sobota, 14 listopada 2015

Tonik do twarzy Douces Angevines

Marka Douces Angevines pojawia się u mnie regularnie. Jeśli ją znacie, to zapewne Was to nie dziwi. Wyjątkowa pozycja na rynku kosmetyków naturalnych, stworzona z wyjątkową dbałością, zrozumieniem produktu i wyczuciem.
Wcześniej pisałam o fluidzie do twarzy, maseczce oczyszczającej, lotionie do włosów. Dzisiaj możecie przeczytać o orzeźwiającym toniku do twarzy Virginale.

Od producenta:
Prawdziwy tonik z wody kwiatowej destylowanej parą wodną. Jest orzeźwiający jak poranna rosa na Twojej twarzy. Użyty po płynie do demakijażu Fantomette działa jako doskonała baza dla porannych i wieczornych zabiegów pielęgnacyjnych skóry. Stosowany jako kompres, jest niezwykle odświeżający na zmęczone oczy.
Unikalna roślinna alchemia prawdziwych wód kwiatowych, olejków eterycznych, maceratów i aktywnych roślin z kroplami olejków eterycznych.
Kosmetyk naturalny i organiczny certyfikowany przez ECOCERT GREENLIFE według standardów ECOCERT dostępnych na: www.cosmetics.ecocert.com
Bez sztucznych dodatków, barwników, konserwantów, zapachów czy substancji pochodzenia zwierzęcego. Produkt wegański. Nie testowany na zwierzętach.

Skład: CITRUS AURANTIUM*, ROSA DAMASCENA*, CHAMAEMELUM NOBILE*, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA*, ETHANOL*, STYRAX BENZOÉ*, RIBES NIGRUM*, PARFUM* (ESSENTIAL OILS FRAGRANCE).
* Składnik z rolnictwa ekologicznego100% wszystkich składników pochodzenia naturalnego
100% ogółu składników pochodzi z upraw ekologicznych

Sposób użycia: po umyciu twarzy, najlepiej fluidem Fantomette, spryskać twarz tonikiem Virginale. Gdy skóra będzie prawie sucha, nałożyć swój fluid do pielęgnacji na dzień lub na noc. Odpowiedni dla każdego rodzaju skóry. Aplikacja za pomocą dozownika w formie spray'u.

Pojemność 100ml, cena 80,00zł, dostępność Tobeeco.



Najpierw będę się trochę czepiać kwestii technicznych, a potem przejdę do meritum :).
Buteleczka bardzo fajna i elegancka w swej prostocie. Lubię taki styl. Etykietka wytrzymała, dobrej jakości. Zastrzeżenia mam do atomizera - osobiście wolałabym, aby dawał delikatniejszą mgiełkę. Ze sprayu wydobywa się spora porcja toniku o dość silnym strumieniu. Duży strumień ma tą zaletę, że jeśli dobrze ustawimy buteleczkę to wystarczy jeden psik i mamy wilgotną całą twarz. Ja pomimo to wolałabym efekt delikatnego zraszania. Nie obraziłabym się też, gdyby buteleczka była wielokrotnego użytku - opakowania, które po zużyciu produktu można dalej wykorzystywać, ładnie wpisują się w koncepcję kosmetyki ekologicznej. W przypadku tego toniku atomizer nie jest odkręcany i żałuję bardzo, bo chętnie poużywałabym tak ładną butelkę do samoróbek, czy nawet do kuchennej oliwy :).


A teraz przechodzimy do najważniejszego.
Tonik Virginale z całą pewnością jest orzeźwiający. Przewodnią rolę zapachową gra kwiat pomarańczy, który niezmiernie lubię. W tle znajdziemy inne, cytrusowe, lekko ziołowe i świeże wonie, przełamane delikatną nutką słodyczy. Orzeźwienie odczuwam nie tylko za sprawą zapachu, ale także działania. Tonik świetnie odświeża cerę, pobudza. Ma działanie wygładzające, lekko napinające. Dobrze zamyka pory i wyrównuje koloryt skóry. Nawilżanie jest na wysokim poziomie a w komplecie dostajemy także delikatne polepszenie cery i wspomaganie walki z jej niedoskonałościami. Świetnie współpracuje z kremami i olejami, mam wrażenie, że wpływa na regulację wydzielania sebum.
Czasem pozwalałam sobie nawet na ekstrawagancję w postaci ograniczenia pielęgnacji nocnej wyłącznie do toniku Virginale :) i cera nie dość, że się nie skarżyła, to jeszcze była mi wdzięczna.



Świetna jakość, świetne działanie. Typowe dla marki.
Idę się psiknąć :).

24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że to kosmetyk z serii tych, których nie da się nie lubić :)

      Usuń
  2. No nie mów... znowu? :D
    Znowu coś wspaniale kuszącego i niesamowitego!

    :** jeszcze tydzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na jakiś bubel tej firmy, ale na razie posucha....

      *: tylko tydzień :)))))

      Usuń
    2. No na prawdę firma mogłaby się postarać... Bo aż oczy bolą od czytania samych pochwał :D
      no niewiarygodni są xd

      Usuń
    3. hahahahhaaaa :)
      Nadzwyczaj celna uwaga :D

      Usuń
  3. Anula, może nie jest tak źle z tą buteleczką. Miałam kiedyś tonik Santaverde. Podobnie jak tu prosta, szklana butelka z atomizerem dającym delikatną, odświeżającą mgiełkę. Niestety butelka jednorazowa. Wiele razy próbowałam ją odkręcić ale moje próby spełzły na niczym. Tonik zużyłam i już miałam wyrzucić butelkę ale zanim wylądowała w koszu spróbowałam ją odkręcić jeszcze raz. I udało się! Butelkę mam i używam do dzisiaj. Może i w Twoim przypadku tak będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzę ją pod lupą jeszcze :), ale sprawdzałam wiele razy i nie da się.... Ta metalowa część jest zaciśnięta na szklanej szyjce.

      Usuń
  4. wygląda na fajny, ostatnio bardzo polubiłam się z wszelkimi tonikami i nie wyobrażam sobie już bez nich funkcjonować

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że nie znam:). Ciekawe kiedy przestanę gonić w ogonie stawki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny tonik, który wpisuję na listę do wypróbowania. Skład rzeczywiście fantastyczny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach - cudny kosmetyk :) A opakowanie rzeczywiście bardzo ekskluzywne, szkoda, że nie nadaje się do "recyklingu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajny mix hydrolatów:) Ja bardzo lubię właśnie takie toniki fakt kosztują ale coś w takim toniku jest oprócz wody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię takie własnie całkiem bez wody :)

      Usuń
  9. Cudo! Jak wszystkie kosmetyki marki Douces Angevines. Ja już przepadłam ;) Deo jest rewelacyjny i mam ochotę na inne kosmetyki tej marki :) A wszystko przez pewną kusicielkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))
      To naprawdę wyjątkowe kosmetyki. Wiedziałam, że je docenisz :)

      Usuń
  10. Te kosmetyki to dla mnie zagadka. Z jednej strony CHCĘ JE, ale z drugiej mam obawy.

    OdpowiedzUsuń