Upały źle wpływają na moją skórę, skórę głowy również. Dlatego, uprzedzając większe szkody, zabrałam się za siebie zawczasu.
Na skalpik i włosy stosuję obecnie ziołowy eliksir Alchemia Lasu, który sprezentowała mi Gosia (blog Krytyk Kosmetyczny).
Na skalpik i włosy stosuję obecnie ziołowy eliksir Alchemia Lasu, który sprezentowała mi Gosia (blog Krytyk Kosmetyczny).
Mieszanka olejowo-ziołowa, pachnie przyjemnie. Lekko czuć kozieradkę, ale jej rosołowy zapaszek jest cudnie stiuningowany ziołami, więc nawet jeśli komuś jej woń bardzo przeszkadza, to tutaj nie powinna stanowić problemu.
Sam eliksir jest naprawdę fajny. Konsystencja oczywiście właściwa dla olejów - ja mieszam go z żelem aloesowym. Dobrze się aplikuje, spłukuje jak inne oleje (ja najpierw myję włosy i głowę odżywką a dopiero potem szamponem -dzięki temu olej łatwiej się zmywa).
Eliksir odczuwalnie łagodzi napięcie i podrażnienie skóry głowy, odżywia i regeneruje. Włosy są bardziej elastyczne, miękkie w dotyku, ładnie błyszczą.
Buteleczka nie za duża (100ml), ale prodkt wydajny. A jeśli ktoś tak jak ja będzie go mieszać z żelem aloesowym to wydajność jeszcze rośnie.
Podoba mi się, bardzo mi się podoba.
Sam eliksir jest naprawdę fajny. Konsystencja oczywiście właściwa dla olejów - ja mieszam go z żelem aloesowym. Dobrze się aplikuje, spłukuje jak inne oleje (ja najpierw myję włosy i głowę odżywką a dopiero potem szamponem -dzięki temu olej łatwiej się zmywa).
Eliksir odczuwalnie łagodzi napięcie i podrażnienie skóry głowy, odżywia i regeneruje. Włosy są bardziej elastyczne, miękkie w dotyku, ładnie błyszczą.
Buteleczka nie za duża (100ml), ale prodkt wydajny. A jeśli ktoś tak jak ja będzie go mieszać z żelem aloesowym to wydajność jeszcze rośnie.
Podoba mi się, bardzo mi się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz