJa niestety (albo stety) muszę używać balsamu codziennie rano, inaczej moja skóra po prostu woła o pomoc.
UsuńTeż bym nie pogardziła porannym Mojito ;) Balsam kusi mnie od dawna a że jestem leń wcieralny to najpierw muszę wykończyć tubkę kokosowo-waniliową lavery aby zakupić nowy balsam i to chyba będzie motywacja :D
OdpowiedzUsuńHeheheeee :) dobre mojito nie jest złe :D
UsuńDaj spokój z tym maszczeniem ciała... ja też mam z tym problemy.
U mnie z kolei dobrze sprawdza się posiadanie 3 lub więcej smarowideł - jak już mi się wybitnie nie chce to zmieniam balsam i to mnie motywuje do działania :). Wiesz, taka odmiana :).
Anula to jest dobra myśl :D a ja tu na minimalizm stawiam :D
Usuń:DDDD
UsuńMinimalizm jest przereklamowany :DDDD
Brzmi bardzo smacznie...tzn ciekawie..tzn ..rześko :) to musi być bardzo udana kompozycja zapachowa :) Mojito zawsze przyjmę chętnie czy to w wersji doustnej czy kosmetycznej, jak najbardziej :))
OdpowiedzUsuńDoustna wersja najprzyjemniejsza, nieprawdaż? :D
UsuńNie widze zgłoszenia mikołajkowego, nie widzę...
mięta i orzeźwienia, jak możesz mnie tak kusić
OdpowiedzUsuńkosmetyki uoga uoga z pewnością poznam
:))))
UsuńFajnie pachnie, serio.
Mydełko świąteczne south of france nie kusi? Proszę się zgłosić.
kusi, kusi ale wygrałam u Ciebie cudne mydełko Dudu Osun i dam szansę innym
UsuńMnie również kusi ta marka. Myślę jednak, że ten balsam sprawdziłby się u mnie raczej latem. Jesienią i zimą moja skóra jest bardziej wymagająca i potrzebuje bardziej treściwych mazideł. Ale nic straconego, wszak po zimie znów będzie wiosna i lato :)))
OdpowiedzUsuńJa latem też chętnie do niego wrócę.
UsuńMydełka świąteczne i kule kąpielowe czekają - czekam na zgłoszenie :)
mięta i limonka-uwielbiam to polaczenie w kremie to jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię kosmetyków o miętowym zapachu, ale taka mojitowa mi€ta to całkiem co innego :D
UsuńEch.. czuję, że by mnie w sobie rozkochał... czuję to!
OdpowiedzUsuńEch :D po prostu czujesz mięte do mojito :D
UsuńCzuję , że jest dobry i wart testu :) ja uwielbiam kosmetyki z korresa
OdpowiedzUsuńDobrze czujesz :)
Usuńchoć się wyszczerzę :D
OdpowiedzUsuń:D pięknie się szczerzysz!
UsuńAnula, nie kuś :) Na progu kosmetycznego bankructwa jestem.
OdpowiedzUsuńPo szaleństwie na iherbie portfel pewnie się schował pod lodówkę :D
Usuń