Od producenta:
Regularne stosowanie nawilżającej maski z wyciągiem z bio-jagód acai oraz bio-białej herbaty zapewni doskonałą pielęgnację skóry. Wspomniany kosmetyk dokładnie oczyszcza skórę, wygładza ją oraz zapewnia optymalne nawilżenie, dzięki czemu ogólna kondycja skóry znacznie się poprawia. Widać to chociażby po kolorycie. Poza tym, kosmetyk dba o jędrność i gładkość skóry, dzięki czemu staje się ona o wiele bardziej delikatna. Maskę nawilżającą z wyciągiem z bio-jagód acai i bio-białej herbaty nie trzeba stosować codziennie – wystarczy zaledwie jeden lub dwa razy w ciągu tygodnia, aby uzyskać optymalne efekty. W stosowaniu kosmetyku nie ma niczego skomplikowanego – należy nałożyć maskę na twarz i po około kwadransie spłukać ją ciepłą wodą. Warto również dodać, iż jest to kosmetyk wegański, bezpieczny a jego skład to przede wszystkim czysta ekologia i natura.
Skład: wodno-alkoholowy wyciąg z acai*, olej sojowy*, roślinna gliceryna, czynnik nawilżający na bazie pszenicy, alkohol tłuszczowy, ester glicerynowego kwasu tłuszczowego, ekstrakt z białej herbaty*, olej słonecznikowy*, ksantan, talk, stearynian sodu, kompleks kwasu owocowego, kwas hialuronowy, witamina E, olej słonecznikowy, witamina C, mieszanka naturalnych olejków eterycznych.
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
Pojemność 8ml, cena 8,20zł, dostępność Biosna.pl
Maseczka ma konsystencję kremu, ale jest fajnie krucha. Jedna saszetka, czyli 8ml, wystarcza na 3 użycia. Zazwyczaj stosuję maseczki raz w tygodniu, więc dwa opakowania towarzyszyły mi przez 6 tygodni.
Bez problemu się rozprowadza, szybko wnika w skórę, pozostawiając na jej powierzchni lekko ściągającą i odrobinę lepką warstewkę w czasie zabiegu. Nakładałam jej mniej więcej trzykrotnie więcej niż kremu, pomimo to wchłaniała się praktycznie cała, do zmywania pozostawały malutkie resztki. Trzymałam zazwyczaj dużo dłużej niż zalecane 10 min - przeważnie około pół godziny. Po opłukaniu cery napięcie towarzyszące trzymaniu maseczki na twarzy znikało. Skóra była wspaniale gładka, naprężona, lepiej nawilżona i ukojona. Pory pięknie zamknięte, koloryt zdecydowanie lepszy i bardziej równomierny. Jej działanie bardzo mi się podobało!
Efekt zastosowania maseczki odczuwałam przez około 2-3 dni.
Ciekawa maseczka, ale nie zdecyduje się na nią ze względu opakowania. Nie cierpię maseczek w saszetkach. Chociaż nie wiem jak dobra byłaby to nie ma szans - nie kupię. Ma to swoje plusy, bo można przetestować czy produkt nam pasuje. Ale ja mówię im NIE. :D
OdpowiedzUsuńAkurat dla mnie w przypadku maseczek nawilżających to dobra opcja, bo mało ich zużywam :) więc przynajmniej się nie zmarnuje skoro jest nieduża :D
UsuńMam, mam, mam :) Od czasu do czasu lubię oczyszczającą. Czekoladowa jest pyszna (tak mówi moja buzia). I ma jedną zaletę. Nie tyje się od niej :)
OdpowiedzUsuńhahahaaaa :) szkoda, że jeszcze nie odchudza :DDD
UsuńJakby tak odchudzała...ech...
UsuńRozmarzyłaś się widzę całkiem jak ja :D
UsuńMmmm....
UsuńNo coś Ty, Anula :) wszystkiego mieć nie można. Nie tuczy - to połowa sukcesu :)))))
UsuńA bo ja taka zachłanna na odchudzanie :DDD
UsuńJa też taka zachłanna jestem :)
UsuńHmm...ochoty na nie nabrałam i ja :D
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńZawsze mnie zastanawiało jakie są te maseczki Lavery i już wiem że warto.
OdpowiedzUsuńJa też byłam ich ciekawa, ale jakoś wcześniej się nie składało :)
Usuńooo, to chyba się za nią rozejrzę, bo potrzebuję nawilżających maseczek na okres jesienno-zimowy.:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna :)
UsuńMaseczek tej firmy nie miałam, są ciekawe. Mój ukochany ma pastę z, której jest bardzo zadowolony.
OdpowiedzUsuńMnie lavera jakoś tak rzadko ciągnie, ale jak już coś od nich mam to zadowolona raczej jestem.
UsuńNs temat maseczek niewiele mam do powiedzenia, bo stosuje je od wielkiego dzwonu i to tylko te na szmacie;)
OdpowiedzUsuńNa szmacie mówisz :DDD
UsuńJa głownie maseczki oczyszczające przerabiam :) ale staram się i inne :)
Bardzo lubię takie maseczki, z tej firmy jeszcze ich nie używałam ale może się skusze , bo akurat mam je pod ręką w DM :)
OdpowiedzUsuńMieć pod ręką jest fajnie :)
UsuńMaseczki te uszły mojej uwadze. Może dlatego, że najczęściej używam glinek.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńWypróbowałam dopiero kilka kosmetyków Lavery ale żadnej ich maseczki nie miałam. Zresztą rzadko używam gotowych maseczek, przeważnie robię je sama głównie z glinek z różnymi dodatkami. Jednak tą maseczka mnie zainteresowałaś i pewnie skuszę się na nią przy okazji kolejnych kosmetycznych zakupów :)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na ich inne maseczki :)
UsuńMam teraz sporo maseczek, różnej maści...ale zapamiętam na przyszłość - bo działanie cud, miód i orzeszki :)
OdpowiedzUsuńNa mnie zrobiła mocno dobre wrażenie :)))
UsuńA ja na razie sobie taki saszetki daruje, mam złe skojarzenia ;)
OdpowiedzUsuńheheheheee :)))
Usuńchyba nawet wiem dlaczego :D
Też rzadko używam maseczek nawilżających i lubię wybierać te w saszetkach. Narazie mam zapas, ale jak zużyje to rozejrze się za tą z lavery. Szok jaki wybór jest w drogeriach niemieckich...na każdym kroku, a u nas:(
OdpowiedzUsuńMoże i my się odczekamy ....
UsuńCo do maseczek jestem wyjątkowo wymagająca, mało jest takich, które mnie zachwyciły. Saszetka jest o tyle dobra, że można przetestować, ale na co dzień wolę normalne opakowanie.
OdpowiedzUsuńJa słabo zużywam takie nawilżające... oczyszczające lepiej mi schodzą.
UsuńJa bardzo lubię czekoladową maseczkę do twarzy JOIK. Kupiłam ją w sklepie www.znaturanaty.pl Mają tam fajne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Lavere i praktycznie wszystkie ich produkty od szamponów po kremy... Na drugim miejscu są kosmetyki So Bio. Kupuje je w bardzo fajnym sklepie który oprócz kosmetyków, ma również ekologiczną żywność i środki czystości. Ceny wydają mi się całkiem przystępne... www.ecoswiat.pl
OdpowiedzUsuń