Kto zna Agę ten wie, że szybka jest strasznie i tym razem nie było inaczej :). Zanim bowiem zdążyłam kupić szczotkę ona przysłała mi ją w prezencie na urodziny bloga. Blog dziękuje gorąco! Uzgodniliśmy jednak z wspólnie blogiem, że to ja będę jej używać :P.
Od producenta:
Szczotka Wet Brush Night Floral Teal ułatwi ci codzienną stylizację włosów. Idealnie rozczesuje nawet wyjątkowo mocno splątane pasma, a co najważniejsze, robi to bezboleśnie. Włókna szczotki Night Floral Teal są elastyczne, więc nie szarpią włosów, a ich zaokrąglone końcówki nie powodują uszkodzeń skóry głowy. Długotrwałe stosowanie szczotki Wet Brush Night Floral Teal poprawia wygląd i kondycję włosów. Szczotka poradzi sobie z mokrymi i suchymi pasmami. Możesz zapomnieć o bolesnym rozczesywaniu, stanie się ono bezproblemowe i przyjemne.
Szczotka Wet Brush Night Floral Teal zadba o twoje włosy:
* uskutecznia rozczesywanie
* nie szarpie
* nie wyrywa włosów
* zapobiega rozdwajaniu się końcówek
* regularne stosowanie minimalizuje wypadanie włosów
* jest bezpieczna dla skóry głowy
* ma piękny kwiatowy print
* nie szarpie
* nie wyrywa włosów
* zapobiega rozdwajaniu się końcówek
* regularne stosowanie minimalizuje wypadanie włosów
* jest bezpieczna dla skóry głowy
* ma piękny kwiatowy print
Rozczesuj mokre lub suche włosy. Rób to dokładnie, począwszy od końcówek, wtedy maksymalnie ograniczysz szarpanie pasm.
Tytuł to spojler i niestety zdradził moją opinię :)
Dotychczas najskuteczniejszą szczotką w rozczesywaniu moich skłonnych do plątania włosów był tangle teezer. No właśnie - był. Wet brush go zdeklasowała, jest znacznie skuteczniejsza i delikatniejsza dla włosów. Ma dłuższe kolce i rzadziej rozstawione, co początkowo wydawało mi się zapowiedzią porażki. Było tak jednak wyłącznie do pierwszego jej użycia - sunie po włosach bajecznie! Nawet największe kołtuny poddają się jej wyjątkowo łatwo i praktycznie bez szarpania. Włosy rozczesuję w trzykrotnie krótszym czasie niż to miało miejsce z TT i nie robię przy tym zbolałych min do lustra wywołanych ciągnięciem :D.
TT nie niszczył mi włosów, więc po przejściu na Wet brush nie widzę zmian w ich kondycji. Ale mam wrażenie, że obecnie zostaje ich na szczotce nieco mniej niż wcześniej. Po prostu Wet brush działa delikatniej i nie wyrywa ich dodatkowo w trakcie czesania.
Świetna, naprawdę świetna szczotka. Moje włosy są wniebowzięte :)
Aguś *: *:
Tytuł to spojler i niestety zdradził moją opinię :)
Dotychczas najskuteczniejszą szczotką w rozczesywaniu moich skłonnych do plątania włosów był tangle teezer. No właśnie - był. Wet brush go zdeklasowała, jest znacznie skuteczniejsza i delikatniejsza dla włosów. Ma dłuższe kolce i rzadziej rozstawione, co początkowo wydawało mi się zapowiedzią porażki. Było tak jednak wyłącznie do pierwszego jej użycia - sunie po włosach bajecznie! Nawet największe kołtuny poddają się jej wyjątkowo łatwo i praktycznie bez szarpania. Włosy rozczesuję w trzykrotnie krótszym czasie niż to miało miejsce z TT i nie robię przy tym zbolałych min do lustra wywołanych ciągnięciem :D.
TT nie niszczył mi włosów, więc po przejściu na Wet brush nie widzę zmian w ich kondycji. Ale mam wrażenie, że obecnie zostaje ich na szczotce nieco mniej niż wcześniej. Po prostu Wet brush działa delikatniej i nie wyrywa ich dodatkowo w trakcie czesania.
Świetna, naprawdę świetna szczotka. Moje włosy są wniebowzięte :)
Aguś *: *:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz