Oczywistym jest, że staramy się dbać o stopy przez cały rok. Ale chyba większość z nas przez większość roku tylko się stara :) a dopiero wraz z nadejściem cieplejszym dni starania te przybierają właściwe formy. Przynajmniej ja tak mam :).
Dotychczas ograniczałam się do stosowania kąpieli do stóp z dodatkiem soli, olejów, olejków i pumeksu. W tym roku naczytałam się o tarkach do pięt i postanowiłam wprowadzić je do stopowych rytuałów pielęgnacyjnych.
Jako pierwszą nabyłam tarkę ceramiczną marki Natura Accessories w sieci drogerii Natura. Masakra goniła porażkę! Tarka była jednorazowego i to mało skutecznego użytku. Do tego było to doznanie wyjątkowo nieprzyjemne. Drobinki ścierające są duże i tak słabo przymocowane, że po pierwszym zastosowaniu większość z nich odpadła, przy czym znaczna część pozostawała na stopach. Efektu, oprócz zniszczenia tarki i poszarpanej skóry pięt, nie odnotowałam.
Ale nie dałam za wygraną! Kupiłam tarkę ewa schmitt.
Jakość nieporównywalnie lepsza. Skuteczna, wygodna. Ale....
Zrogowaciały naskórek na piętach powracał w tempie błyskawicy! Nigdy wcześniej stopy nie robiły mi się aż tak brzydkie i w tak zawrotnym tempie. Stopy zaczęły wyglądać zdecydowanie gorzej niż kiedykolwiek wyglądały zimą. Doszło do tego, że musiałam używać tarki 2-3 razy w tygodniu, by móc pokazać stopy w odkrytych butach a i tak efekty nie do końca mnie satysfakcjonowały. Dla mnie to całkiem nowa przypadłość, dotychczas w zupełności wystarczyło mi namoczenie stópek i użycie delikatnego pumeksu raz w tygodniu. Od czasu poznania tarki moje pięty całkiem oszalały.
Jeśli chodzi o mnie postanowiłam odstawić tarkę. Zapewne przywrócenie poprzedniego rytmu zajmie moim stopom trochę czasu, ale nie wyobrażam sobie pozostawić tego w obecnym stanie. Świetny dowód na to jak można przedobrzyć.... Lepsze wrogiem dobrego.
Spotkało Was coś podobnego???
Ojojoj... Ja tarek nie używam i widzę, że dobrze robie...
OdpowiedzUsuńNie wiem, może inni mają lepsze doświadczenia, ale według mnie świetnie robisz!
UsuńJa przez cały rok stopy nawilżam a kiedy jestem w kąpieli to użyję pumeksu lub tarki właśnie i tyle ;)
OdpowiedzUsuńStopy są ładne, zadbane, ale mam po ok. 1-2 nagniotki, których się tymi sposobami nie pozbędę. Zakupiłam zatem wczoraj i użyłam już skarpetek złuszczających :) Pani poinformowała mnie, że te przeze mnie zakupione to efekt "hardcore", nie to co L'biotica ;)
Macham teraz do Ciebie stopą zaniedbanej ok. 60-latki ;)
Odmachuję stópką świeżo potraktowaną waniliowym masłem shea :DD
UsuńWalczę z pogromem pozostawionym przez tarkę... jest lepiej, ale to jeszcze nie to.
Czyli skarpetki dały czadu??
A co to za skarpetki? Poszukuję hardkorowych! :)
UsuńNo niestety ja zmarnowałam piety tarkami:(. Teraz w ciagu miesiąca - pomimo intensywnej pielęgnacji- potrafią wygladac tak czadowo, ze bez fachowej pomocy kosmetyczki sie nie obejdzie. Jak wrócę z zesłania tez kupie te skarpetki, bo mam dosc. Rowniez macham -wzorem kolezanki powyżej- straszliwą stopą:)
OdpowiedzUsuńJakiś stopowy dramat nam się zrobił :DDDD
UsuńCzyli chyba w porę porzuciłam ten proceder...
Ja używam tarki ceramicznej jest ok. Nie zauważyłam, żebym musiała ją stosować częściej niż pumeks. Nie wiem, dlaczego Tobie się tak dzieje :/
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem...
