poniedziałek, 30 stycznia 2017

Historia w odcinkach z kosmetykami w tle

Dzisiaj zapraszam na historię w odcinkach z kosmetykami Santaverde w tle.

Odcinek pierwszy – wprowadzenie
W niezbyt odległej przeszłości na blogu Hushaaabye, czyli Justynki, której boleśnie zazdroszczę zmysłu artystycznego, pięknych zdjęć i lekkości pióra, pojawił się konkurs - można było wygrać cudny zestaw kosmetyków Santaverde (szczegóły TU).

Odcinek drugi – rozwój akcji
Konkurs wygrałam! Wow! Dumna byłam z siebie bardzo i cieszyłam się jak jeszcze nigdy dotąd z żadnej wygranej, bo w przypadku wygrania planowałam przekazać nagrodę mojej Żan najukochańszej (na pewno znacie jej blog Uśmiechnięte oczy), która przystąpiła do konkursu wcześniej niż ja i wiem, że uśmiechnięte oczki jej się świeciły do kosmetyków Santaverde.

Odcinek trzeci - wielka konspiracja
Hushaaabye, poinformowana, że nagrodę należy wysłać na adres Żan, włosy rwała z głowy pilnując wysyłki, z którą było troszkę opóźnień. Z tych włosów, które Jej zostały część osiwiała :D. Ale Twardzielka Justynka nie puściła pary i dzięki temu niespodzianka dla Żan do końca pozostała niespodzianką.

Odcinek czwarty – akcja zakończona powodzeniem
Stało się! Po kilku dniach wyczekiwania na sms od Żan w temacie wiadomym, wielu potajemnych mailach i spiskowaniu z Hushaaabye, niespodzianka dotarła we właściwe ręce - szczegóły TU.

Odcinek piąty – wzruszeń ciąg dalszy
Hahahaaaa myśleliście, że to już będzie zakończenie serialu! Ano właśnie, że nie! Otóż wyobraźcie sobie, że Justynka przekazała mi swój zestaw kosmetyków Santaverde! Ponoć tak ją urzekła moja decyzja o przekazaniu kosmetyków Żan, że zrobiła to samo… Przed weekendem przyszła do mnie paczka z tą oto cudowną zawartością:


Justynka nie dość, że poświęciła dla mnie swoje kosmetyki to jeszcze postarała się, abym dostałam dokładnie taki sam zestaw jaki był wygraną w konkursie!
I jak tu się nie poryczeć….. gdyby ktoś mnie widział przy rozpakowywaniu przesyłki to pewnie wezwałby pogotowie psychiatryczne – kobieta rycząca jak bóbr przy wypakowywaniu tak wspaniałej zawartości musi wzbudzać podejrzenia!

Wiecie, tu nie chodzi o kosmetyki. Oczywiście są one wspaniałe i bardzo wartościowe. Ale w takiej sytuacji schodzi to na plan drugi. Justynka napracowała się przy organizacji konkursu, nadenerwowała i namartwiła się w związku z wysyłką, a na koniec została z niczym, bo wszystko oddała mi. 
Dziękuję Ci Justynka gorąco. Gdyby nie Ty nie byłoby tych wzruszeń, uśmiechów i ciepłych myśli. Dziękuję Ci Kochana, bardzo się wzruszyłam Twoim gestem.

A ponieważ mnie i Żan bardzo smuciło, że zostałaś po tej wspaniałej akcji z niczym... więc postanowiłyśmy się odrobinkę zemścić...

Odcinek szósty i ostatni – zemsta jest słodka
Zemsta użyta jest w formie przenośnej, natomiast słodycz w formie dosłownej :D
Mamy z Żan nadzieję, że nasza drobna, słodka zemsta, wywoła u Justynki uśmiech.
Ale na razie cssiiiiii, bo Justynka jeszcze o niczym nie wie!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Justynka, dziękuję Ci za te wszystkie przeżycia, które stały się moim udziałem dzięki Tobie. Jesteś niesamowitą osobą o niespotykanej empatii i niezmiernie się cieszę, ze miałyśmy okazję razem pospiskować :).

Żan, dziękuję Ci za to, że jesteś. Bez Ciebie mojemu życiu wiele by brakowało *:. Każdemu życzę by miał u swojego boku taką Żan jak ja mam!

Santaverde dziękuję za sponsorowanie tych wzruszeń :). Podarowała nam Pani nie tylko wspaniałe kosmetyki, ale też dużo serca! Dzięki Pani wszystkie jesteśmy szeroko uśmiechnięte i będziemy piękniejsze :)

Cudowne z Was Kobiety! Nadałyście barw moim ostatnim tygodniom i ubrałyście je w niespotykane emocje! Z naszej przygody zostały mi super wspomnienia i super kosmetyki!
Co prawda moje zmarszczki przybrały na sile, bo uśmiech nie schodzi mi z twarzy, ale co tam! Warto :DDD
I tak to jest w tym naszym lekko zwariowanym, kosmetyczno – blogowym życiu.

No i znowu się poryczałam... nie dość, że zmarszczek mi przybyło to jeszcze mi oczy zapuchną....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz