wtorek, 25 listopada 2014

Poranne Mojito, czyli balsam do ciała uoga uoga

Uoga uoga to, jak zapewne da się zauważyć, niezmiernie przeze mnie lubiana litewska firma, mająca w ofercie świetnej jakości kosmetyki naturalne. Strasznie się cieszę, że można je dostać także u nas - plants for beauty jako jedyny sklep w Polsce ma ich cuda w stałej ofercie.
Przyszła kolej na recenzję balsamu do ciała o przyciągającej nazwie Morning Mojito. Bardzo obiecująca, prawda? Nie miałabym dzisiaj nic przeciwko porannej dawce takiego napoju :).



Zgodnie z opisem producenta nawet jeśli impreza trwała do świtu, mięta i limonka  obudzi twoje ciało  na nowy ekscytujący dzień!  Jest to koktajl z naturalnych olejów tłoczonych na zimno, które są bogate w kwasy tłuszczowe i są łatwo wchłaniane przez skórę. Ma lekką i przyjemną konsystencję, co czyni go idealnym dla całego ciała. Nawilża i regeneruje. Orzeźwiająca  mięta i limonka  pobudzają krążenie krwi i budzą przyjemne wspomnienia. Przeznaczony jest do wszystkich typów skóry. Od samego czytania czuję się rześko.


Balsam pachnie delikatnie, nienarzucająco, zwiewnie, świeżo i dla mnie bardzo jednoznacznie. Jest to zapach świeżych listków mięty rozmiażdżonych na brązowym cukrze i skropionych limonką - fanki mojito będą zachwycone! Ja jestem :)).
Kosmetyk ma 100ml pojemności i bardzo praktyczne oraz wygodne opakowanie, zaopatrzone w pompkę typu airless. Ma konsystencję gęstego kremu. Wygląda niepozornie, ale podczas rozsmarowywania kosmetyku przybywa :). Ja oceniam wydajność naprawdę bardzo dobrze.
Balsam jest dość lekki. Konsystencja i zapach kwalifikują go raczej do użycia rano lub w okresie wysokich temperatur. Zapach orzeźwia i odświeża a szybkie wchłanianie i nietłusta formuła dobrze się wówczas sprawdza. Pomimo to czerpię niekłamaną przyjemność i mam kupę frajdy ze stosowania go obecnie, czyli prawie zimą.


Balsam łatwo się rozsmarowuje, skóra spija go szybko. Nie pozostawia tłustego filmu, mamy za to zwiększoną gładkość i aksamitność. Ciało jest po użyciu balsamu niezwykle przyjemne i miłe w dotyku. Mam ochotę się głaskać i głaskać :). Nie mam żadnych uwag do siły nawilżania i odżywiania - według mnie bardzo skutecznie dba o skórę i pielęgnuje ją. Pomimo wysnutych przeze wniosków, że balsam idealnie pasuje na lato, świetnie sobie radzi w mniej przyjazne dla skóry pory roku. Nie zamierzam jednak ukrywać, że w dużej mierze jest to spowodowane faktem mojej ostatniej regularności w namaszczaniu ciała. Tak, tak :), dzielnie się smaruję, jak TU obiecałam. Miałam od tamtego czasu może ze dwie wpadki (nie wyrobiłam planu tygodniowego), ale i tak uważam to za sukces!


Skład: 
Water (Aqua), sesame (Sesamum Indicum) oil, sweet almond (Prunus Amygdalus Dulcis) oil, golden jojoba (Simmondsia Chinensis) oil, natural emulsifier (Glyceryl Monostearate, Cetyl alcohol, Stearic acid), vegetable glycerin, natural preservative (Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid), xanthan gum, vitamin E (Tocopherol), essential oil blend (Parfum), Citral*, Geraniol*, Limonene*, Linalool* *naturally occuring in essential oils

Poniżej wklejam Wam,  na pokuszenie :), zdjęcie balsamu na tle mojej uogowej rodzinki.