UsuńJa używam tarek jedynie na "poduszki" pod dużymi palcami u stóp, bo mi strasznie twardnieją, ale nie zauważyłam, żeby ścieranie miało negatywne skutki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety skutki są opłakane.
UsuńTak myślicie, że to przez tarki?? Kurcze ja używam tarki od zawsze (firmy Peggy Sage) i byłam zadowolona- ale używam jej regularnie co 1,5 2 tygodnia i myślałam, że to kwestia mojego naskórka...Bo mój tż ma stópki gładziutkie na niemowlaczek, a NIGDY nie używał pumeksu ani tarki...
OdpowiedzUsuńMoże powinnam się przerzucić na pumeks...ale przecież i to i to trze...
Sama nie wiem.
W moim przypadku jest to na pewno wina tarki.
UsuńPumeksów używam delikatnych, siła ścierania jest dużo mniejsza. Wcześniej wystarczył mi pumeks raz w tygodniu, bardziej dla wygładzenia niż ścierania, bo nie miałam zbyt dużo do usunięcia. Po włączeniu do pielęgnacji tarki naskórek mi narastał błyskawicznie!
Macham swoimi giczołkami :) zgadzam sie z Tobą, że używaniem tarek i pumeksów sprzyja narastaniu naskórka w tempie ekspresowym..i to coraz bardziej zrogowaciałego ...Obecnie jestem po naturalnym peelingu skalnym można powiedzieć hyhy (uwielbiam chodzić po skałkach plus piasek ) i nie narzekam. Raz na pół roku funduję im kwasową kąpiel (czyli skarpetki złuszczające)..
OdpowiedzUsuńCo do samej pielęgnacji to cóż.. mam bardzo daleko do swoich stóp .. ;)
hahahaaaa :)))
UsuńNo tak, odległość wszystko wyjaśnia :DDD
No właśnie, im bardziej ścieramy tym bardziej odrasta...
Od lat używam metalowej tarki marki Scholl. Używam jej po każdej kąpieli czyli codziennie i pięty są gładziutkie. Ponieważ ścieram naskórek codziennie więc wystarcza delikatne ścieranie, bo nie ma kiedy narosnąć grubsza warstwa. Potem już tylko aplikuję kremik, ostatnio wyłącznie magnezowy.
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie codziennego usuwania skóry z pięt...
UsuńWystarczało mi delikatne użycie pumeksu raz w tygodniu. I to było dla mnie optymalne.
Nigdy nie miałam z tym problemu - zwykle tarki do stóp mnie ratują;]
OdpowiedzUsuńMi na początku też się podobało, ale szybko przestało...
UsuńJa kupiłam jakiś czas temu tarkę z Pat&Rub i jestem nią zachwycona. Bardzo delikatnie usuwa naskórek, a pięty mam gładkie i miękkie przez bardzo długi czas. Nie odczuwam nawet konieczności by szybko powtarzać akcję wygładzania stóp :-)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że p&r mają takie rzeczy :)
UsuńJa też nie używam tarek bo faktycznie naskórek szybciej narasta. Dobry krem to podstawa .
OdpowiedzUsuńCzyli to nie moja psychoza :D Po prostu niektórzy tak mają...
UsuńOdprawię rytualne wyrzucenie tarki do kosza :DDD może to odgoni zły urok z moich pięt :D
Ja używam poza srubem i maścią właśnie pumeks albo tarkę chociaż moje stopy są strasznie suche i nawet jeden dzień przerwy nie jest dla nich wskazany.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że mi by się nie chciało codziennie....
UsuńJakieś 5 lat temu użyłam metalowej tarki po raz ostatni, od tamtego czasu fusami z kawy robię peeling raz na miesiąc jak mi się przypomni. Miałam też skarpetki z kwasem (baby silky foot czy jakoś tak z korei), ale jak mi skórę złuszczyło po nich to miałam dalej takie same jak przed użyciem, czyli stan kopytek jest niezły. Wg mnie trzeba nawilżać cały rok, wieczorem umyć stopeczki, krem nałożyć, skarpetki i tak przetrwać zimę. No i wygodne buty nosić, bo to od nich zależy czy coś narasta nie tam gdzie powinno.
OdpowiedzUsuńCoś te tarki nie każdemu służą.
UsuńJa przeważnie wmasowuję w stopy balsam do ciała :) rzadko kiedy serwuję im coś ekstra :) i jakoś dają radę. Dopóki nie cuduję.
Ja nie używam, mam elektryczny kupiony kiedyś w biedronce.:)
OdpowiedzUsuńTeż miałam ochotę na taki elektryczny, ale po przygodzie z tarką na razie dałam spokój.
UsuńMam tarkę podobną do tej pierwszej, ale jakoś rzadko jej używam. Mimo wszystko nie narzekam i zdecydowanie wolę ją, niż pumeks :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci służy :)))
UsuńFaktycznie, tarki powodują szybsze nawracanie zrogowaciałego naskórka, :(
OdpowiedzUsuńU mnie na pewno....
UsuńSkąd ja to znam :) Mnie tarki nie służą. Mam wrażenie, że zrogowaciały naskórek pojawią się zaraz poo osuszeniu stóp. Moje stopy lubią się przesuszać. Krem musi być codziennie. Do usuwania naskórka używam peelingów np. Providy lub PHB.
OdpowiedzUsuńhahahaaaaa :)))) pojawia się zaraz po osuszeniu stóp :DDDD
UsuńCoś w tym jest :D
Ja też czasem polecę peelingiem, ale głównie przy okazji peelingowania reszty ciała. Lubię delikatne pumeksy, pewnie siłę ścierania mają podobną do peelingu.
Zauważyłam ten sam problem, dlatego zrezygnowałam z tarek. Stopy po ich użyciu wyglądały gorzej niż zostawione same sobie !
OdpowiedzUsuńO tototo!!!
UsuńDokładnei!
Peeling Providy jest naprawdę super! Ale oprócz niego używam również tarki- Peggy Sage i OPI a czasem metalowej z Rossa, jednak od kiedy mieszam mocznik z kremami do stóp (nawet pół na pół), to tarkowanie jest raz na 2 tyg. max. ;)
OdpowiedzUsuńRozpieszczasz stópki :DDDDD
Usuńnie używam tarek, bo również miałam wrażenie, że szybciej rogowacieje mi skóra na piętach, stosuję tylko kremy, na skarpetki może bym się skusiła
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takich skarpetek :)
UsuńCzyli najlepiej stosować kremy?
OdpowiedzUsuńKremy muszą być :)
UsuńAle ścierać też trzeba, bo przecież zrogowaciały naskórek nie powstaje tylko z powodu niedostatecznej pielęgnacji, ale po prostu w wyniku chodzenia.
Trzeba tylko uważać, żeby nie ścierać częściej i więcej niż to potrzebne, bo efekt może być odwrotny.
Nie używam tarek. Wiele lat temu przeczytałam,że powodują oś złego i paskudnego (nie pamiętam, co dokładnie, ale wystarczyło mi, żeby się zniechęcić ;-) chyba coś z grzybicami). Peelinguję stopy czasami, ale głównie je nawilżam - a raczej natłuszczam masłami roślinnymi, na to skarpety i stopy zaraz lepiej wyglądają.
OdpowiedzUsuńbbbbrrrrrr....
Usuńkolejny argument potwierdzający, że podjęłam słuszną decyzję o odstawieniu tarki.
Mam tą drugą tarkę :) Używam jej raz na dwa tygodnie, ale dochodzi do tego scrub. Nie zauważyłam, żebym miała podobnie, ale ostatnio moje stopy wariują po urlopie i jeszcze nie doszły do siebie...
OdpowiedzUsuńCzyli Twoje stópki się z nią dogadują :))
UsuńPewnie je mocno eksploatowałaś urlopowo to i trochę świrują :D
Nie lubię tarek. Nigdy mi nie służyły. Lubię za to kremy z mocznikiem.
OdpowiedzUsuńJa już też nie lubię :)))
UsuńJa nigdy nie stosowałam tarek do stóp i nie zamierzam. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie byłam taka mądra :D
UsuńTarka do pięt to samo złooo! Używam jedynie peelingu i niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuń:D popieram!
Usuń