Lenie!!!
Zgłaszać się do mikołajkowego konkursu :))), mydełka i kule kąpielowe czekają na nowych właścicieli!


33 komentarze:

  1. Ma bardzo przyjemny skład:) wypróbowałabym :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy produkt- chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nadal lubię takie orzeźwiające zapachy, mimo że pora już na te nieco cięższe z racji pory roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo :))). Ładny zapach obroni się o każdej porze roku!

      Usuń
  4. Tak mnie ostatnio atakujesz tą marką, że w końcu będę musiała coś wypróbować! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nic nie masz? :D
      Teraz na plants for beauty są darmowe piątki dla zamówień od 50 zł, więc działaj :D

      Usuń
    2. Uno najwyższa pora poznać markę :D

      Usuń
  5. Szkoda, że to tylko 100ml... Ja zużywam balsamy w ekspresowym tempie, więc pewnie po tygodniu już by mi się skończył :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę szybkiego zużywania, bo to oznacza systematyczność, której mi brakuje...

      Usuń
    2. Ja niestety (albo stety) muszę używać balsamu codziennie rano, inaczej moja skóra po prostu woła o pomoc.

      Usuń
  6. Też bym nie pogardziła porannym Mojito ;) Balsam kusi mnie od dawna a że jestem leń wcieralny to najpierw muszę wykończyć tubkę kokosowo-waniliową lavery aby zakupić nowy balsam i to chyba będzie motywacja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheheeee :) dobre mojito nie jest złe :D
      Daj spokój z tym maszczeniem ciała... ja też mam z tym problemy.
      U mnie z kolei dobrze sprawdza się posiadanie 3 lub więcej smarowideł - jak już mi się wybitnie nie chce to zmieniam balsam i to mnie motywuje do działania :). Wiesz, taka odmiana :).

      Usuń
    2. Anula to jest dobra myśl :D a ja tu na minimalizm stawiam :D


      Usuń
    3. :DDDD
      Minimalizm jest przereklamowany :DDDD

      Usuń
  7. Brzmi bardzo smacznie...tzn ciekawie..tzn ..rześko :) to musi być bardzo udana kompozycja zapachowa :) Mojito zawsze przyjmę chętnie czy to w wersji doustnej czy kosmetycznej, jak najbardziej :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doustna wersja najprzyjemniejsza, nieprawdaż? :D
      Nie widze zgłoszenia mikołajkowego, nie widzę...

      Usuń
  8. mięta i orzeźwienia, jak możesz mnie tak kusić
    kosmetyki uoga uoga z pewnością poznam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))
      Fajnie pachnie, serio.
      Mydełko świąteczne south of france nie kusi? Proszę się zgłosić.

      Usuń
    2. kusi, kusi ale wygrałam u Ciebie cudne mydełko Dudu Osun i dam szansę innym

      Usuń
  9. Mnie również kusi ta marka. Myślę jednak, że ten balsam sprawdziłby się u mnie raczej latem. Jesienią i zimą moja skóra jest bardziej wymagająca i potrzebuje bardziej treściwych mazideł. Ale nic straconego, wszak po zimie znów będzie wiosna i lato :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja latem też chętnie do niego wrócę.
      Mydełka świąteczne i kule kąpielowe czekają - czekam na zgłoszenie :)

      Usuń
  10. mięta i limonka-uwielbiam to polaczenie w kremie to jeszcze lepiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie lubię kosmetyków o miętowym zapachu, ale taka mojitowa mi€ta to całkiem co innego :D

      Usuń
  11. Ech.. czuję, że by mnie w sobie rozkochał... czuję to!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czuję , że jest dobry i wart testu :) ja uwielbiam kosmetyki z korresa

    OdpowiedzUsuń
  13. choć się wyszczerzę :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Anula, nie kuś :) Na progu kosmetycznego bankructwa jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po szaleństwie na iherbie portfel pewnie się schował pod lodówkę :D

      Usuń